Wykonany pierwszy krok

Bielszczanki w pierwszym meczu pokonały zespół z Kalisza, ale sukces zapewniły sobie dopiero w tie-breaku.


Ruszył play off. Pierwsze walkę o czołową czwórkę zaczęły BKS Bostik i Energa MKS. Do rywalizacji z wyższego miejsca przystąpiły bielszczanki, ale w rundzie zasadniczej dwukrotnie górą była ekipa z Kalisza. Spodziewano się więc zaciętego spotkania i ogromnych emocji.

Początek meczu należał do BKS Bostik. Serią mocnych i skutecznych zagrywek popisała się Julia Nowicka. Kaliszanki miały ogromne kłopoty z jej przyjęciem i nie potrafiły skonstruować dokładnej akcji. Pierwszy punkt zdobyły, bo Nowicka się pomyliła., ale miejscowe wygrywały już 5:0. Kaliszanki próbowały się odgryzać, punktowały m.in. Karolina Drużkowska i Aleksandra Rasińska. Były to jednak pojedyncze akcje, które nie miały większego wpływu na przebieg seta, tym bardziej, że bielszczanki trzymały poziom. Zawodziły jedynie środkowe. Zarówno Dominika Pierzchała, jak i Paulina Majkowska nie potrafiły skutecznie zaatakować, a przecież od początku sezonu były mocnymi punktami zespołu. W pierwszym secie nie skończyły jednak żadnego ataku! Braki w ofensywie z nawiązką odrabiały za to w bloku, stopując zapędy rywalek.

Na początku drugiego seta zespoły przeszły metamorfozę. Tym razem zawodniczki z Kalisza imponowały w polu serwisowym. Z czasem bielszczanki opanowały nerwy, poprawiły grę w obronie, w ataku dobrą zmianę dała Weronika Sobiszewska i przystąpiły do odrabiania strat. Wyszły nawet na prowadzenie 17:15 i wydawało się, że partia jest pod ich kontrolą. Zamiast 2:0 zrobiło się jednak 1:1 w setach. Kaliszanki w końcówce zagrały wybornie. Nie miały słabych punktów. Kończyły każdy atak, a przy tym niesamowicie broniły. Do końca seta straciły zaledwie dwa punkty.
W pozostałych partiach zawodniczki pokazały siatkówkę, na jaką czekali kibice. Gra toczyła się punkt za punkt. Było mnóstwo walki, potężnych ataków, skutecznych bloków i efektownych obron. Po czterech setach wciąż był remis. Tie-break także nie zawiódł. W pierwszej jego części wygrywały bielszczanki 10:8, ale przyjezdne odrobiły straty i wyszły na jednopunktowe prowadzenie (11:10). To jednak miejscowe miały piłkę meczową i od razu ją wykorzystały. Serwis Majki Szczepańskiej-Pogody okazał się bowiem zbyt trudny dla przyjmujących Energi MKS.


BKS Bostik Bielsko-Biała – Energa MKS Kalisz 3:2 (25:19, 19:25, 25:22, 19:25, 15:13)

BIELSKO-BIAŁA: Nowicka (6), Borowczak (13), Pierzchała (10), Szczepańska-Pogoda (17), Damaske (22), Majkowska (9), Mazur (libero) oraz Nowak (libero), Chmielewska, Abramajtys (1), Szymańska, Sobiszewska (3). Trener Bartłomiej PIEKARCZYK.

KALISZ: Grabka (6), Drużkowska (23), Efimienko-Młotkowska (11), Rasińska (16), Kuligowska, Fedorek (10), Lemańczyk (libero) oraz Cygan (3), Wójcik (12). Trener Marcin WIDERA.

Sędziowali: Jacek Litwin i Gabriela Fereńczak (oboje Kraków). Widzów 950.

Przebieg meczu

I: 10:7, 15:8, 20:12, 25:19.

II: 5:10, 14:15, 17:20, 19:25.

III: 8:10, 15:14, 20:16, 25:22.

IV: 10:7, 15:14, 16:20, 19:25.

V: 5:4, 10:8, 15:13.

Bohaterka – Paulina DAMASKE.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus