Wystrzały adrenaliny

Cracovia nie przegrała ani jednego meczu ekstraklasy przeciwko Rakowowi. Dziś będzie chciała zadziałać jak bramka na autostradzie i spowolnić zespół Marka Papszuna.


Trener Jacek Zieliński prowadzi typowego ligowego średniaka. „Pasom” ani nie zagląda w oczy spadek, ani za bardzo nie „grożą” europejskie puchary. Właściciel, trener i piłkarze mówią, że chcą do Europy i zespół wciąż ma matematyczne szanse na zajęcie czwartego miejsca, które może tę furtkę otworzyć. Cracovia musiałaby jednak zacząć seryjnie wygrywać, a z tym ma duże kłopoty.

Bardzo korzystny bilans

Krakowianie nie mają natomiast problemów z zabieraniem punktów możnym tej ligi. Z Rakowem, który od awansu do ekstraklasy w 2019 roku nieustannie rośnie w siłę i jest bardzo blisko zdobycia historycznego mistrzostwa Polski, idzie im szczególnie dobrze. Z siedmiu ligowych spotkań wygrali cztery, a w trzech wywalczyli remis. Dobrą serię rozpoczął Michał Probierz i z tej drogi zespół nie zszedł pod wodzą Zielińskiego. – Gramy z nimi dobre mecze i punktujemy, ale nie doszukiwałbym się fenomenu, dorabiał ideologii. To kwestia ustawienia, trafienia w dzień. Zazwyczaj rywalizujemy system na system i być może wtedy jest nam łatwiej zneutralizować ich mocne strony. Jest wiele wypadkowych, które mają na to wpływ – tłumaczy szkoleniowiec klubu z ulicy Kałuży.

Raków jest dziś stawiany za wzór i fakt, że „Pasy” są w stanie go zatrzymywać, pokazuje, że ich kadra ma takie możliwości. Dlaczego jednak eksponuje je stosunkowo rzadko? – Te mecze zawsze dzieli pewien okres. Widać, że potrafimy zagrać z takim przeciwnikiem na zwiększonej dawce adrenaliny. W maju niepotrzebne zostało „podkręcone”, że zabraliśmy Rakowowi mistrza [trzy kolejki przed końcem krakowianie zremisowali i na czoło tabeli przesunął się Lech, który nie oddał już prowadzenia – przyp. MK]. Zawodnicy to czytają i mają w głowie. W naszych szeregach panowała mobilizacja, by pokazać, że to nie jednostkowy wypadek, ale chcemy i potrafimy grać – podkreśla Zieliński. – Raków jest na otwartej autostradzie do mistrzostwa Polski. Zamierzamy tam zapunktować, więc musimy się wznieść na wyżyny. Dotąd to się udawało, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by to powtórzyć – dodaje.

Zagrają bez lidera obrony

Niespełna 62-letni szkoleniowiec nie chce się bawić w przepowiednie i mówić, jak może wyglądać dzisiejsze spotkanie. Zapewnia, że krakowski zespół nie jedzie pod Jasną Górę z nastawieniem, że dobry będzie remis, tylko chce wygrać. Jeżeli skończy się podziałem punktów, to będą się zastanawiać, na ile jest do dobry rezultat. Cracovia będzie musiała sobie radzić bez Jakuba Myszora, który dłużej niż zapowiadano będzie wracał po urazie kostki.

Do treningów z drużyną wrócił Jewhen Konopljanka, którego zabrakło w niedzielę w Grodzisku Wielkopolskim, jednak w czwartek Zieliński nie chciał przesądzać, czy Ukrainiec znajdzie się w kadrze. Klub z Małopolski musi sobie poradzić bez obrońcy Davida Jablonsky’ego. Czech „odpocznie” po kolejnej żółtej kartce. – Był liderem naszej drużyny. Trudno powiedzieć, jak będziemy się prezentować w pierwszym meczu bez niego. Mamy w miarę solidną defensywę i tak poprzesuwamy, by było dobrze – liczy Zieliński.

RYWALIZACJA CRACOVII I RAKOWA W EKSTRAKLASIE

2019/20 Raków – Cracovia 1:3

2019/20 Cracovia – Raków 3:0

2020/21 Cracovia – Raków 2:2

2020/21 Raków – Cracovia 0:0

2021/22 Cracovia – Raków 1:0

2021/22 Raków – Cracovia 1:1

2022/23 Cracovia – Raków 3:0


Na zdjęciu: Gdyby „Pasy” w każdym meczu grały jak z Rakowem, trenerzy Cracovii częściej mieliby powody do radości.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus