Zagłębie bez pomysłu na Arkę

Dla sosnowiczan mecz w Gdyni był spotkaniem o honor i pokazanie, że potrafią walczyć, mimo spadkowi o Fortuna I ligi. Arka grała o zachowanie miejsca w piłkarskiej elicie.

W pierwszych minutach gdynianie próbowali dalekimi podaniami wrzucać piłkę na dwudziesty metr przed bramką Dawida Kudły. Maciej Jankowski wbiegał w pole karne i czekał na podanie. Defensorzy Zagłębia jednak grali na tyle uważnie, że akcje Arki nie zagrażały stratą gola. Zagłębie w pierwszym kwadransie gry miało problem z wyprowadzeniem swoich kontr, gdzie na dobre podanie czekał wysunięty do przodu Vamara Sanogo.

Groźnie wyglądał rajd Vejinovicia, który w 13. minucie ruszył środkiem na bramkę Zagłębia. Oddał bardzo silny strzał, ale piłka przeszła obok bramki. Po tej akcji piłkarze Zagłębia starali rozbijać się ofensywne zamiary Arki w środkowej części boiska i zagrywał do przodu. Niewiele brakowało, a po strzale Mateusza Możdżenia Zagłębie wyszłoby na prowadzenie, a Steinbors z najwyższym trudem wybił piłkę. Po chwili Adam Deja zdołał oddać strzał na bramkę Kudły, który popisał się skuteczną paradą. Potem swojej szansy szukał Adam Marciniak, ale Kudłą nie dał się zaskoczyć.

Z czasem dało się zauważyć, że zawodnicy Arki zaczęli zostawiać sporo miejsca w środkowej strefie, co Zagłębie starało się wykorzystać atakując prawą stroną. Piłkarze Valdasa Ivanauskasa zaczęli szybciej poruszać się po murawie. W 25. minucie najpierw Patrik Mraz posłał dalekim podaniem piłkę do Sanogo, ten przekazał ją do Iwaniszwiliego, ale ten nie potrafił trafić w światło bramki Steinborsa.

W 31. minucie kontuzji doznał Martin Toth. Jego miejsce zajął Tomasz Nawotka. Po tej wymuszonej przerwie w meczu, po wznowieniu gry piłkarze oby zespołów rozgrywali piłkę w środku boiska, a ataki gdynian nie były specjalnie groźne. W pewnym momencie Frederik Helstrup „przywitał” nadbiegającego Sanogo. Sędzia przerwał grę a Helstrup dostał żółtą kartkę. Całą sytuacja była następnie analizowana w systemie VAR, a obrońca Arki czekał na decyzję, czy nie będzie to kartka czerwona. Sędzia Bartosz Frankowski nie dopatrzył się jednak dodatkowych elementów i Helstrup mógł odetchnąć z ulgą.

Ostatnie minuty pierwszej połowy to szybkie ataki Arki i lekki chaos w obronie Zagłębia. Kudła kolejny raz mógł prezentować swoje umiejętności. Wydawało się, że bramka dla gospodarzy wisi w powietrzu, ale po gwizdku sędziego tablica wskazywał bezbramkowy remis.

Druga część meczu zaczęła się fatalnie dla Zagłębia Sosnowiec. Tuż po wznowieniu gry Piotr Polczak faulował we własnym polu karnym.Nalepę. Sędzia sięgnął po czerwony kartonik i Polczak opuścił plac gry. A Damian Zbozień nie wykorzystał podyktowanej jedenastki, gdyż piłka uderzyła w słupek. Jednak sosnowiczanie musieli kontynuować grę w osłabieniu.

To wydarzenie ożywiło poczynania gospodarzy na boisku. Zbozień, Vejinović i Deja nie sprostali jednak fantastycznie grającemu Kudle. Przewaga Arki zaczęła być jednak coraz bardziej wyraźna. Obrońcy z Sosnowca nie mogli nadążyć za szybkimi zawodnikami Arki. Można było odnieść wrażenie, że grając w dziesiątkę sosnowiczanie nie mieli po prostu pomysłu na grę. A Kudła stawał się bohaterem meczu, gdyż dokonywał cudów, aby ratować bezbramkowy wynik w Gdyni.

Ze strony Zagłębia próbował odgryźć się Sanogo, ale jego strzał z ostrego kąta minął światło bramki gdynian. Po kilku minutach zastąpił go Gabedava. Obraz gry wciąż się nie zmieniał. Arka napierała, ale piłkarze Jacka Zielińskiego nie potrafili umieścić piłki w siatce Zagłębia. Znalazła się dopiero w 85. minucie, gdy Kudłą minął się z piłką a Maciej Jankowski celnie strzelił. Sędzia boczny pokazał jednak, że był spalony. Znowu sprawdzano całą sytuację w systemie VAR. Po chwili nerwowego oczekiwania.. jednak gol dla Arki Gdynia. Na trybunach szał radości.

Gdynianie mieli okazję na podwyższenie wyniku, ale fatalnie pudłował Zarandia i Vinicius. Przewaga gospodarzy była ogromna. Ze strony Zagłębia tylko Szymon Pawłowski próbował szybkich kontr, ale miał małe wsparcie swoich kolegów. Tuż przed końcem meczu Zarandia samotnie wbiegł w pole karne i pokonał rzucającego się pod jego nogi Kudłę. Drugi gol dla Arki i koniec meczu.

 

ARKA GDYNIA – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 2:0 (0:0)

1:0 – Jankowski, 88 min, 2:0 – Zarandia, 90+7

ARKA: Steinbors – Zbozień, Danch, Helstrup, Marciniak – Deja (81. Cvijanović), Vejinović, Zarandia, Nalepa (77. Aankour), Janota (59. Vinicius) – Jankowski. Trener Jacek Zieliński. Rezerwowi: Krzepisz – Socha, Maghoma, Cvijanović, Vinicius, Aankour, Młyński.

ZAGŁĘBIE: Kudła – Mygas, Polczak, Toth (33. Nawotka), Mraz – Możdżeń, Milewski, Ryndak, Pawłowski – Iwaniszwili (90+3. Nowak), Sanogo (75. Gabedava). Trener Valdas Ivanauskas. Rezerwowi: Perdijić – Nowak, Radkowski, Nowak, Gabedava, Nawotka, Janicki.

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń) Widzów 7012.  Kartki żółte: 39. Helstrup – 42. Mygas. Czerwona: 47. Piotr Polczak

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ