Zagłębie Lubin – Lechia Gdańsk. Obopólne rozczarowanie

Lechia roztrwoniła w Lubinie dwubramkową zaliczkę, chociaż zdobyła dwa gole oddając jeden celny strzał na bramkę przeciwnika!


Ironia losu meczu w Lubinie polega na tym, że piłkarze Lechii oddali tylko jeden celny strzał na bramkę „miedziowych” i… zdobyli dwa gole! Żeby było śmieszniej – oddali również tylko jeden strzał niecelny, lecz brakowało centymetrów, by po uderzeniu Rafała Pietrzaka (44 min) zza „16” futbolówka zatrzymała się w siatce. Strzał w słupek, zgodnie z przyjętymi regułami, jest jednak strzałem niecelnym.

Obraz gry do przerwy można spuentować w jeden sposób – Zagłębie grało, a bramki strzelali gdańszczanie. W 7 minucie Kacper Sezonienko odważnie wszedł w pole karne rywali, próbował podawać do Łukasza Zwolińskiego, lecz tor lotu futbolówki przeciął Aleks Ławniczak, czym zaskoczył swojego bramkarza, Kacpra Bieszczada. W 33 minucie goście zadali drugi zabójczy cios. Joseph Ceesay trochę przypadkowo podał do Flavio Paixao, Portugalczyk „nawinął” Saszę Balicia i lewą nogą umieścił piłkę w bramce gospodarzy. Potem był wspomniany już strzał Pietrzaka w słupek, a po przerwie bramkarz biało-zielonych Duszan Kuciak zwijał się jak w ukropie, by zachować czyste konto. Skapitulował dopiero w 68 minucie – najpierw w znakomitym stylu obronił główkę Martina Doleżala, ale chwilę później uderzeniem z półwoleja lewą nogą zaskoczył go najlepszy na boisku Patryk Szysz.

W 72 minucie trener Zagłębia Piotr Stokowiec nie potrafił opanować emocji i w ciągu kilkudziesięciu sekund dwukrotnie został upomniany żółtą kartką, a w konsekwencji odesłany na trybuny. Bez swojego wodza na ławce lubinianie zdołali jednak doprowadzić do remisu. Dziesięć minut po tym „incydencie” po wrzucie piłki z autu Szysz podał do Filipa Starzyńskiego, a ten precyzyjnym strzałem z 16 metrów zmusił Kuciaka do kapitulacji.

– Jak się prowadzi 2:0 na wyjeździe, to nie można być zadowolonym, że się tego nie dowozi do końca – powiedział po meczu rozgoryczony trener Lechii, Tomasz Kaczmarek. – Nie zagraliśmy na naszym najwyższym poziomie. Szybko zdobyliśmy dwie bramki i mieliśmy okazję na trzecią, ale nie mieliśmy tego meczu pod kontrolą. Za dużo było pojedynków, które przegraliśmy. Widać było, że dla Zagłębia to był kluczowy mecz. Na pewno zasłużyło co najmniej na punkt, a dla nas jest ważne, że wywozimy remis.

– Poprzednio mówiłem, że łatwo nie oddamy ekstraklasy i będziemy walczyć – powiedział trener Zagłębia, Piotr Stokowiec. – Mimo że się mecz nam nie ułożył, Lechia oddała jeden strzał i zdobyła dwa gole, nie poddaliśmy się i walczyliśmy. Mogę powiedzieć, że byliśmy drużyną lepszą, co pokazują statystyki. Wynik nie jest satysfakcjonujący, ale wierzę, że to moment przełomowy, że praca, którą wkładamy, się obroni.


Zagłębie Lubin – Lechia Gdańsk 2:2 (0:2)

0:1 – Ławniczak, 7 min (samobójcza), 0:2 – F. Paixao, 34 min (asysta Ceesay), 1:2 – Szysz, 68 min (bez asysty), 2:2 – Starzyński, 82 min (asysta Szysz).

ZAGŁĘBIE: Bieszczad – B. Kopacz, Ławniczak, Balić (46. Doleżal), Bartolewski – Chodyna, Żubrowski (71. Łakomy), Starzyński (90+4. Ratajczyk), Poręba, Daniel (71. Dieng) – Szysz. Trener Piotr STOKOWIEC.

[LECHIA:] Kuciak – Ceesay (66. Tobers), Nalepa, Malocza, Pietrzak – Gajos (82. Biegański), Kubicki, Durmus (82. Terrazzino), F. Paixao – Sezonienko (87. Clemens), Zwoliński (66. Conrado). Trener Tomasz KACZMAREK.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Żółte kartki: Bako (16. trener bramkarzy, niesportowe zachowanie), Żubrowski (55. faul) – Ceesay (53. faul), Kubicki (62. faul); czerwona kartka: Stokowiec (73. druga żółta, niesportowe zachowanie).


Fot. Tomasz Folta/Pressfocus