Zagłębie Sosnowiec chce wyrównać rachunki

Po dwóch meczach wyjazdowych trener Kazimierz Moskal po raz pierwszy poprowadzi dziś Zagłębie na Stadionie Ludowym. Rywalem ekipa z Głogowa, z którą sosnowiczanie, podobnie jak z trenerem Chrobrego, mają rachunki do wyrównania.


Sosnowiczanie spróbują przerwać kiepską passę ligowych spotkań bez wygranej, która trwa od 3 października. Wówczas Zagłębie pokonało 3:0 Sandecję Nowy Sącz. W pięciu kolejnych meczach ekipa ze Stadionu Ludowego zdołała zaledwie raz zremisować…

Gospodarze podejmą próbę przełamania z zespołem, który w ubiegłym sezonie wyjątkowo nie leżał sosnowiczanom. Chrobry w rundzie jesiennej pokonał u siebie Zagłębie 3:0 – wówczas trenerem był Dariusz Dudek – a wiosną, gdy sosnowiczan prowadził już Krzysztof Dębek wygrali na Ludowym 2:0. W obu meczach głogowian prowadził Ivan Djurdjevic, który jak na razie ma patent na Zagłębie.

Dwa triumfy w I lidze w roli trenera Chrobrego to nie wszystko. W sezonie 2018/2019 prowadząc w ekstraklasie Lecha Poznań cieszył się wraz z zespołem z efektownej wygranej nad Zagłębiem 4:0. Co ciekawe sosnowiczan w tamtym meczu, podobnie jak jesienią ubiegłego roku, prowadził Dariusz Dudek…

Kazimierz Moskal obejmując zespół z Sosnowca zdawał sobie sprawę, że wchodzi na grząski grunt. Od razu zaznaczył, że w najbliższych tygodniach nie ma co liczyć na cuda. Cel jest jasny – ugrać jak najwięcej punktów do końca rundy jesiennej. Na wyciąganie wniosków i ewentualne rozliczenia przyjdzie czas podczas zimowej przerwy.


Czytaj jeszcze: Już puszczają nerwy

Na razie pod wodzą Moskala Zagłębie ugrało punkt. Pierwsze czterdzieści pięć minut w Radomiu to jak na razie najlepszy moment zespołu od czasu zmiany szkoleniowca. Co znamienne, sosnowiczanie lepiej prezentowali się w starciu z Radomiakiem grając po jedenastu, niż w drugiej połowie z przewagą jednego zawodnika gdy piłkarz rywali ujrzał „czerwień”. Niestety zawiodła skuteczność.

W zaległym meczu z Arką sosnowiczanie zagrali o wiele gorzej, co zresztą przyznał trener Moskal jak i piłkarze. Do tego swoje trzy grosze dorzucił sędzia tamtego meczu, który ma swoje na sumieniu. Powtórki pokazały, że Zagłębiu należał się rzut karny. Pracą arbitra powinny zająć się odpowiednie organy, bo mylił się w tym meczu raz po raz. Piłkarze z Sosnowca także muszę jednak zrobić rachunek sumienia, bo w Gdyni zagrali po prostu słabo.

Raziła zwłaszcza niedokładność, masa niecelnych podań, a w dodatku niektórzy piłkarze wyglądali po prostu tak jakby nie mieli siły. We wcześniejszych meczach sporo było pretensji o aspekty wydolnościowy Szymona Pawłowskiego, a tymczasem to właśnie rutynowany gracz pod tym względem na tle kolegów prezentował się więcej niż dobrze.

Zawiódł zwłaszcza Portugalczyk Joao Oliveira, którego nonszalanckie zagrania sprawiły, że już w przerwie meczu został zmieniony przez młodego Nikolasa Korzenieckiego. Młodzian spisał się przyzwoicie i niewykluczone, że z Chrobrym zagra od pierwszej minuty.

Trener Moskal ma do dyspozycji wszystkich graczy, także bramkarza Krystiana Stępniowskiego, który doszedł już do siebie po urazie w meczu z Koroną Kielce.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus