Zagłębie Sosnowiec. Czekali blisko miesiąc

Po długiej przerwie piłkarze z Sosnowca wracają do gry. Jutro zespół Krzysztofa Dębka w zaległym meczu zmierzy się u siebie z Resovią.


Sosnowiczanie ostatni ligowy bój rozegrali 10 października. Wówczas przegrali 0:1 z GKS-em Bełchatów. Była to ich piąta porażka w sezonie. Na kolejny mecz przyszło im długo czekać, a wszystko z powodu koronawirusa, który po meczu w Bełchatowie rozpanoszył się w zagłębiowskiej szatni. W sumie zakaziło się 27 pracowników klubu, w tym piłkarze, sztab szkoleniowy oraz pracownicy biurowi.

26 października piłkarze po przymusowej izolacji wrócili do wspólnych zajęć, a jutro wreszcie rozegrają ligowy bój. – Radość z powrotu do zajęć była spora, a pewnie jeszcze większa będzie, gdy wreszcie będziemy grać o punkty. Sam jestem ciekaw, jak ta przymusowa przerwa na nas wpłynie. Można powiedzieć, że jesteśmy w podobnej sytuacji jak najbliższy rywal; Resovia także zmagała się z koronawirusem. W tym meczu interesować nas będzie zwycięstwo. Musimy zacząć punktować, bo jeśli tak się nie stanie, to trudno nam będzie się wygrzebać z dołów tabeli – podkreśla Dawid Gojny, obrońca Zagłębia.

Niewiadomą będzie postawa Zagłębia w pierwszym starciu po powrocie na ligowe boiska, jak również to, kto wyprowadzi sosnowiczan na plac gry w roli kapitana. W trzech ostatnich meczach w roli rezerwowego wchodził do gry pełniący funkcję pierwszego kapitana Szymon Pawłowski. W meczu z Widzewem w tej roli zastąpił go wychowanek z najdłuższym stażem w klubie, Dawid Ryndak. W Łodzi defensor sosnowiczan doznał jednak urazu i kolejne spotkania oglądał z trybun. Kapitańską opaskę przejął wówczas Patryk Mularczyk, od najmłodszych lat związany z Zagłębiem. W roli kapitana wyprowadzał zespół w meczach z Sandecją Nowy Sącz oraz GKS-em Bełchatów.

Kto założy ją jutro, to zależy od trenera Krzysztofa Dębka. W grę wchodzący wszyscy wymienieni wyżej gracze. Ryndak doszedł już do siebie po urazie, którego nabawił się w Łodzi. Mularczyk i Pawłowski także są w pełni sił. Co ciekawe, to właśnie Mularczyk w ostatnich meczach zajął miejsce Pawłowskiego w wyjściowym składzie. – Kapitańska opaska nie sprawiła, że czułem jakąś dodatkową presję. Był to dla mnie zaszczyt, bo jestem z tym klubem związany od dziecka. Ale podchodzę do tego spokojnie, to było tylko zastępstwo, choć na pewno powody do dumy w takich momentach są. Staram się robić swoje, zbierać kolejne minuty i pomagać drużynie w osiągnięciu jak najlepszego wyniku – mówił po meczu z Sandecją popularny „Mular”.


Czytaj jeszcze: Andrzej Jarosik uhonorowany medalem 100-lecia Odzyskania Niepodległości

Warto przypomnieć, że obie ekipy spotkają się w meczu o ligowe punkty po 31 latach! Ostatni raz Zagłębie z Resovią mierzyło się na zapleczu ekstraklasy w sezonie 1988/89. Wówczas sosnowiczanie, którzy wywalczyli awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, wygrali oba mecze – 2:0 na wyjeździe oraz 1:0 na Stadionie Ludowym. W sumie byliśmy świadkami sześciu meczów tych ekip w trzech sezonach z rzędu, począwszy od rozgrywek sezonu 1986/87. Cztery razy wygrywali Zagłębiacy, raz był remis, a raz wygrali rywale. Co ciekawe, w żadnym z trzech spotkań na Ludowym rzeszowianie nie zdołali zdobyć gola.

Początek meczu w środę o godz. 15.00.


Fot. PressFocus