Zagłębie Sosnowiec. Jeden zwycięzca i dwóch poturbowanych…

Po 3 porażkach z rzędu i remisie ze Skrą piłkarze Zagłębia koniecznie chcieli się przełamać, by uspokoić sytuację w klubie i załagodzić relacje z kibicami, którzy coraz głośniej dawali upust swoim emocjom.


Na Ludowym było dużo nerwowości i szarpaniny, a 3 punkty ostatecznie zainkasowali goście z Niepołomic. Co ciekawe, Puszcza w ostatnich 4 spotkaniach z Zagłębiem (wliczając w to dwa sparingi) straciła aż 10 goli, nie strzelając ani jednego. Ale nic nie trwa wiecznie…

– Było widać, że spotkały się ze sobą dwie poturbowane początkiem sezonu drużyny. Było dużo nerwowości, mieliśmy okazje do podwyższenia wyniku, ale my zamiast tego podaliśmy rywalowi rękę. Stąd nerwowa końcówka i sporo szarpaniny – mówił po spotkaniu Tomasz Tułacz, który cieszył się z 3 punktów. Pozwoliły one Puszczy opuścić strefę spadkową.

Po dymisji Kazimierza Moskala (z Zagłębiem pożegnał się również jego współpracownik Marcin Broniszewski) zespół oficjalnie poprowadził Łukasz Matusiak (dostał warunkową zgodę PZPN) we współpracy z Grzegorzem Bąkiem, wcześniej szkoleniowcem rezerw Zagłębia. Jak długo przetrwa ten układ, tego nie wie nikt. Wszystko zależy od wyniku sportowego i kwestii formalnych. Jeśli chodzi o Matusiaka to w roli pierwszego trenera sosnowiczan zaliczył w listopadzie ubiegłego roku debiut, po zwolnieniu Krzysztofa Dębka. Wówczas Zagłębie pod jego wodzą przegrało z Koroną 1:3. Teraz też skończyło się porażką, ale firmowało ją dwóch szkoleniowców. Na pomeczowej konferencji prasowej zameldował się Bąk, który mógł ciepło mówić tylko o jednym zawodniku. Chodziło konkretnie o Kacpra Smolenia, 18-latka z Akademii, który nic sobie nie robił z faktu, że nagle musiał przeskoczyć 3 szczeble rozgrywkowe i prosto z ligi okręgowej awansował do Fortuna 1 Ligi.

– Jestem zaskoczony grą skrzydłowych – nie owijał w bawełnę Bąk. – Nie może być tak, że bierzemy chłopaka z rocznika 2002 z Akademii i on gra dobry mecz, bez stresu i się wyróżnia, a nasi podstawowi skrzydłowi nie mogą wygrać pojedynku „1 na 1”. To mnie bardzo martwi, ale z drugiej strony jestem bardzo zadowolony. Kacper pokazał się z bardzo dobrej strony, życzę mu dużo zdrowia i takiego spokoju jak dzisiaj. Pokazał starszym kolegom, że można – zaznaczył dobitnie młody szkoleniowiec sosnowiczan, który przed spotkaniem w Jastrzębiu ma spor ból głowy.

– Musimy zacząć szukać punktów, to jest nasz cel. Musimy dać naszym kibicom powody do radości – dodał Bąk.

Sosnowiczanie starali się, walczyli ambitnie, ale często brakowało im ostatniego podania. Tradycyjnie szwankowała u nich skuteczność, a kilka okazji do zmiany boiskowego scenariusza mieli. Po kwadransie przegrywali 0:1, gdy Szymon Kobusiński głową sfinalizował podanie Emile’a Thiakane. Światełko w tunelu zapaliło się pod koniec I połowy, kiedy to Zagłębie potrafiło wyprowadzić kilka groźnych kontrataków, dochodząc do sytuacji bramkowych. Bramkę zdobyło jednak z rzutu karnego podyktowanego za faul Gabriela Kobylaka na  szarżującym Joao Oliveirze. Portugalczyk w sytuacji „sam na sam” został powalony na ziemię przez Kobylaka i piłkę na 11 metrze ustawił sobie Szymon Sobczak. Zanim jednak „Sopel” wykonał „jedenastkę”, chrapkę na karnego miał także Maciej Ambrosiewicz. Doszło do krótkiej wymiany zdań i próby zabierania sobie piłki, a przynajmniej tak to wyglądało z trybun. Ostatecznie na swoim postawił Sobczak, technicznym uderzeniem pokonując Kobylaka.

W drugiej połowie inicjatywa należała do Puszczy, która częściej posiadała piłkę i częściej inicjowała ataki. Wyglądało to tak, jakby goście lepiej wytrzymali fizycznie trudy spotkania. Po precyzyjnej główce obrońcy Tomasza Wojcinowicza widać było, że w starciu dwóch poturbowanych drużyn, górą będzie Puszcza.


Zagłębie Sosnowiec – Puszcza Niepołomice 1:2 (1:1)

0:1 – Kobusiński, 15 min, 1:1 – Sobczak, 38 min (rzut karny), 1:2 – Wojcinowicz, 76 min.

ZAGŁĘBIE: Perdijić – Smoleń, Dalić, Machała, Seedorf – Bryła (60. Sz. Pawłowski), Ambrosiewicz, Kamiński (84’ Troć), Oliveira (42. Banaszewski), Szumilas (84. Terbalyan) – Sobczak. Trener: Łukasz MATUSIAK.

PUSZCZA: Kobylak – Wojcinowicz, Pięczek, Dytiatiev, Włodarczyk (61. Mroziński) – Tomalski (38. Cichoń), Hajda, Górski (87. Hladik), Thiakane, Serafin – Kobusiński. Trener Tomasz TUŁACZ.

Sędziował: Jacek Małyszek (Lublin). Widzów: 1011. Żółte kartki: Oliveira, Bryła – Kobylak.


Fot. Marek Rybicki/zaglebie.eu