Zagłębie Sosnowiec. Ludowy odczarowany

Po dziesięciu kolejnych meczach bez wygranej na własnym stadionie piłkarze Zagłębia w końcu odczarowali Stadion Ludowy. Sosnowiczanie pokonali 1:0 Arkę Gdynia.


To pierwsza domowa wygrana zespołu Artura Skowronka w tym sezonie, zarazem trzecia w bieżącym sezonie. Kluczowa dla losów meczu okazała się 24 minuta. Dominik Jończy długim podaniem obsłużył Szymona Sobczaka, który sprytnie przytrzymał piłkę, poczekał na kolegów, a potem po wymianie z Maksymilianem Banaszewskim znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Arki i zdobył bramkę, jak się później okazało na wagę trzech punktów. Dla Sobczaka, najlepszego strzelca sosnowiczan w tym sezonie, było to ósme ligowe trafienie w rozgrywkach.

Do momentu objęcia prowadzenia groźniejsze akcje przeprowadzali goście. Najbliższej szczęścia był Artur Siemaszko, który po kiksie Vedrana Dalicia – Chorwat na mokrej murawie poślizgnął się – nie trafił do bramki Zagłębia z kilku metrów. Po stracie bramki gdynianie próbowali odrobić straty, ale Zagłębie mądrze się broniło i nie pozwalało rywalom na zbyt wiele.

Niezadowolony z poczynań swoich podopiecznych Ryszard Tarasiewicz w przerwie meczu dokonał aż trzech zmian w ekipie Arki. Gdynianie byli bliscy wyrównania w 48 minucie. Tym razem sytuację bramkową sprokurował golkiper sosnowiczan, Krystian Bielikow. Bramkarz Zagłębia wypuścił sobie piłkę w polu karnym, następnie upadł i zagrał ją do Olafa Kobackiego. Na szczęście dla niego i kolegów z zespołu zdołał zablokować strzał gracza z Gdyni. W 54 minucie Sobczak po raz drugi umieścił piłkę w bramce Zagłębia, ale tym razem był na spalonym i gol nie został uznany.

Podbudowane prowadzeniem Zagłębie szukało drugiej bramki. Aktywny był Maksymilian Banaszewski, groźnie uderzał Sobczak, a najbliżej podwyższenia prowadzenia był Banaszewski, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dawida Gojnego trafił futbolówką w słupek po uderzeniu piłki głową.

Chwilę potem João Oliveira świetnym zagraniem obsłużył Szymona Pawłowskiego. Doświadczony gracz sosnowiczan mógł strzelać, ale jeszcze szukał w polu karnym Szymona Sobczaka i piłkę na róg wybił Michał Marcjanik. Im bliżej końca gry tym ataki gości były coraz bardziej rozpaczliwe. Gdynianie mogli wyrównać, a najlepszej okazji nie wykorzystał Kobacki, który po dośrodkowaniu Mateusza Stępnia spudłował z kilku metrów po uderzeniu piłki głową. Ostatecznie sosnowiczanie dowieźli prowadzenie do końca i po kilku miesiącach w końcu zgarnęli pełną pulę na własnym stadionie.


Zagłębie Sosnowiec – Arka Gdynia 1:0 (1:0)

1:0 – Sobczak, 24 min

ZAGŁĘBIE: Bielikow – Jończy, Dalić (81. Ďuriška), Kamiński –
Ryndak, Ambrosiewicz, Oliveira, Gojny – Pawłowski (75. Bryła), Sobczak
(89. Tanque), Banaszewski (88. Seedorf). Trener Artur SKOWRONEK

ARKA: Kajzer – Sasin (46. Valcarce), Marcjanik, Dobrotka, Hiszpański –
Siemaszko (46. Kobacki), Milewski, Bednarski (56. Vinícius), Adamczyk
(46. Alemán), Stępień – Rosołek (80. Czubak). Trener Ryszard TARASIEWICZ.

Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków). Żółte kartki: Pawłowski, Dalić, João Oliveira, Bryła – Marcjanik, Sasin, Marcus Vinícius, Dobrotka.


Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus