Zagłębie Sosnowiec. Niewykorzystane sytuacje się zemściły

Gdyby Zagłębie przy stanie 1:0 wykorzystało swoje okazje, to mimo gry w „dziesiątkę” przez większość meczu mogło sięgnąć po komplet punktów.


W pierwszych minutach meczu lepsze wrażenie sprawiali goście. W trzeciej minucie w polu karnym sosnowiczan znalazł się Patryk Kusztal, ale dzięki interwencji Vedrana Dalicia Chrobry miał tylko róg. Defensorom Zagłębia najwięcej problemów sprawiał rosły Sebastian Steblecki, który szturmował przedpole bramki Michała Gliwy. W 18 minucie Zagłębie mogło objąć prowadzenie, ale Szymon Sobczak zbyt długo zwlekał po zagraniu Szymona Pawłowskiego i szansę diabli wzięli.

W 23 minucie powtórzył się koszmar sosnowiczan z poprzedniego meczu. Po kontrze gości sam na sam z Gliwą wyszedł Mateusz Bochnak. Tuż przed polem karnym za koszulkę złapał go Filip Borowski i chwilę potem defensor Zagłębia mógł udać się do szatni. Wcześniej za taktyczny faul obejrzał oczywiście „czerwień”. Trener Artur Skowronek szybko dokonał korekty w składzie. Z boiska zszedł Patryk Bryła. W jego miejsce wszedł Dawid Ryndak, który zajął na boisku pozycję Borowskiego, a na prawą stronę pomocy przesunięty został Pawłowski.

Grając z przewagą jednego zawodnika goście zwietrzyli swoją szansę, ale szybko zostali zastopowani przez gospodarzy, którzy w 33 minucie wyszli na prowadzenie. Dwie minuty wcześniej w polu karnym nad poprzeczką uderzał Sobczak, ale padając na murawę sugerował, że jeden z graczy Chrobrego w tej akcji go faulował. Sędzia co prawda puścił grę, ale kilkadziesiąt sekund później „zaskoczył” VAR i Patryk Gryckiewicz udał się przed monitor, a chwilę później wskazał „na wapno”. Do piłki podszedł Sobczak i Zagłębie wyszło na prowadzenie.

Od tego momentu byliśmy świadkami meczu, w którym Chrobry prowadził atak pozycyjny szukając wyrównującej bramki, a osłabione Zagłębie czekało na kontry. Jeszcze przed przerwą po jednej z nich powinno być 2:0, ale w dobrej sytuacji Sobczak nie trafił w bramkę.

Na początku drugiej połowy kolejną szansę na drugą bramkę dla Zagłębia zmarnował Michał Masłowski, którego strzał tuż zza linii pola karnego minimalnie minął celu.

W 56 minucie po rajdzie Maksymiliana Banaszewskiego w piłkę nie trafił Sobczak, który znajdował się metr przed bramką głogowian… Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 66 minucie. Tym razem to goście wyszli z kontrą. Kapitalnym podaniem popisał się rezerwowy Mateusz Machaj, a Bochnak w sytuacji sam na sam nie dał szans Gliwie. Ten sam piłkarza cztery minuty później po raz drugi uciszył Ludowy i Chrobry wyszedł na prowadzenie. Paweł Tupaj dośrodkował po ziemi z prawego strony pola karnego, a Bochnak z ostrego kąta dopełnił formalności.

Mimo gry w osłabieniu sosnowiczanie próbowali doprowadzić do wyrównania. W 79 minucie groźnie „główkował” rezerwowy Maksymilian Rozwandowicz, ale bramkarz gości był na posterunku. Chwilę później piłkę do bramki gości wpakował Sobczak, który dobijał strzał Dominika Jończego, ale był na spalonym. W kolejnej akcji Jończy uratował z kolei Zagłębie przed stratą gola wybijając z bramki piłkę po strzale Rafała Wolsztyńskiego.

Ostatecznie wynik nie uległ zmianie mimo, że sędzia przedłużył mecz o sześć minut. Tym samym Zagłębie przegrało pierwszy mecz u siebie w bieżących rozgrywkach.


Zagłębie Sosnowiec – Chrobry Głogów 1:2 (1:0)

1:0 – Sobczak, 33 min (karny), 1:1 – Bochnak, 66 min., 1:2 – Bochnak, 70 min.

ZAGŁĘBIE: Gliwa – Borowski, Dalić (84. Fabry), Jończy, Gojny – Bryła (26. Ryndak), Masłowski (74. Rozwandowicz), Bonecki, Pawłowski (84. Szumilas), Banaszewski (74. Klupś) – Sobczak. Trener Artur SKOWRONEK

CHROBRY: Dybowski – Kuzdra (46. Tupaj), Bougaidis (46. Górski), Michalec, Bogusz – Bochnak (90. Praznovsky), Mucha, Mandrysz, Steblecki (75. Kolenc), Kusztal (59. Machaj)  – Wolsztyński. Trener: Marek GOŁĘBIEWSKI

Sędziował Patryk Gryckiewicz (Toruń) Widzów: 2265

Żółte kartki: Gojny, Jończy, Ryndak – Kuzdra, Bogusz, Mandrysz

Czerwona kartka: Borowski (23. min za faul taktyczny)

Piłkarz meczu: Mateusz BOCHNAK


Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus