Zagłębie Sosnowiec. Współpraca sformalizowana

Wizyta Roberta Podolińskiego w Sosnowcu nie była kurtuazyjna, ale trener Krzysztof Dębek może spać spokojnie. Celem wizyty byłego szkoleniowca m.in. Cracovii i Podbeskidzie było podpisanie umowy o współpracy pomiędzy Zagłębiem, a UKS Varsovia.


Robert Podoliński pełni obecnie funkcję dyrektora sportowego w Varsovii, udzielający się także jako ekspert piłkarski w TVP.

Podobnie jak przedstawiciele sosnowieckiego klubu, także i on wiąże spore nadzieje w związku ze sformalizowaniem współpracy. To właśnie z Varsovii trafił do Zagłębia Kacper Radkowski, utalentowany obrońca sosnowiczan. – Liczymy na to, że nasza współpraca będzie przebiegała tak jak to miało miejsce do tej pory. Nasze szlaki współpracy z Zagłębiem są już przetarte. Rozpoczęliśmy ją od Kacpra Radkowskiego, teraz mamy dwóch kolejnych naszych wychowanków w Zagłębiu.

Sosnowiecki klub jest dla nas świetną opcją do przygotowania ścieżki rozwoju dla naszych najzdolniejszych piłkarzy. Jesteśmy spokojni o jakość szkolenia, jak również o to, że chłopcy idą w dobra stronę – mówi Podoliński, który w sobotę z trybun Stadionu Ludowego oglądał mecz z ŁKS-em.

Przypomnijmy, że najsłynniejszym wychowankiem Varsovii jest Robert Lewandowski. – Rzeczywiście z tym nazwiskiem jesteśmy kojarzeni – uśmiecha się dyrektor Podoliński. – Skupiamy się na jednostkach, jesteśmy w tym jednomyślni z Zagłębiem. Chcemy promować najzdolniejszych piłkarzy, a dla nas perspektywa, że przesyłamy ich do takiego klubu jak Zagłębie jest świetna – dodaje na koniec szef Akademii Varsovii.

W samych superlatywach o współpracy ze stołecznym klubem wypowiadają się także przedstawiciele sosnowieckiego klubu.- Oczekiwania mamy dość duże, a nasze partnerstwo trwa praktycznie od 2 lat – podkreśla [Robert Tomczyk], dyrektor sportowy Zagłębia.

– Owocem tej współpracy są występy w naszym klubie Kacpra Radkowskiego, jak również sprowadzenie Mikołaja Grochala oraz Adriana Trocia. Ci dwaj to młodzi, dobrze rokujący piłkarze w perspektywie pierwszego zespołu, aktualnie będący w drużynie rezerw.

Dzięki bliskim kontaktom z dyrektorem Podolińskim, który bardzo dobrze szkoli indywidualnie młodych zawodników, widzimy naocznie efekty jego działań. Ci chłopcy wyróżniają się, jeśli chodzi o nienaganną technikę użytkową, widzimy jak pracują nad motoryką. Zaczęliśmy robić to samo co oni, wdrożyliśmy to samo w naszej Akademii. Pomysłodawcą tego był parę lat temu Jarosław Wojciechowski, były koordynator naszej Akademii. Dzięki kontaktom, dobrym wzorcom, jeśli chodzi o trening indywidualny, motoryczny i techniczny, wprowadziliśmy to u siebie i chcemy ściśle współpracować – dodaje Tomczyk.

Dyrektor sportowy sosnowiczan nie ukrywa, że promowanie piłkarzy Varsovii to jedno, ale Zagłębiu najbardziej zależy na ich ewentualnej grze w pierwszym zespole. – Oczywiście jeśli na to zasłużą. Następnie, by to była wartość dodana na boisku. Oczywiście piłka nożna to też jest biznes. Chodzi też o to, by udało się ich dobrze sprzedać. Varsovia obejmuje w Warszawie obszar ponad 400 tysięcy ludności.

Dużo chłopców się zgłasza do Akademii, a tam Robert Podoliński jest bardzo ceniony jako szkoleniowiec od indywidualnych treningów, więc możemy liczyć na zasilanie naszych młodszych roczników Akademii, drużyny rezerw oraz pierwszego zespołu naprawdę zdolnymi chłopakami – tłumaczy dyrektor Tomczyk.

Tymczasem wczoraj piłkarze Zagłębia, którzy zagrali w małym wymiarze czasowym lub też nie pojawili się na placu gry w meczu z ŁKS-em, zmierzyli się w meczu sparingowym z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Trener Krzysztof Dębek dał także zagrać kilku graczom rezerw. I to właśnie jeden z graczy drugiej drużyny, Mateusz Popczyk strzelił jedyną bramkę dla sosnowiczan, którzy zremisowali z Góralami 1:1.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus