Zagłębie Sosnowiec. Wyjazdowa niemoc

Jeśli piłkarze Zagłębia w sobotę w Jastrzębiu nie sięgną po komplet punktów, to wyrównają niechlubny rekord z sezonu 2017/2018.


O co chodzi? W tamtym sezonie ekipa z Sosnowca nie potrafiła odnieść zwycięstwa w ośmiu z rzędu wyjazdowych meczach. Teraz sosnowiczanie na ligowy triumf czekają od 3 października. Wówczas na własnym stadionie pokonali 3:0 Sandecję Nowy Sącz. Jeszcze dłużej Zagłębie wyczekuje ligowej wygranej na boisku rywala. Ostatni raz ta sztuka udała się w ostatniej kolejce ubiegłego sezonu. W bieżących rozgrywkach zespół nie był w stanie odnieść wygranej w żadnym z siedmiu dotychczasowych wyjazdów. Zagłębie uległo 0:1 Termalice Nieciecza, Odrze Opole, Stomilowi Olsztyn i GKS Bełchatów, a także 0:2 Arce Gdynia. Jedyny dorobek punktowy z wojaży po innych stadionach, to dwa punkty wywalczone w starciach z Widzewem Łódź i Radomiakiem Radom. Trzeba jednak zaznaczyć, że w obu tych meczach przez sporą część gry sosnowiczanie grali z przewagą jednego zawodnika. Mimo to nie byli w stanie sięgnąć po komplet punktów. Jakby tego było mało w siedmiu meczach na boiskach rywali Zagłębie zdobyło tylko jedną bramkę!

Brak wygranej w sobotnim meczu w Jastrzębiu sprawi, że sosnowiczanie wyrównają niechlubny rekord z rundy jesiennej sezonu 2017/2018. Wówczas Zagłębie na pierwszą wygraną czekało do dziewiątego meczu na wyjeździe. W ośmiu spotkaniach poprzedzających wygraną w Grudziądzu sosnowiczanie zaliczyli pięć remisów i trzy porażki. Punktowo nie wyglądało to więc najgorzej, porównując z obecnymi rozgrywkami, ale o pełni szczęścia bez wygranej na wyjeździe nie mogło być mowy. Zła passa została przerwana wówczas w odpowiednim momencie. Wiosną Zagłębie punktowało i ostatecznie wywalczyło awans do ekstraklasy.


Czytaj jeszcze: Prezes Zagłębia Sosnowiec: Można grać i na Play Station

Teraz o ekstraklasie nikt w Sosnowcu nawet nie śmie pomyśleć. Marzeniem jest seria dwóch zwycięstw z rzędu. Zagłębie w tym roku już raz grało w Jastrzębiu, wówczas wygrało 3:1 i powtórka tamtego wyniku byłaby mile widziana. 20 czerwca zespół prowadzony wówczas przez Krzysztofa Dębka wygrał po golach Filipa Karbowego, Szymona Pawłowskiego i Fabiana Piaseckiego, dziś gracza Śląska Wrocław. Tamto spotkanie rozpoczęło się znakomicie, już w trzeciej minucie bramkę dla sosnowiczan zdobył Karbowy, któremu sprawę ułatwił golkiper jastrzębian, Mariusz Pawełek. Doświadczony bramkarz nie miał wtedy dobrego dnia i na mokrej, grząskiej murawie w strugach deszczu nie pomógł drużynie.

Na Ludowym czekają więc na przełamanie. Trener Kazimierz Moskal ma do dyspozycji wszystkich graczy, z zespołem trenuje też Litwin Markas Beneta, który w minionym tygodniu przebywał na zgrupowaniu reprezentacji narodowej.


Fot. Norbert Barczyk / PressFocus