ZAKSA. Potwierdzona dominacja

Pięć zwycięstw w pięciu kolejkach i tylko dwa przegrane sety – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle znów nie ma sobie równych na krajowym podwórku.


Kędzierzynianie początek rozgrywek mają rewelacyjny. Nie tylko wygrywają kolejne mecze, ale przede wszystkim prezentują efektowną i skuteczną siatkówkę. A terminarz i rywali wcale łatwych nie mieli. W 7 dni mierzyli się kolejno z PGE Skrą Bełchatów, Jastrzębskim Węglem i na zakończenie wymagającej serii z Treflem Gdańsk. To ekipy, które nie ukrywają medalowych ambicji. Mimo to niewiele mogły wskórać przeciwko mistrzom Polski. PGE Skra i Jastrzębski Węgiel zdołały im urwać po secie, Trefl odprawiony został do zera.

– Wiedzieliśmy, że Trefl jest świetną drużyną z dobrym trenerem, dlatego szykowaliśmy się na ciężki bój i rzeczywiście taki był. Wynik może być nieco mylący, dlatego tym bardziej doceniamy to zwycięstwo – podkreślił Paweł Zatorski, libero ZAKSY. Wtórował mu atakujący Łukasz Kaczmarek.

– Mieliśmy bardzo trudny i wymagający tydzień, bo rozegraliśmy trzy bardzo trudne spotkania. Zdobyliśmy w nich 9 punktów. To wymarzony scenariusz – ocenił.

Recepta na sukces zespołu z Opolszczyzny?

– Gramy mądrą i cierpliwą siatkówkę, nie popełniamy zbyt wielu błędów – wymienił Kaczmarek.

Zdaniem atakującego sporym atutem kędzierzynian jest też zgranie. Drużyna w ostatnich latach niewiele się zmieniła. W okresie transferowym szefowie klubu skupiają się na uzupełnianiu kadry i wzmacnianiu jej góra dwoma zawodnikami, a nie na rewolucji, do jakiej dochodzi w Asseco Resovii. Zespół z Podkarpacia co roku ma ogromny potencjał, a w najlepszym wypadku kończy sezon w środku stawki. ZAKSA tymczasem zdominowała krajowe podwórko.


Czytaj jeszcze: Kwarantanna zamiast Olsztyna

Nie inaczej było tego lata. Z podstawowej szóstki odszedł tylko środkowy Łukasz Wiśniewski. Zastąpił go jednak reprezentant Polski i nadzieja naszej siatkówki, młody Jakub Kochanowski, który z miejsca wskoczył do pierwszego składu. Trzon ZAKSY od lat tworzą Beniamin Toniutti, Paweł Zatorski, Aleksander Śliwka, Łukasz Kaczmarek oraz Kamil Semeniuk. Ten ostatni jest wychowankiem klubu. W pewnym momencie został wypożyczony do zespołu z Zawiercia, w którym zrobił ogromny postęp. Po powrocie stał się jej silnym punktem i potwierdza swoje nieprzeciętne umiejętności. Kaczmarek natomiast do gry wrócił po problemach zdrowotnych. Jeśli nadal będzie tak grał, ma ogromne szanse znaleźć się w biało-czerwonej drużynie, która za niespełna rok spróbuje wywalczyć medal olimpijski.

– To niepierwszy sezon, kiedy gramy razem. Dodatkowo niemal cały okres przygotowawczy byliśmy w czternastu. To, co teraz prezentujemy, jest efektem ciężkiej pracy i zespołowości – podkreślił Kaczmarek.


Na zdjęciu: Łukasz Kaczmarek (w środku) i jego koledzy w tym sezonie nie mają sobie równych.

Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus