Zapraszamy na stadiony. Brokat to za mało

W poprzednim sezonie Zagłębie Sosnowiec dopiero w ostatniej kolejce uciekło spod topora, bezbramkowo remisując na własnym boisku ze Stomilem Olsztyn.


Ten punkt zagwarantował drużynie trenera Artura Skowronka miejsce w Fortuna 1. Lidze w bieżącym sezonie. I na razie sosnowiczanie pokazują, że dłużej nie zamierzają być chłopcem do bicia.

Po trzech kolejkach Zagłębie na wszystkich konkurentów spogląda z góry, bo wygodnie usadowiło się na fotelu lidera. Jest to najlepszy start sosnowiczan od sezonu 2010/2011, kiedy drużyna ze Stadionu Ludowego wygrała trzy pierwsze mecze w rozgrywkach. Teraz idzie równym tempem z Ruchem Chorzów i Wisłą Kraków i aby utrzymać tę eksponowaną lokatę, musi na Bukowej pokazać lwi pazur. Żeby błyszczeć w meczu z GieKSą trzeba zrobić coś więcej niż tylko posypać się brokatem. W końcu futbol to nie wiersz, żeby go zapomnieć.

Kibice w województwie śląskim ostrzą sobie zęby również na pojedynek GKS-u Tychy z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Szkoleniowiec ekipy spod Klimczoka Mirosław Smyła w przeszłości trzymał lejce drużyny z Tychów (od 11 listopada 2008 roku do 30 czerwca 2010 roku), więc teraz tym bardziej chciałby wracać z tego miasta w szampańskim nastroju. Dla niego ważny będzie tylko końcowy wynik, reszta jest nieistotna. Ja natomiast jako neutralny kibic, nie zaangażowany emocjonalnie, mam życzenie, by niedzielny pojedynek na stadionie przy ulicy Edukacji 7 w Tychach nie był równie ekscytujący, co przyglądanie się człowiekowi pchającemu taczki.


Fot. Rafał Rusek / PressFocus