Zapraszamy na stadiony. Walka z kalendarzem

Fakt, że następcą panów Josefa Petrzika i Josefa Petrzika jr. został Zbigniew Smółka, to akurat dobra wiadomość dla całych rozgrywek. Z tym szkoleniowcem zwykle nudy nie ma, a zadanie przed nim niebanalne. Czeski duet zostawił drużynę z Chojnic w strefie spadkowej, a nawet w momencie, gdy plasowała się w pozornie bezpiecznej części tabeli, nie brakowało osób wieszczących, że prędzej czy później wyląduje pod kreską. To dla Chojniczanki trudny sezon, jej terminarz warunkowany jest planowaną instalacją podgrzewanej murawy, dlatego też rok 2020 zacznie od dziewięciu (!) wyjazdów.

Obecny dorobek wskazuje, w jak nikłym stopniu wykorzystała tej jesieni analogiczną domową serię (u siebie ma bilans 3-1-6), co tylko dowodzi, że jej sytuacja w tabeli jest trudniejsza, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Dla trenera Smółki prowadzenie zespołu z tak specyficznym kalendarzem to jednak żadna nowość. Kilka sezonów temu z MKS-em Oława zimował na pozycji wicelidera trzeciej ligi dolnośląsko-lubuskiej, mając w perspektywie 15 wiosennych domowych meczów. Awansować się nie udało, lepsza o 2 punkty okazała się Ślęza Wrocław. Chojniczankę ma utrzymać – nie piszemy „tylko”, raczej „aż”. W innym razie nowa podgrzewana murawa służyć będzie drugoligowcom.