Zimny prysznic przed finałem. Piast chce się zrehabilitować za porażkę w Płocku

Gliwiczanie tej wiosny przyzwyczaili swoich kibiców do żelaznej defensywy i niektórzy marzyciele mogli sądzić, że w tym sezonie Piast gola już nie straci. Śląski zespół w Płocku wyglądał momentami… jakby sam w to uwierzył. – Zostaliśmy sprowadzeni na ziemię – przyznał obrońca Marcin Pietrowski.

Przerwana została seria meczów bez porażki i bez straconego gola. – Kiedyś ten moment musiał nadejść, liczyliśmy się z tym, ale oczywiście chcieliśmy, aby ta passa trwała jak najdłużej. To było jednak nieuniknione, że w końcu stracimy bramkę. Mnie bardziej szkoda, że straciliśmy też trzy punkty. Nie ukrywam, że czuliśmy zawód po meczu w Płocku, bo nie zagraliśmy na swoim normalnym poziomie – mówi Jakub Czerwiński, którego pytaliśmy, czemu przerwa na mecze reprezentacji tak niekorzystnie wpłynęła na zespół Piasta? – Nie wiem. Nie radziliśmy sobie ze stałymi fragmentami. Być może Wisła dobrze je wykonywała i wykorzystała ten element. W poprzednich meczach radziliśmy sobie doskonale ze stałymi fragmentami rywali. Być może zabrakło koncentracji? – zastanawiał się obrońca gliwiczan.

Mają swoje cele

Trener Waldemar Fornalik także był mocno rozczarowany postawą swojego zespołu, ale stara się doszukać w tym wszystkim pozytywów. – Zwracaliśmy uwagę na rzuty rożne Wisły Płock. Zbyt łatwo pozwoliliśmy strzelić im gola. Stać nas na lepszą grę. Na pewno wyciągniemy wnioski. Może gdybyśmy ten mecz w Płocku zremisowali, to tak gruntownie nie zwracalibyśmy uwagi na nasze błędy. Dla nas był to zimny prysznic. Nie powiem, że dobrze się stało, iż przegraliśmy, ale może lepiej przegrać teraz niż w grupie spadkowej – przyznaje szkoleniowiec Piasta, który tak, jak wszyscy w klubie zdaje sobie sprawę z wagi sobotniego meczu z Bruk-Betem.

– Każdy punkt jest ważny, ale to nasz bezpośredni rywal. Na pewno lepiej grać w roli gospodarza. Kiedyś już przerabiałem wariant z czterema meczami na wyjeździe… Ważna jest psychika, zbliżamy się do końcówki sezonu – podkreśla trener Fornalik. – Mamy świadomość, jak ważny będzie to mecz. Ze swojej strony się cieszę, bo… dobrze się gra takie mecze i liczę, że ranga tego meczu nas nie sparaliżuje i wrócimy na poziom, który prezentowaliśmy przed przerwą na kadrę. Dodatkową motywacją i naszym celem jest to, aby w fazie finałowej rozegrać 4 mecze u siebie. Do tego przede wszystkim będzie potrzebne nasze zwycięstwo w sobotę – mówi z kolei Jakub Czerwiński, który w barwach klubu z Niecieczy rozegrał aż 119 meczów, czyli najwięcej w dotychczasowej przygodzie z piłką.

Do odważnych świat należy

W Gliwicach panuje wielka mobilizacja, bo w grupie spadkowej żarty się kończą… – Według mnie bardzo dobrze, że w tym sezonie nie dzielimy punktów. Jesteśmy w stanie sobie delikatną przewagę wypracować. Musimy pokazać na boisku, że mamy umiejętności by zapewnić sobie spokojne utrzymanie. Musimy narzucić swój styl gry tak, by drużyny miały z nami problemy. Musimy być odważniejsi w kreowaniu sytuacji w ofensywie – przyznaje Czerwiński, a trener Piasta mimo małej rotacji w składzie nie ukrywa, że liczy na każdego piłkarza.

– Do każdego zawodnika przywiązujemy wagę. Staramy się tak regulować obciążenia treningowe, żeby ci, którzy na tę chwilę nie grają, byli w każdej chwili gotowi do gry i do pomocy drużynie. Każdy z zawodników będzie potrzebny. W dłuższej perspektywie każdy zawodnik będzie rozpatrywany indywidualnie – zaznacza Waldemar Fornalik.