Złoty gol Petraszka

 

Przed meczem w Bełchatowie trener „Białej gwiazdy” Maciej Stolarczyk dokonał kilku zmian w składzie. Po laniu z Legią w Warszawie 0:7 nie mogło być inaczej. Na ławce usiedli doświadczeni zawodnicy, jak Marcin Wasilewski, Łukasz Burliga i Paweł Brożek. Z kolei od pierwszej minuty zagrał 19-letni Paweł Zdybowicz, który jest przecież wychowankiem GKS Bełchatów. W składzie krakowian awizowany był też doświadczony Vulent Basha, ale ostatecznie od pierwszej minuty zagrał nie on, a Kamil Wojtkowski.

W Rakowie w porównaniu z ostatnim meczem też były istotne zmiany, bo po pauzie za kartki do gry wrócili Igor Sapała oraz Felicio Brown Forbes. Napastnik z Kostaryki, dzięki dobrej i skutecznej grze w ekstraklasie został zauważony przez selekcjonera swojego kraju i powołany do kadry.

Częstochowie od początku zaatakowali. W polu karnym gości w pierwszych minutach lądował piłka za piłką po dośrodkowaniach zawodników Rakowa. Na szczęście dla Wisły bez efektu bramkowego. W 6 minucie Michała Buchalika lobem próbował zaskoczyć Piotr Malinowski, ale chybił. Potem dobrą okazję miał Sebastian Musiolik, ale zwlekał z oddaniem strzału, a ofiarną interwencja Lukasa Klemenza uratowała przyjezdnych.

Po niewiele ponad kwadransie drużyna z Krakowa straciła kolejnego zawodnika. Po bezpardonowym wejściu Kamila Piątkowskiego, zobaczył za to żółtą kartkę, boisko musiał opuścić kontuzjowany Michał Mak.

„Gospodarze”, kibice Rakowa wywiesili na boiskowy płocie transparent o treści „Nowy stadion dla Rakowa”, starli się atakować. Aktywna z przodu była dwójka napastników Sebastian Musiolik – Felicio Brown Forbes, „szarpał” na lewym skrzydle Piotr Malinowski. Wszystko rozbijało się jednak o twardego jak skała w defensywie Klemenza. Częstochowianie nie potrafili oddać celnego uderzenia na bramkę strzeżoną przez Michała Buchalika. Wisła była jeszcze mniej aktywna, stąd kibice do przerwy nie zobaczyli żadnego celnego strzału…

Bliski tego w pierwszych sekundach po przerwie był starający się Musiolik, ale po dobrym dośrodkowaniu niezmordowanego „Maliny” minimalnie chybił głową. Raków atakował, grał wysokim pressingiem, mając przewagę w polu, tyle że niewiele z tego wynikało, bo z przodu częstochowianom brakowało inwencji oraz pomysłu. W 67 minucie głową celnie trafił Jarosław Jach, ale Buchalik był na miejscu. Potem niecelnie z woleja uderzał Malinowski.

Krakowianie bronili się na swojej połowie całym zespołem. W końcu wysiłki zespołu spod Jasnej Góry przyniosły efekt. Po kolejnym stałym fragmencie i dobrym dośrodkowaniu Petra Schwartza głową trafił niezawodny kapitan Tomas Petraszek i częstochowianie mogą się cieszyć z już szóstego zwycięstwa w tym sezonie!

 

Raków Częstochowa – Wisła Kraków 1:0 (0:0)

1:0 – Petraszek, 83 min (asysta Schwartz)

RAKÓW: Szumski – Azemović, Petraszek, Jach – Piątkowski (66. Skóraś), Sapała, Schwartz, Babenko, Malinowski – Musiolik (90. Szymonowicz), Brown Forbes 5 (82. Kolev). Trener Marek PAPSZUN. Rezerwowi: Pietrzkiewicz, Domański, Luković, Nouvier, Kościelny, Apolinarski.

WISŁA K.: Buchalik – Niepsuj, Klemenz, Janicki, Sadlok – Boguski, Wojtkowski, Savicević, Pawłowski (85. Drzazga), Mak (23. Chuca) – Zdybowicz (64. Buksa). Trener Maciej STOLARCZYK. Rezerwowi: Lis, Wasilewski, Burliga, Silva, Brożek.

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 2574. Żółte kartki: Piątkowski (18. faul), Sapała (24. faul), Schwartz (90+3. faul) – Niepsuj (30. faul), Wojtkowski (51. faul), Sadlok (90. niesportowe zachowanie).
Piłkarz meczu – Piotr MALINOWSKI.  

 

Na zdjęciu: Sebastian Musiolik walczy o piłkę z Rafałem Janickim (nr 2).