Zostać cieniem Anglii

Po zwycięstwie z Węgrami Albańczycy liczą, że jutro po meczu z San Marino awansują na drugie miejsce w tabeli.


Pierwsza w historii bramka w meczach z Węgrami, pierwsze z nimi zwycięstwo. Albańczycy cieszą się z sukcesu 1:0 w Elbasani i tylko myślący dawnymi stereotypami mogą uważać, że doszło tam do niespodzianki. Wygrana „Shqiponjat” (Orłów) była zasłużona. Stworzyli dwa razy więcej okazji od Madziarów i obaj węgierscy bramkarze Peter Gulacsi oraz Denes Dibusz mieli okazję do wykazania się.

Albania to już nie dawny kopciuszek, a miejsce w rankingu FIFA nie ma znaczenia w rywalizacji na boisku. Tylko jeden zawodnik albańskiej kadry jest z rodzimej ligi, za to 6 gra w Serie A, a strzelec zwycięskiej bramki 19-letni Armando Broja w angielskim Southampton. Jest tam wypożyczony z Chelsea, w ubiegłym sezonie występował w holenderskiej Eredivisie w Vitesse. Są piłkarze grający w Niemczech, Francji, Rosji, Turcji. Mogliśmy przekonać się w Warszawie, że to solidny zespół, który przegrał, bo nasi piłkarze każdy celny strzał zamieniali na gola. To mocno Albańczyków zabolało, temat porażki z Polską powracał na konferencji prasowej przed kolejnym spotkaniem w Węgrami. Tym razem Albańczycy zagrali uważnie w defensywie i w siódmym meczu w 2021 roku po raz czwarty nie stracili gola. Dla porównania Polska w 10 tegorocznych meczach tylko w jednym nie straciła bramki. Strzeliło nam ją nawet San Marino i to jest dla Albańczyków ciekawsze, niż strzelecki festiwal polskich zawodników.



W 1993 roku relacjonowałem dla „Sportu” pierwszy w historii mecz naszej reprezentacji jaki zagrała w Serravalle z San Marino. Też w eliminacjach mistrzostw świata i 3:0 było „na pograniczu kiczu”. Kolejnym przeciwnikiem była wtedy – tak jak teraz – Anglia. 1:1 w Chorzowie przedłużało nadzieje, na półmetku rywalizacji Polska była niepokonana, ale jesienią 5 kolejnych porażek zaprzepaściło wszystko. Na World Cup do USA Polska nie pojechała, Anglia… także. Awansowały Norwegia i Holandia, Anglii zabrakło dwóch punktów, a Polska w 10 meczach zdobyła zaledwie 8!

Teraz aż tak źle nie jest, jednak remis z Anglią niewiele nam daje, bo stracimy pozycję wicelidera grupy. Trudno zakładać, że jutro Albania nie pokona u siebie San Marino. Wtedy awansuje na 2. miejsce, a w październiku zagra z Polską w Tiranie. Albańczycy wiedzą, jakie mamy problemy z Anglikami, i tak kalkulują. Nie można oczywiście skreślać Węgrów. Mimo dwóch kolejnych porażek z Anglią i Albanią mają tylko 3 punkty mniej od Polski i w środę grają w Budapeszcie z Andorą, którą pokonali na wyjeździe 4:1.


Fot. Rafał Rusek/Pressfocus