Gra u siebie do poprawy

Jeszcze kilka dni temu „górnicy” byli na 12. pozycji. To o tyle ważne i istotne, że drużyny z wyższych miejsc będą rozgrywały, po podziale na grupy i w zależności od swojej pozycji po 30 kolejkach, więcej gier na swoim stadionie. Na dziś Górnika czekają w grupie spadkowej cztery mecze na wyjazdach i trzy u siebie. Może się to jeszcze oczywiście zmienić w sobotę, ale tutaj konieczna jest wyjazdowa wygrana ze Śląskiem we Wrocławiu.

Nie powinni byli przegrać

Na razie w Zabrzu liżą rany po pechowej porażce z Legią. Spotkania z mistrzami Polski wcale nie trzeba było przegrać. Po bramce Angulo nie osiedli na laurach i dalej atakowali. Sytuacji na podwyższenie wyniku było bez liku. Sam Angulo aż dziewięć razy strzelał na bramkę Radosława Cierzniaka, w tym pięć celnie! Co z tego jednak, skoro piłka w siatce zatrzepotała tylko raz…

Także inni zawodnicy, z młodzieżowym reprezentantem Polski Szymonem Żurkowskim mieli swoje sytuacje. – Ciężko cokolwiek powiedzieć o takim spotkaniu. Nie możemy tak kończyć gier i tyle – mówi krótko „Zupa”. W niedzielę na stadionie im. Ernesta Pohla zabrakło koncentracji i skuteczności. – Sam miałem jedną dobrą okazję i gdybym trafił do siatki przeciwnika, to mecz byłby zamknięty i ze spokojem czekalibyśmy na końcowy gwiazdek, tak się jednak nie stało – mówi smutno Żurkowski.

Jednego z liderów Górnika pytamy o niecodzienny rzut karny, który pod koniec spotkania sprokurował Angulo, niepotrzebnie zagrywając ręką. – Trudno to skomentować. Jeszcze potem było trochę grania, a my też mieliśmy swoje sytuacje. Mogliśmy to wygrać. A tak? Legia zrobiła jedną akcję i strzeliła. Graliśmy dobrze, prowadziliśmy grę, nie czuliśmy, że powinniśmy ten mecz przegrać – ocenia Żurkowski.

Nie być jak „górale”…

Teraz w sobotę ostatni mecz sezonu zasadniczego ze Śląskiem. Potem kolejne siedem gier, które zdecydują o być albo nie być drużyny prowadzonej przez Marcina Brosza. – Na pewno się nie poddamy, trzeba poprawić skuteczność i będzie dobrze. Z gry w ostatnim meczu można być zadowolonym, tylko że my teraz potrzebujemy punktów – podkreśla „Zupa”.

Jedną rzecz, oprócz skuteczności, zabrzanie też na pewno będą musieli poprawić, to wyniki na swoim stadionie. Aż dziw bierze, patrząc na doping i zainteresowanie meczami Górnika u siebie, że drużyna jest tak mało skuteczna jeśli chodzi o mecze na swoich śmieciach. Dwie porażki pod rząd z Cracovią i Legią i zaledwie 15 punktów na koncie są tego najlepszym przykładem. Tylko słabiutka w ostatnim czasie Arka ma gorszy bilans u siebie (13 pkt.). Trzy wygrane mecze na piętnaście, to bilans kompromitujący. Ten element, jeśli chce się w przyszłym sezonie grać wśród najlepszych, jest konieczny do poprawienia. Tutaj warto przypomnieć przykład Podbeskidzia, które kiedy spadło z ekstraklasy 3 lata temu, to w dużej mierze właśnie przez fatalne występy na swoim stadionie. Z 19 gier „górale” wygrali u siebie wtedy tylko trzy razy…

 

Na zdjęciu: Szymon Żurkowski (nr 7) i jego koledzy mogą żałować przegranego meczu z Legią…