Zwycięstwo ze strachem w oczach

Nowy trener tyszan z trybun zobaczył jak dużo pracy go czeka.


Wprawdzie oficjalnie Dariusz Banasik nie prowadził jeszcze zespołu GKS-u Tychy i w Rzeszowie zajął miejsce na trybunach, ale szkoleniowiec, który tydzień wcześniej podpisał kontrakt z tyskim klubem i wyjechał załatwić sprawy osobiste, już odcisnął swoje taktyczne piętno na trójkolorowych. W porównaniu ze spotkaniem, po którym pracę stracił Dominik Nowak, tyszanie na ostatnie spotkanie 25. kolejki, prowadzeni nominalnie przez Przemysława Pitrego, wybiegli bowiem z czterema zmianami w jedenastce i w nowym schemacie taktycznym. Przed Konradem Jałochą stanęło czterech obrońców, wśród których zabrakło Petra Buchty, a pojawił się Dominik Połap. W drugiej linii z dwójką defensorów i trójką zawodników ofensywnych zaprezentowali się natomiast: Krzysztof Machowski, Mateusz Czyżycki i Mateusz Radecki, a w odwodzie zostali tym razem: Jan Biegański, Antonio Dominguez i Kacper Skibicki.

Najważniejsze było jednak to, że goście od początku byli bardziej aktywni i swoją przewagę udokumentowali golem w 26. minucie. Wtedy to bowiem Krzysztof Wołkowicz, który wykonując rzut rożny rozegrał piłkę krótko z Patrykiem Mikitą, dośrodkował w pole bramkowe, a tam Wiktor Żytek główkując z 3. metra pokonał Pawła Łakotę, ustalając wynik pierwszej połowy.

Po przerwie obraz gry się zmienił, bo gospodarze znacznie dłużej operowali piłką, a cofnięci do obrony przyjezdni czekali na okazję do kontry. Doczekali się kilka razy jednak nie mieli dobrze nastawionych celowników, albo fatalnie finalizowali akcje więc im bliżej końca meczu tym goręcej robiło się pod bramką niepewnie grającego Jałochy. W 66. minucie golkiper tyszan skorzystał z pomocy słupka po lekkiej główce Rafała Mikulca, a w 69. minucie 31-letni bramkarz sprokurował sytuację, w której Bartłomiej Eizenhart stanął przed szansą zdobycia bramki, ale ofiarna interwencja Jakuba Tecława zapobiegła wyrównaniu.

Spychani coraz głębiej pod swoją bramkę tyszanie ze strachem w oczach dotrwali ostatecznie do ostatniego gwizdka i dopisali do swojego dorobku 3 punkty, oddając się od strefy spadkowej. Niewiele to jednak zmienia w opcji nowego szkoleniowca, który na własne oczy przekonał jak dużo pracy go czeka.

Resovia – GKS Tychy 0:1 (0:1)

0:1 – Żytek, 26 min (głową)

RESOVIA: Łakota – Seweryn (88. Niski), Komor, Hoogenhout, Kałahur (61. Adamski) – Mikulec, Wasiluk, Lehaire, Mróz (88. Antonik), Pedro Vieira (61. Eizenchart) – Górski (73. Sylvestr). Trener Mirosław HAJDO.

GKS: Jałocha – Poła, Nedić, Tecław, Wołkowicz – Machowski (90. Dzięgielewski), Radecki, Czyżycki (80. Dominguez), Żytek, Mikita – Rumin (74. Skibicki). Trener Przemysław PITRY.

Sędziował Jacek Małyszek (Lublin). Widzów 1500.

Żółte kartki: Hoogenhout, Mikulec – Wołkowicz, Połap, Mikita.

Piłkarz meczu – Wiktor ŻYTEK


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus