11. kolejka ekstraklasy pod napięciem!
Przed nami 11. kolejka ekstraklasy. Niektóre spotkania zapowiadają się niezwykle ciekawie!
Czy są już gotowi?
Liderujący Lech Poznań przez większość sezonu sprawiał, że podczas oglądania jego gry ręce same składały się do oklasków. Wielokrotnie już jednak w ekstraklasie zdarzało się, że jakiś zespół łapał świetną formę, był chwalony z każdej strony… a mistrzostwo i tak trafiało do kogoś innego. Najczęściej do Legii Warszawa. Obecnie jednak stołeczna ekipa wyjątkowo opornie radzi sobie z łączeniem ligi i europejskich pucharów, od czego jednak miała się prawo już odzwyczaić. W związku z tym jeśli Lech uda się w niedzielę na Łazienkowską i pokona tam Legię, potwierdzi, że naprawdę jest w stanie włożyć coś do gabloty z pucharami.
Goniąc za podium
Chociaż pierwsze trzy lokaty są obecnie zajmowane przez Lecha, Lechię i Pogoń, to jednak poważną chrapkę na top 3 mają także dobrze dysponowane zespoły Rakowa Częstochowa i Śląska Wrocław. W przypadku wpadki którejś z wcześniej wymienionych ekip drużyny z dwóch śląskich województw będą miały okazję, aby – chociaż na chwilę – zameldować się na podium. O ile oczywiście wygrają swój mecz, a tak się składa, że grają ze sobą na wzajem. Pokonanie Śląska we Wrocławiu w 2021 roku to rzecz szalenie trudna do wykonania, ale… skoro udało się to ostatnio Bruk-Betowi Termalice w Pucharze Polski, to czemu podobnego wyniku ma nie osiągnąć Raków?
W poszukiwaniu formy
Sympatycy „Białej Gwiazdy” z wielką dumą nosili się po Krakowie, gdy Wisła notowała mocny początek sezonu pod wodzą trenera Adriana Guli. Ostatnio jednak ich humory nieco podupadły, bo ostatni wygrany mecz 13-krotnych mistrzów Polski… to 29 sierpnia z Legią Warszawa – rzecz jasna nie licząc wyeliminowania Stali Mielec z Pucharu Polski. W każdym razie Wisła chce odnaleźć swoją dobrą formę, ale zamiast tego w ostatnim czasie zgubiła… ofensywną skuteczność, którą jeszcze niedawno imponowała. Na to wszystko z boku przygląda się Górnik Zabrze, mający o jednego „majstra” więcej, który chętnie wbije w Wiślaków kolejną bolesną szpilkę.
Fot. Pawel Jaskolka / PressFocus