Ligowiec. Legioniści są mocni słabością swoich konkurentów

Przed meczem w Gliwicach jeszcze w poprzedniej kolejce, wielu zastanawiało się, czy takim „Piastem” w obecnym sezonie może być Cracovia? „Pasy” miały (czy mają) swoje ambicje, ale 24. kolejka PKO Ekstraklasy pokazała, że raczej w buty gliwiczan z sezonu 2018/19 nie wejdą.

Dwie porażki z rzędu sprawiają, że krakowianie mają już sporą stratę do odjeżdżającej rywalom Legii. Pamiętacie Piasta sprzed roku? W tych decydujących grach – także w Warszawie – był w stanie przeważyć szalę na swoją korzyść. Teraz legioniści są mocni słabością swoich konkurentów, bo przegrywa przecież nie tylko zespół prowadzony przez Michała Probierza, ale też Pogoń, która tak rewelacyjnie radziła sobie jesienią. Bez Adama Buksy to już nie jest to samo.

To samo za parę miesięcy może przeżywać Górnik Zabrze. Kolejne mecze pokazują, jak wiele tej drużynie daje Igor Angulo, który mimo 36 lat na karku gra jak młodzieniaszek. Prawego obrońcę w jedenastce jakoś idzie zastąpić, z zawodnikami grającymi na szpicy nie jest już to niestety taka łatwa sprawa. Co teraz na własnej skórze przerabiają „portowcy”.


Zobacz jeszcze: W PKO Ekstraklasie mamy ofensywę młodzieży


Co do Legii, to nie tylko wygrywa, ale patrzy już w przyszłość. Wydarzeniem ostatnich dni był rekordowy w naszej lidze transfer Bartosza Slisza z Zagłębia Lubin. 1,5 mln euro za młodzieżowca robi wrażenie. Pochodzący z Rybnika pomocnik, jako młodzieżowiec może też grać i w przyszłym sezonie, a wobec straty Radosława Majeckiego i prawdopodobnie także rewelacyjnie prezentującego się na lewej stronie obrony Michała Karbownika, to może się okazać świetna inwestycja.

Wychowankowi klubu z Rybnika należy życzyć, aby poszedł w ślady innego śląskiego pomocnika Andrzeja Buncola, który Ruch na warszawski klub zmienił w niewiele starszym wieku, a potem zrobił wielką karierę. A propos transferu Slisza, to pobił on rekord, który należał do innego śląskiego zawodnika, a mianowicie Artura Sobiecha. Jego latem 2010 roku Polonia Warszawa pozyskała z Ruchu za milion euro. 

Wracając jeszcze do drużyny prowadzonej przez Aleksandara Vukovicia, to ma już teraz ona sporą przewagę nad konkurencją i może rozdawać karty. Łatwo legionistom w kolejnych grach na pewno jednak nie będzie. Nasza liga jest przecież nieprzewidywalna i wiele jeszcze może  się zdarzyć. Na razie jednak wicemistrz Polski ma wszystkie atuty w swoich rękach czy nogach i póki co spokojnie kontroluje sytuację.


Co przyniosła 24. kolejka PKO Ekstraklasy? Zobacz jeszcze: Górnik Zabrze wygrywa w świetnym stylu.