Anglia bez podstawowego bramkarza

Jordan Pickford z powodu kontuzji nie został powołany na dwa mecze Anglików w Lidze Narodów. Będą to spotkania, w których „Synowie Albionu” powalczą o życie w tych rozgrywkach.


Reprezentacja Anglii koszmarnie spisała się w czerwcowych meczach Ligi Narodów. Wyspiarze dwa spotkania zremisowali – z Niemcami i z Włochami – a także doznali dwóch porażek z Węgrami. Szczególnie szokujący był wynik starcia w Wolverhamptonie, który zespół Garetha Southgate’a przegrał aż 0:4. To wyższa porażka z Madziarami aniżeli ta legendarna, z listopada 1953, w spotkaniu, które nazwano „Meczem stulecia”. Wówczas Ferenc Puskas i jego zespół wygrali na Wembley 6:3. Po bardzo poważnej wpadce, które angielskie media nazwały kompromitacją, zaczęto nawet spekulować, że szkoleniowiec, który angielską drużynę doprowadził do wicemistrzostwa Europy, może stracić pracę i nie poprowadzić Anglików na mistrzostwach świata w Katarze.

Może spać spokojnie

Angielska federacja milczała w tej sprawie przez tydzień. Jej faktyczna szefowa Debbie Hewitt – bo następca brytyjskiego tronu, książę William, pełni jedynie symboliczną rolę prezesa – ogłosiła, że Southgate może spać spokojnie i bez względu na wyniki w Lidze Narodów poprowadzi Anglię podczas mundialu. Przed jego zespołem jednak wcześniej wyzwanie w postaci utrzymania się w Lidze Narodów. Anglia zajmuje bowiem ostatnie miejsce w grupie i potrzebuje punktów, o które nie będzie łatwo. Dziś na mediolańskim San Siro zmierzy się z Włochami, a w poniedziałek zagra z Niemcami na Wembley.

Na oba spotkania selekcjoner powołał 28 zawodników. Wśród wezwanych na zgrupowanie zabrakło kilku nazwisk. Nie ma Jordana Pickforda, czyli w ostatnich latach etatowego pierwszego bramkarza „Synów Albionu”, który jest kontuzjowany. Trener będzie zatem wybierał pomiędzy Nickiem Popem, Aaronem Ramsdalem i Deanem Hendersonem. Wszyscy razem rozegrali do tej pory zaledwie 12 meczów w drużynie narodowej, a liderem pod tym względem jest pierwszy z wymienionych, który ma na swoim koncie 8 występów.

Goni Rooneya

Oprócz Pickforda brakuje kolejnych zawodników, którzy narzekają na urazy. Z Włochami i Niemcami nie wystąpią m.in. Kalvin Phillips, który był odkryciem zeszłorocznych mistrzostw Europy, a także Marcus Rashford z Manchesteru United.

Mimo absencji tego drugiego Southgate znalazł w swoim zespole miejsce dla aż sześciu napastników. Wiadomo, że głównym graczem zespołu jest Harry Kane, który ściga Wayne’a Rooneya w liczbie strzelonych bramek w narodowych barwach. Skuteczność atakującego Tottenhamu bardzo się przyda, ale by dogonić „Wazzę” potrzebuje jeszcze trzech trafień. Strzelił do tej pory 50 goli w reprezentacji, a były napastnik, kojarzony przede wszystkim z grą dla Manchesteru United, 53 razy wpisał się na listę strzelców.

Czekali 89 lat!

To właśnie w gronie snajperów pojawiło się najbardziej zaskakujące ze wszystkich powołań Southgate’a. Po raz pierwszy na zgrupowanie reprezentacji został wezwany Ivan Toney z Brentfordu. Jeszcze w sezonie 2020/21 piłkarz ten występował na zapleczu angielskiej ekstraklasy, do której awansował ze swoim zespołem. Już w poprzednich rozgrywkach popisał się niezłą skutecznością. Dla drużyny, której celem było utrzymanie w Premier League, strzelił 12 goli i okazał się czwartym najskuteczniejszym Anglikiem w rodzimej lidze. Na początku tego sezonu 26-latek spisuje się jeszcze lepiej. W 7 meczach strzelił 5 goli i tylko Harry Kane spośród jego rodaków zdobył więcej goli. Już dziś można spodziewać się, że taki gracz przyda się reprezentacji Anglii. Warto podkreślić, że Ivan Toney jest pierwszym reprezentantem Anglii z Brentfordu od… 83 lat! W 1939 roku ostatnią „Pszczołą” w ekipie „Synów Albionu” był Leslie Smith, który rozegrał jedno spotkanie. Wystąpił w towarzyskim starciu z Rumunią.


Na zdjęciu: Ivan Toney to pierwszy reprezentant Anglii z Brentfordu od 1939 roku.
Fot. Pressfocus