Angulo będzie milionerem!

W Indian Super League Igor Angulo ma zarabiać… dwa razy tyle co w Górniku Zabrze.


To były szczególne chwile i dni dla Igora Angulo, który przez cztery lata gry w zabrzańskim zespole, nastrzelał dla niego 88 bramek we wszystkich rozgrywkach. Już ma swoje miejsce w historii górniczego klubu, będąc jednym z jego najlepszych napastników w historii.

Podjął się trudnego wyzwania

Niestety, teraz jego przygoda z Górnikiem dobiegła końca. W sobotnim meczu z Zagłębiem Lubin, piłkarz pochodzący z Kraju Basków pożegnał się z Zabrzem, pożegnał się z kolegami i kibicami. Był smutek, były łzy.

Trener Marcin Brosz długo i do końca walczył o to, żeby doświadczony 36-letni napastnik został w prowadzonym przez niego zespole. Pytany przez nas o skomentowanie odejścia z Zabrza „Angulo-gol” mówił.

– Ta konferencja długo by trwała, gdybyśmy chcieli wymieniać wszystkie zasługi i osiągnięcia Igora w naszym klubie. Dostarczał nam emocji i zdobywał bramki praktycznie z każdego rodzaju akcji, czy to z kontry czy ze stałego fragmentu gry.

Argi Romana, partnerka Angulo, z sobotnim „Sportem”. Fot. własne

Wiele ciekawych momentów, ale w mojej głowie najbardziej tkwi to, co stało się w Puławach, gdzie jego gol dał nam awans. Trzeba powiedzieć i przypomnieć, że Igor przychodził do nas w trudnym momencie, gdy nie wszyscy piłkarze chcieli wtedy przyjść do nas.

On podjął to wyzwanie, zdawał sobie sprawę, jak utytułowanym klubem jest Górniki i jakie wyzwania będą stawiane także przed nim. Po meczu z Lubinem ta owacja, którą zgotowali mu kibice na trybunach, a koledzy z boiska w szatni, to pokłosie tego, jaką jest osobą.

Nie bał się podjęcia trudnego wyzwania i stąd taka reakcja wszystkich, za co bardzo dziękuję – komentował szkoleniowiec Górnika.

Decyzja wkrótce

Angulo dotrzymał danego słowa i dograł sezon w zabrzańskiej jedenastce. Jak mówił nam przed kilkunastoma dniami do końca sezonu w ekstraklasie nie podpisał też umowy z nowym klubem. Co w takim razie z jego przyszłością?

Zimą jego sprowadzeniem był mocno zainteresowany turecki klub Adana Demirspor. Drużyna w której występuje Jakub Kosecki, bije się teraz w trudnych barażowych grach o awans do tureckiej Super Ligi. Z informacji dobiegających z Górnika, a także od samego zawodnika wynika jednak, że nad Bosfor raczej się nie uda.

W nowym sezonie najlepszy w ostatnich latach zawodnik zabrzan ma występować w indyjskiej Super Lidze. Już kilka tygodni temu spekulowano, że tym klubem jest Kerala Blasters FC, zespół którego szkoleniowcem jest świetnie znany z pracy w Polsce Kibu Vicuna (Legia Warszawa, Zagłębie Lubin, Lech Poznań, Śląsk Wrocław, Wisła Płock).


Czytaj jeszcze: Pożegnanie z Angulo, ale nie tylko

Mówi się, że piłkarz może tam zarobić bajońskie sumy, a zarabiać ma dwa razy tyle co w Górniku! Do tego ze swoim nowym pracodawcą ma się związać trzyletnim kontraktem. Taka lukratywna oferta na koniec kariery ustawi i samego zawodnika i jego rodzinę, partnerkę Argi Mirenę Romana i jego niespełna roczną córeczkę Chloe. Angulo nie raz podkreślał, że najbliżsi są dla niego najważniejsi.

Czy Angulo faktycznie trafi do Kerala Blasters? Sam zawodnik pytany przez nas o to, nie potwierdził tej informacji. – Niczego nie mogę potwierdzić. Mogę tylko powiedzieć, że w przeciągu dwóch-trzech dni podpiszę nowy kontrakt i wtedy wszyscy się dowiedzą, gdzie będę grał – wyjaśnia krótko.

Hiszpanie rządzą

Dodajmy, że spośród 10 klubów Indian Super League, aż sześć prowadzonych jest przez szkoleniowców z Hiszpanii. Były selekcjoner reprezentacji Boliwii i trener takich klubów, jak Valencia czy Celta Vigo, Antonio Lopez Habas prowadzi mistrza kraju ATK Mohun Bagan FC, klub z Kalkuty czy raczej Kolkaty, jak brzmi oficjalna nazwa miasta.

Są też inni, jak Sergio Lobrera w Mumbai City, Juan Ferrando w FC Goa czy wspomniany Kibu Vicuna. Czy to właśnie w prowadzonym przez niego Kerala Blasters wyląduje Angulo przekonamy są już w najbliższych dniach.


Na zdjęciu: Igor Angulo godnie został pożegnany przez kolegów i kibiców Górnika.

Fot. gornikzabrze.pl