Arka Gdynia. Najgorszy start

W poprzednim sezonie Arka do końca broniła się przed spadkiem z ekstraklasy. Udało się, rzutem na taśmę jedenastka z Pomorza zapewniła sobie utrzymanie. W Gdyni były nadzieje, że w nowym sezonie będzie lepiej i zespół prowadzony przez Jacka Zielińskiego będzie kontynuował dobrą passę z końcówki sezonu. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Wysoka porażka na początek rozgrywek z Jagiellonią 0:3, przegrana w Szczecinie czy ostatnia w Lubinie sprawiły, że „Arkowcy” zamykają ligową tabelę, z ledwie punktem na koncie, wywalczonym w starciu z Koroną w 3. kolejce.

– Co tutaj dużo mówić. Wyniki mówią same za siebie. Jeden punkt na koncie, a bilans bramkowy 1:8. Źle to wygląda – mówi Janusz Kupcewicz.

Zdaniem byłego świetnego reprezentanta Polski, jednego z najlepszych piłkarzy w historii Arki, powodów należy szukać w złych transferach.
– Jestem znany z ostrego języka, a powiem tak. Wiem, że klubem kieruje Dominik Midak, ale tutaj jego ojciec, pan Włodek Midak, który ma doświadczenie i wyczucie, powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, kto kieruje transferami? Kto odpowiada za to, jacy piłkarzy trafili do klubu w 2018 czy 2019 roku. Czy ci piłkarze, którzy trafili do Arki to wzmocnienia? – pyta retorycznie były piłkarz, który z Arką dalej jest mocno związany, bo pracuje jako klubowy skaut. Ocenia przydatność wypożyczonych z gdyńskiego klubu do innych zespołów zawodników i rekomenduje ich do pierwszego, ekstraklasowego zespołu.

Wygrani i przegrani. Od rozpędzonego Śląska, po małą siłę ognia!

W Gdyni lepiej powinni chyba słuchać, mającego futbolowe wyczucie Kupcewicza. Kilka lat temu proponował do gry w Arce nie kogo innego jak Krzysztofa Piątka. – To było cztery, pięć lat temu. W luźnej rozmowie proponowałem, sięgniecie po tego zawodnika, kiedy siedział na ławce rezerwowych w Zagłębiu Lubin. Nie jest oczywiście powiedziane, że jakby trafił do Arki, to jego kariera potoczyłaby się tak, jak to widzimy. Tutaj nie ma jakiegoś mądrego, a wiele czynników decyduje, że piłkarz przyjmie się w nowym klubie i środowisku. Kiedy kilka lat temu Marcin Chmiest trafił do nas, jako solidny ligowy zawodnik, mający na swoim koncie występy w Sportingu Braga, to wydawało się, że będzie wzmocnieniem, a tak nie było. Z kolei popatrzmy na takiego Czerwińskiego, któremu w Legii nie szło, a Piaście należy do najlepszych w zespole i w całej lidze – mówi Kupcewicz.

TAK ZACZYNAŁA ARKA (miejsce i punkty po czerech kolejkach)
2019 – 16 miejsce, 1 punkt
2018 – 11 miejsce, 3 punkty
2017 – 6 miejsce, 6 punktów
2016 – 8 miejsce, 6 punktów
2015 (I liga) – 3 miejsce, 7 punktów

 

Na zdjęciu: Piłkarze z Gdyni mają o czym rozmawiać i mają się czym martwić…

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem