To się nigdy nie znudzi

Bartosz Zmarzlik mimo przeciwności losu po raz czwarty w karierze został indywidualnym mistrzem świata w żużlu.


W sobotę w Toruniu odbywał się ostatni turniej Grand Prix w tym roku. Zmarzlik przystępował do niego nieco podrażniony, z uwagi na to, że jeszcze dwa tygodnie wcześniej nie mógł wziąć udziału w zawodach organizowanych w duńskim Vojens. Wszystko przez to, że podczas kwalifikacji do tamtych zawodów ubrał nieodpowiedni kevlar. Przez to stracił swoją ponad 20-punktową przewagę nad Fredrikiem Lindgrenem i stopniała ona do zaledwie 6 punktów. To oznaczało, że walka o złoto rozwiąże się właśnie w Toruniu.

Emocje do końca

Rywalizacja zdecydowanie nie zawiodła, bo do ostatniego momentu nie było pewne, kto zostanie mistrzem. Bartosz Zmarzlik przeszedł przez fazę zasadniczą zawodów pewnie, wygrał ją i bezproblemowo zakwalifikował się do półfinału. Fredrik Lindgren może nie był aż tak szybki, ale mimo wszystko do finałowej części startów również wywalczył kwalifikację. W swoich półfinałach obaj pretendenci do złota zajęli pierwsze miejsca, co oznaczało, że o tym, który z nich zawiesi na swojej szyi złoto, zdecyduje ostatni bieg tego sezonu. Szwed musiał liczyć na potknięcie Zmarzlika. Jeśli Polak dojechałby ostatni, a Lindgren pierwszy, obaj żużlowcy zrównaliby się punktami w „generalce” i musiałby zostać zorganizowany bieg dodatkowy o mistrzostwo.

Rozumie różnice

Tego jednak nie doświadczyliśmy, a wszystko dlatego, że polski mistrz po raz kolejny pokazał, że aktualnie niewielu może się z nim mierzyć. Od startu biegu finałowego do jego mety prowadził. Dodatkowo swój bieg zwycięstwa zakończył daleko przed swoimi konkurentami i pokazał, że pomimo absencji podczas jednych zawodów w sezonie, bezboleśnie sobie poradził.


Czytaj także:


Po raz kolejny (czwarty w karierze, a drugi z rzędu) zdobył tytuł indywidualnego mistrza świata. – Ten złoty medal różni się od zdobytego w poprzednim sezonie. Naprawdę rozumiem tę różnicę, gdyż tym razem pierwszy raz w swojej karierze czułem, że muszę, a nie tylko mogę to zrobić. Musiałem tu wygrać, to było dla mnie bardzo ważne po tym, co wydarzyło się w Vojens – powiedział po zawodach szczęśliwy [Bartosz Zmarzlik].

Najlepszy rok Szweda

Słów pochwał wobec Zmarzlika nie szczędził również jego największy konkurent. Fredrik Lindgren w rozmowie z „Eurosportem” przyznał, że jest zadowolony ze srebra. – To jest najlepszy rok w mojej karierze. Byłem bardzo regularny, prawie za każdym razem byłem w finale rund GP. Chciałbym pogratulować Bartkowi, bo jest absolutnie niesamowity. Pamiętajmy, że przecież nie wystartował w jednej rundzie mistrzostw świata, a i tak wygrał złoto. Jestem z niego dumny. Naprawdę bardzo go lubię. Za rok jednak spróbuje go pokonać – chwalił swojego partnera z zespołu (obaj ścigają się dla Motoru Lublin) Lindgren.

Za plecami liderów

Poza pojedynkiem o złoto, w grze w Toruniu wciąż była rywalizacja o miejsce w TOP 6 klasyfikacji generalnej. To gwarantuje zawodnikom miejsce w przyszłorocznym cyklu. Poza Lindgrenem i Zmarzlikiem w przyszłym roku podczas zawodów światowego czempionatu będziemy oglądać Martina Vaculika (brązowy medalista GP), Jacka Holdera, Leona Madsena i Roberta Lamberta.

Na ostatniej prostej z najlepszej szóstki wypadł Daniel Bewley, który zaliczył słabe zawody w Toruniu. Dodatkowo, poza wymienionymi zawodnikami, w Grand Prix 2024 udział wezmą Szymon Woźniak, Jason Doyle oraz Jan Kvech, którzy wywalczyli sobie udział poprzez turniej GP Challenge. Na resztę przyszłorocznej obsady należy poczekać do momentu, aż organizatorzy rozdadzą „dzikie karty”.


Grand Prix Polski w Toruniu

1. Zmarzlik (Polska) 18 (3,1,3,2,3,3,3), 2. Lindgren (Szwecja) 15 (2,2,1,3,2,3,2), 3. Madsen (Dania) 12 (2,3,3,0,1,2,1), 4. Dudek (Polska) 10 (3,0,2,1,2,2,0), 5. Vaculik (Słowacja) 11 (3,3,2,2,0,1), 6. Lambert (W. Brytania) 10 (3,d,0,3,3,1), 7. J. Holder (Australia) 9 (1,3,3,1,1,0), 8. Fricke (Australia) 8 (1,2,2,3,0,0), 9. Doyle (Australia) 8 (2,2,1,2,1), 10. Lebiediew (Łotwa) 7 (2,1,1,0,3), 11. Bewley (W. Brytania) 7 (1,0,1,3,2), 12. Huckenbeck (Niemcy) 6 (w,3,0,0,3), 13. Kubera (Polska) 5 (0,1,3,1,0), 14. Michelsen (Dania) 5 (0,1,2,2,0), 15. Becker (USA) 4 (0,2,0,1,1), 16. Nilsson 3 (1,0,0,0,2).

Klasyfikacja generalna GP

1. Zmarzlik 158, 2. Lindgren 150, 3. Vaculik 125, 4. J. Holder 123, 5. Madsen 111, 6. Lambert 108, 7. Bewley 104, 8. Doyle 96, 9. Fricke 83, 10. Dudek 76, 11. Woffinden (W. Brytania) 64, 12. Michelsen 56, 13. Nilsson 44, 14. Janowski (Polska) 43, 15. Thomsen (Dania) 36, 16. Lebiediew 31, 17. Huckenbeck 11.


Polscy indywidualni mistrzowie świata na żużlu

Jerzy Szczakiel (1973)

Tomasz Gollob (2010)

Bartosz Zmarzlik (2019, 2020, 2022, 2023)

Najwięcej indywidualnych mistrzostw świata w historii

[6] – Tony Rickardsson (1994, 1998, 1999, 2001, 2002, 2005), Ivan Mauger (1968, 1969, 1970, 1972, 1977, 1979), [5] – Ove Fundin (1956, 1960, 1961, 1963, 1967), [4] – Bartosz Zmarzlik (2019, 2020, 2022, 2023), Hans Nielsen (1986, 1987, 1989, 1995), Barry Briggs (1957, 1958, 1964, 1966), Greg Hancock (1997, 2011, 2014, 2016).


Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przyzwyczajony jest do sukcesów, ale każde kolejne złoto smakuje wyśmienicie.

Fot. Marcin Karczewski/PressFocus