Bogusław Kaczmarek: Wiem, że nic nie wiem

Rozmowa z Bogusławem Kaczmarkiem, byłym współpracownikiem Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski.


Za miesiąc, 24 marca reprezentacja Polski powinna rozegrać z Rosją mecz barażowy do mistrzostw świata. Czy w napiętej sytuacji między Rosją i Ukrainą dostrzega pan zagrożenie, że to spotkanie nie dojdzie do skutku?

Bogusław KACZMAREK: – Historia jest najbardziej obiektywną nauką i z niej powinniśmy czerpać. Chciałbym przypomnieć, nie grzebiąc zbytnio w piłkarskich trupach, że swego czasu w mistrzostwach świata zagrało Chile kosztem ZSRR, chociaż w tym kraju panoszyła się junta generała Pinocheta. Igrzyska olimpijskie, od czasów starożytnej Grecji i starożytnego Rzymu, były organizowane z szacunku dla życia i zdrowia człowieka, ustawały wtedy wszystkie spory i wojny.

Właśnie mam otwarty tablet, a na ekranie widzę uśmiechniętego od ucha do ucha przewodniczącego FIFA, Gianniego Infantino. Organizacja, której przewodniczy, czyli FIFA, wielokrotnie pokazała, że jest ponad wszystko. Podobnie zresztą UEFA. I właśnie w tej chwili zadaję sobie pytanie, jaka jest granica ryzyka? To, co się w tej chwili dzieje we wschodniej Ukrainie, przechodzi ludzkie pojęcie. Z dużym niesmakiem patrzę na kolejne zdjęcie Infantino, w objęciach Władimira Putina.

Bogusław Kaczmarek
Fot. Rafał Rusek/PressFocus

Czy w obliczu obecnego zagrożenia wojną, jest jeszcze miejsce na coś takiego, jak piłka nożna? Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden macha szabelką, Unia Europejska grozi restrykcjami. Patrząc na kulisy tych wydarzeń, na usta ciśnie się pytanie, czy za wszelką cenę organizować mecze piłki nożnej, mistrzostwa świata, igrzyska olimpijskie? Uważam, że nie.

Dyrektor Canal+ Sport Michał Kołodziejczyk uważa, że reprezentacja Polski nie powinna jechać do Rosji grać w piłkę. Chciałby jednak, żeby to była decyzja organizatorów rozgrywek, a nie nasza. Z kolei Zbigniew Boniek, pełniący funkcję wiceprezydenta UEFA, twierdzi, że zbojkotowanie przez Polskę barażu w Moskwie byłoby niepoważnym zachowaniem. Który z tych wariantów gotów byłby pan zaakceptować?

Bogusław KACZMAREK: – Obejrzałem wywiad ze Zbigniewem Bońkiem i… na tym zakończę. Na pewno zna pan sentencję greckiego filozofa Sokratesa, który powiedział „Wiem, że nic nie wiem”. W Polsce zbiera się grupa 9 państw wschodnioeuropejskich, by ustalić jakiś program działania. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i tylko tyle w tej chwili wiemy.

Czy biało-czerwoni powinni domagać się od władz FIFA przeniesienia meczu z Rosją na neutralny stadion?

Bogusław KACZMAREK: – Czy powinniśmy się starać o przeniesienie tego meczu? Nie możemy być języczkiem u wagi, bo jesteśmy zbyt mało decyzyjni. Inaczej – mamy zbyt małą siłę przebicia. Poza tym obaj doskonale wiemy, pan i ja, że w piłce nożnej nie ma takiej rzeczy, której nie mógłbyś kupić. Jest to tylko kwestia ceny. Przecież rosyjski Gazprom sponsoruje Schalke 04 Gelsenkirchen, kiedyś wspierał też inne kluby niemieckie (między innymi Herthę Berlin, która wspierał wprawdzie niemiecka firma „ZGG”, będąca jednak własnością Gazpromu – przyp. BN). Nikt nie przejmuje się zdrowiem piłkarzy, łącznie z nimi samymi, bo przecież zarabiają krocie.

Szum wokół wojny rosyjsko-ukraińskiej może zakłócić tok przygotowań naszej reprezentacji do meczu w Moskwie?

Bogusław KACZMAREK: – Nie może zakłócić, albo bardziej precyzyjnie – nie powinien.Po prostu róbmy swoje, by niczego nie zaniedbać. Dyżurne przesłanie wyjazdu na ten mecz powinno być takie – polecieć do Moskwy i po prostu wygrać z Rosjanami. Oczywiście nie będzie to proste zadanie, ale – analizując spokojnie potencjał obu drużyn – przede wszystkim mamy lepszych piłkarzy, którym powinniśmy oddać część „władzy” w drużynie narodowej. To na pewno zwiększy nasze szanse na wygraną w stolicy Rosji.

Pańskim zdaniem polscy piłkarze grający na co dzień w lidze rosyjskiej, w tym reprezentanci, jak Grzegorz Krychowiak, Sebastian Szymański i Maciej Rybus, mogą mieć kłopoty? Nie myślę na razie o ostracyzmie, ale o innych formach szykan.

Bogusław KACZMAREK: – Na pewno będą postrzegani inaczej niż do tej pory, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Eskalacja konfliktu na Ukrainie jest wielopłaszczyznowa, nie tylko poprzez działania militarne. Wielu ludzi cierpi, więc polscy piłkarze na pewno też rykoszetem odczują niechęć ze strony Rosjan. Czym się to będzie objawiało, nie potrafię przewidzieć i odpowiedzieć.

Bierze pan pod uwagę wariant, że Rosja zostanie – mimo wszystko – wykluczona z mistrzostw świata w Katarze?

Bogusław KACZMAREK: – Zapomnijmy o tym. Po prostu chcąc pozbawić reprezentację Rosji występów w katarze musimy… pokonać ją w Moskwie!

Na zdjęciu: W czerwcu ubiegłego roku biało-czerwoni (na zdjęciu Karol Świderski) zremisowali z Rosją 1:1.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus