Bokser Mariusz Cendrowski: wierzę, że jeszcze stanę w ringu

Cendrowski to wielokrotny amatorski mistrz Polski, uczestnik igrzysk olimpijskich w Sydney w 2000 roku i zawodowy mistrz świata organizacji TWBA. W zawodowym ringu stoczył 29 walk, z czego 23 wygrał.

„Teraz toczę walkę numer 30. Toczę ją sam ze sobą i interesuje mnie tylko wygrana. To najważniejsza walka mojego życia, a na słabego nie trafiło” – powiedział PAP pięściarz, którego życie przewróciło się do góry nogami w listopadzie 2016 roku.

W drodze powrotnej do rodzinnej Trzebnicy miał wypadek samochodowy, w wyniku którego został sparaliżowany od pasa w dół. Lekarze początkowo dawali bokserowi zaledwie 10 procent szans, że kiedykolwiek stanie na nogi. Cendrowski, który teraz porusza się na wózku inwalidzkim, przyznał, że dla niego to był bodziec, aby podjąć walkę o zdrowie, bo jego dusza wojownika nie pozwoliła mu pogodzić się z porażką.

„Minęły dwa lata od wypadku i jest progres, coś się ruszyło. Proces regeneracyjny się uaktywnił i paraliż jakby ustępuje. Ale wiadomo, że walka będzie jeszcze długa. Serce do walki jednak mam. Słucham swojego ciała, bo tego nauczył mnie boks i sport w ogóle. Jest mi o wiele łatwiej, żeby podchodzić do tego z cierpliwością. Walczę o siebie i o zwycięstwo, bo tylko to mnie interesuje. To są teraz tak naprawdę dla mnie życiowe igrzyska olimpijskie” – dodał.

Chciałbym mieć jego medale…

Zaraz po wypadku z pomocą Cendrowskiemu ruszyli przyjaciele z ringu, ale także kibice i sportowcy innych dyscyplin. Leczenie kosztuje i jak mówi sam bokser, od pieniędzy zależeć będzie, w którym kierunku pójdzie rehabilitacja.

„Możliwości jest dużo. Mamy w Polsce fantastycznych lekarzy i nie trzeba koniecznie wyjeżdżać. Chciałbym spróbować leczenia w Kamieniu Pomorskim. Trwa zbiórka pieniędzy na pierwszy turnus. Tych turnusów będzie potrzeba więcej, ale ważne, aby zacząć. Lekarze przecierają oczy, że robię postępy i to mnie nakręca do jeszcze cięższej pracy” – przyznał.

Na stronie siepomaga.pl trwa zbiórka pieniędzy na sześć turnusów rehabilitacyjnych. Kwota nie jest mała, ale bokser wierzy, że dzięki przyjaciołom i kibicom uda mu się podjąć kolejny etap walki o zdrowie. Cendrowski nie ukrywa, że jego celem jest ponowne wyjście na ring.

„To będzie też pewien rodzaj podziękowania tym wszystkim osobom, które mi pomogły i pomagają. Ja wierzę, a wiara czyni cuda. Na początku słyszałem, że niewiele z tego może być, ale teraz widać, że są postępy. Mnie interesuje tylko wygrana. Taką kropką nad i w tej walce byłoby ponownie wejście do ringu. To może też pomóc innym ludziom, którzy są w podobnej sytuacji jak ja. Skoro zobaczą, że mnie się udało, to też podejmą walkę. Chcę im dać swoim zwycięstwem siłę” – podsumował Cendrowski.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ