Sposób wyjątkowo brutalny

Nie tylko Bundesliga była świadkiem się w ten weekend rzeczy niewyobrażalnych. Takiego finiszu sezonu nie widziano chyba jeszcze w… całej historii zawodowego futbolu w Niemczech!


O walce Borussii z Bayernem już pisaliśmy. Dortmundczycy „wyłożyli się” w ostatniej kolejce na Mainz, choć dzięki staraniom Kolonii pomiędzy 81 a 89 minutą przez moment byli mistrzami. Nie zabrakło porównań do słynnego sezonu 2000/2001, kiedy przed decydującą kolejką Bayern wyprzedzał Schalke o 3 punkty, mając jednak gorszy bilans bramek. Piłkarze z Gelsenkirchen swój mecz wygrali, a widząc, że w 90 minucie Bayern stracił gola, wybiegli na murawę i zaczęli świętowanie… Bayern wyrównał w 94 minucie i został mistrzem Niemiec.

Aż takiego dramatu w sobotę w Bundeslidze nie było, ale… co innego, jeśli chodzi o 2. Bundesligę oraz 3. ligę!

Przedwczesna inwazja

W Niemczech, jak i w Polsce, ogólnokrajowe ligi są trzy (ale ta trzecia – o czym warto pamiętać – nie nazywa się już Bundesligą). W 2. Bundeslidze wiadomo było, że awans wywalczyła ekipa Darmstadtu, lecz w ostatniej serii gier wciąż musiało się rozstrzygnąć, kto jako drugi zaliczy bezpośrednią promocję, a kto będzie musiał walczyć w barażu z pierwszoligowcem (Stuttgartem). Drugie w tabeli Heidenheim miał punkt przewagi nad HSV, a obie ekipy mierzyły się ze spadkowiczami.

Hamburg swoje zadanie wykonał, pokonując 1:0 na wyjeździe Sandhausen, a kiedy rozbrzmiał ostatni gwizdek, Heidenheim przegrywał 1:2 w Regensburgu! Kibice HSV oszaleli i dokonali tradycyjnej „inwazji” na murawę. Zabierali pamiątkowe kępki trawy, cięli siatki z bramek… lecz w równoległym spotkaniu arbiter z różnych względów doliczył aż 11 minut.

W 93 minucie Heidenheim wyrównał, ale to wciąż dawało bezpośredni awans Hamburgowi. W 99 minucie wyszedł jednak na prowadzenie, a opanowany przez hamburczyków obiekt w Sandhausen ucichł. Heidenheim wygrał 3:2 i cudem utrzymał przewagę nad HSV, notując przy okazji historyczny awans do Bundesligi. Hamburg? Pozostały mu baraże, lecz nie na to przecież liczył. Piłkarze już świętowali powrót…

Klątwa HSV

Ano właśnie – powrót. HSV rozegrał piąty z rzędu sezon po pierwszym w historii spadku na zaplecze. W pierwszym zajął 4. miejsce, z ostatnich 9 meczów wygrał tylko 1 i nie zagrał nawet w barażu, mimo że przez większość czasu zajmował miejsca premiowane bezpośrednim awansem (tracił do niego punkt). Rok później to samo – kryzys na finiszu i tylko 4. miejsce. Rok później? Oczywiście – kryzys i 4. miejsce.


Czytaj także:


W zeszłym sezonie Hamburg grał znacznie słabiej i – wyjątkowo – dzięki świetnej końcówce uratował 3. miejsce, lecz później przegrał w barażu z Herthą Berlin. Jak będzie teraz ze Stuttgartem? – Wiedzieliśmy, że coś takiego może się zdarzyć, chociaż oczywiście sposób, w jaki to się nam przytrafiło, jest brutalny – powiedział w niedzielę w Sandhausen [Sebastian Schonlau], załamany kapitan HSV.

Ale identycznego brutalizmu doświadczyli w 3. lidze gracze i kibice Wehen Wiesbaden! Również walczyli o miejsce premiowane bezpośrednim awansem i wygrali swój mecz, podczas gdy ich rywal, Osnabrueck, przegrywał 0:1. Fani w Wiesbaden wbiegli na boisko, rozpoczęli święto, a Osnabrueck… trafił do siatki w 94 i 96 minucie, wygrał swój mecz, zrównał się punktami z Wehen i wyprzedził ich bilansem bramek lepszym… o jednego gola. Wiesbaden, jak i Hamburg – wciąż jeszcze nie wie, czy uda się awansować, choć obie ekipy mentalnie już witały się z gąską… A czy teraz uda im się pozbierać?


BUNDESLIGA

  • Bayern wychodzi na prowadzenie z Kolonią – jest liderem.
  • Borussia traci dwie bramki z Mainz – wszystko idzie po myśli Bawarczyków.
  • W 81 minucie Kolonia wyrównuje, dzięki czemu BVB, choć przegrywa, ma w tabeli punkt przewagi nad Bayernem.
  • W 89 minucie Jamal Musiala znów daje Bayernowi prowadzenie – i fotel lidera.
  • W 96 minucie Niklas Suele wyrównuje wynik w Dortmundzie, Borussia zrównuje się punktami z Bayernem, ale to za mało. Musiała pokonać Mainz. Monachijczycy zdobywają mistrza lepszym bilansem bramek

2. BUNDESLIGA

  • HSV już w 3 minucie wychodzi na prowadzenie w Sandhausen i w tabeli live wyprzedza Heidenheim o punkt
  • Na początku drugiej połowy Jahn Regensburg obejmuje prowadzenie 2:0 z Heidenheim, a Hamburg jedną nogą jest w Bundeslidze
  • Sędzia kończy mecz w Sandhausen, kibice HSV szturmują murawę nie wierząc w to, że FCH zdobędzie dwie bramki w Regensburgu
  • Tymczasem sędzia w meczu Jahn – Heidenheim dolicza 11 minut.
  • Heidenheim trafia do siatki w 93 i 99 minucie. Obejmuje prowadzenie 3:2 i już go nie wypuszcza, tym samym odzyskując drugie miejsce i uciszając 12 tysięcy kibiców HSV w Sandhausen.

3. LIGA

  • Wehen Wiesbaden prowadzi z Hallescher 1:0 i zajmuje miejsce premiowane bezpośrednim awansem do 2. Bundesligi.
  • Na początku drugiej połowy Osnabrueck traci bramkę z rezerwami Borussii Dortmund, w efekcie czego ma już 3 punkty straty do Wehen, z którym rywalizuje o bezpośredni awans
  • Spotkanie w Wiesbaden kończy się, a kibice Wehen dokonują boiskowej „inwazji”, ciesząc się ze swoimi piłkarzami
  • Tymczasem w Osnabrueck gospodarze przegrywają 0:1, a sędzia dolicza 6 minut. Gracze VfL wiedzą, jak to wykorzystać – w 94 i 96 minucie strzelają gole, wygrywają 2:1 i zrównują się punktami z Wehen. Dzięki lepszemu bilansowi bramek (o… jedno trafienie) to Osnabrueck zajmuje miejsce dające awans, a zespół z Wiesbaden musi zadowolić się tylko barażem.

Na zdjęciu: Kibice HSV zajęli całe boisko w Sandhausen i… okazało się, że na próżno.

Fot. Viaplay


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.