Bundesliga. Thiago się rozmyślił

Mimo że Thiago Alcantara był już dogadany z Bayernem na przedłużenie kontraktu, ostatecznie tego przedłużenia nie będzie. Hiszpan postanowił opuścić Monachium.


Obecność 29-letniego Hiszpana w Bawarii to pozostałość po Pepie Guardioli, który wziął go ze sobą do nowej drużyny z Barcelony w 2013 roku. Przez siedem lat Thiago odegrał dużą rolę w Bayernie, choć oczywiście miał lepsze i gorsze momenty. Jego obecny kontrakt z klubem wygasa w czerwcu przyszłego roku i wydawało się, że zostanie przedłużony. Sprawy obróciły się jednak nagle o 180 stopni.

Był już dogadany

Kilka tygodni temu media hucznie ogłaszały, że Alcantara podpisze z klubem nową umowę. Temat nie był przesadnie palący, nie przewidywano żadnych komplikacji, a samego piłkarza fotografowano w siedzibie klubu, gdy ten przyjeżdżał do niej poza czasem treningów.

Dni jednak mijały, a oficjalnego ogłoszenia jak nie było, tak nie było, aż w końcu okazało się, że najpewniej w ogóle już go nie będzie. Mimo że Thiago był już po słowie z szefostwem Bayernu, miał z nim ustalone warunki nowego kontraktu, to ostatecznie poprosił o dodatkowy czas i postanowił nie składać swojego podpisu.

Dużo wskazuje na to, że urodzony we Włoszech Hiszpan brazylijskiego pochodzenia odejdzie z Monachium już tego lata.

Wiele osób sugeruje, że w tej sytuacji nie mogło chodzić o nic innego, jak o jakiejś sprawy prywatne, może rodzinne. Informujący na bieżąco „Sport Bild” podaje, że Thiago widzi teraz swoją ostatnią szansę na to, aby spróbować jeszcze w swojej karierze czegoś nowego, przejść do innego czołowego europejskiego klubu, a najlepiej wrócić do Hiszpanii.

Zdaniem tabloidu, Alcantarą jest zainteresowany Liverpool, a umiejętności 29-latka bardzo ceni sobie trener Juergen Klopp. Pytanie tylko, czy „The Reds” będzie stać na kupno pomocnika?

Werner był za drogi

Jakiś czas temu, gdy spekulowano o możliwym odejściu Thiago, niemieckie media podawały, że jego cena będzie się obracać w okolicach 60 mln euro. Władze Bayernu mają nie stawać na drodze swojego zawodnika, tym bardziej, że w ostatnich tygodniach, gdy Alcantara jest kontuzjowany, bardzo dobrze w środku pola radzi sobie duet Joshua Kimmich – Leon Goretzka.

Ewentualne sprzedanie Hiszpana byłoby także niezłym zastrzykiem gotówki do monachijskiej kasy, która z powodu koronawirusa musiała ograniczyć swoje plany transferowe.


Czytaj jeszcze: Z Paryża do Dortmundu


W normalnych okolicznościach 60 mln euro dla Liverpoolu nie stanowiłoby problemu. Ostatnio jednak „The Reds” zrezygnowali z wykupienia z RB Lipsk Timo Wernera za 53 mln euro, ponieważ pandemia postawiła ich płynność finansową pod znakiem zapytania.

Trudno więc stwierdzić, czy Kloppowi i spółce aż tak bardzo zależy na Thiago, aby płacić za niego jeszcze kilka milionów więcej. No chyba, że Liverpoolowi uda się zbić nieco cenę, co także jest możliwe, ponieważ Bayern ma ze swoim piłkarzem bardzo dobre relacje.

Wkurzyli PSG

Warto też wspomnieć o tym, że zgodnie z doniesieniami o krok od darmowego przejścia do Bayernu jest 18-letni Francuz, Tanguy Kouassi. Stoper, mogący grać także nieco wyżej, to wielki talent (zresztą nie pierwszy wychowany w PSG), z którym kontrakt wygaśnie 30 czerwca.

Paryżanie liczyli na to, że Kouassi pozostanie w klubie, lecz gdy dowiedzieli się, że ten potajemnie dogadał się z Bayernem, mocno się zdenerwowali. 18-latek nie byłby pierwszym talentem ze stajni PSG, który w ostatnich latach odszedł z Francji, aby z dobrym skutkiem rozwijać się gdzie indziej.


Na zdjęciu: Thiago Alcantara stał się integralną częścią drugiej linii Bayernu w ostatnich latach.

Fot. PressFocus