Cracovia. Jaki to styl gry?

Nic więc dziwnego, że to spotkanie urosło do miana „szlagieru”. – Wrocławianie mają 10 punktów i są na pierwszym miejscu – mówi Michał Probierz. – To na pewno jest ważne, ale pół żartem, pół serio dodam, że niektórzy już po 4. kolejkach wyłonili mistrza Polski i ustalili, kto spada. A ja wiem, że do końca sezonu jeszcze daleka droga i trzeba do tego wszystkiego podchodzić bardzo spokojnie. Każdy zespół ma na razie innych rywali i z kreowaniem końcowych rozstrzygnięć byłbym ostrożny.

Oczywiście szanujemy dorobek Śląska, który jest doświadczonym zespołem. Zaszły w nim niewielkie zmiany. Ponieważ od dłuższego czasu jest budowany na wysokim budżecie, to ma swoją wartość i walczy o ambitne cele. W ich osiągnięciu mają pomóc nowi zawodnicy, którzy się wkomponowują w drużynę. Zdajemy sobie sprawę z tego, że czeka nas trudny mecz. A raczej chciałbym, żeby dzięki temu było to ciekawe widowisko dla kibiców – godne miana szlagieru kolejki. Bo tak się o naszym spotkaniu mówi.

Szkoleniowiec Cracovii w swoim stylu, czyli ze swadą podszytą humorem, odniósł się też do rozważań dotyczących taktyki i stylu, w którym krakowianie zagrają na boisku we Wrocławiu.

Cracovia wygrała mimo pomyłek

– Słuchając wypowiedzi trenera Śląska Vitezslava Laviczki dowiedziałem się sporo o naszym stylu – dodaje szkoleniowiec „Pasów”. – Zresztą nie tylko on ocenia naszą grę, bo słyszałem już, że gramy „po koszykarsku” albo „specyficznie”. Ze swoich kursów trenerskich pamiętam, że w piłkę nożną wszyscy grają 11 na 11, na boiskach o wymiarach 105 na 68 metrów, a wygrywa ten, kto strzeli przynajmniej jednego gola więcej. Celem tej gry jest wygrywanie i nie ma reguły, według której powinno się to osiągnąć. Cracovia gra jak… Cracovia i tak będzie grała we Wrocławiu.

Kluczowym zawodnikiem w talii Michała Probierza jest rumuński pomocnik Sergiu Hanca, który swoimi strzałami otwierał drogę krakowian do zwycięstw w meczach z Rakowem i z Koroną. Nic więc dziwnego, że pytanie o jego formę przed wyjazdem krakowian do Wrocławia stawiane jest na pierwszym miejscu.

– Wierzę, że początkowe problemy mamy już za sobą – wyjaśnia 4-krotny reprezentant Rumunii. – Wygraliśmy dwa mecze z rzędu i wszystko powinno wyglądać coraz lepiej. Cieszymy się ze zdobytych punktów i z tą myślą jedziemy także do Wrocławia. Co prawda w ostatnich trzech naszych meczach po moich strzałach piłka trzy razy wpadała do siatki rywali, ale to nie znaczy, że jestem liderem zespołu, lecz tylko jego częścią i czuję się dumny z tego powodu. Mam także dodatkową motywację do pracy, bo od czasu gry w Dinamie Bukareszt po każdej strzelonej bramce lub zaliczonej asyście pomagam dzieciom, lub osobom starszym, będącym w trudnej sytuacji. Kontynuuję to, grając w Cracovii i bardzo mnie to mobilizuje.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem