Zatrzymać „Pasy”

Trener Miedzi Legnica Grzegorz Mokry przypomina, że Cracovia jest bardzo groźna przede wszystkim na własnym boisku.


W poniedziałek „czerwona latarnia” tabeli ekstraklasy z Legnicy zmierzy się na wyjeździe z Cracovią. Drużyna trenera Jacka Zielińskiego zajmuje w tabeli 7. miejsce z dorobkiem 41 punktów. Na tę zdobycz złożyło się 11 zwycięstw, 8 remisów i 11 porażek, bilans bramkowy 36:29. – Przede wszystkim Cracovia jest zespołem bardzo silnym na własnym boisku – przypomina trener Miedzi, Grzegorz Mokry.


Czytaj także:

– Sporządzając tabelę tylko domowych meczów, krakowianie zajmują w niej 4. miejsce, czyli są w ścisłej ligowej czołówce. Oczywiście strata punktowa naszych rywali do miejsc pucharowych jest spora, a wiemy, jakie były zapowiedzi przed sezonem i startem tej rundy. Cracovia ma bardzo wysokie aspiracje.

W rundzie jesiennej drużyna znad Kaczawy na Stadionie im. Orła Białego w Legnicy zremisowała z „Pasami” 1:1. „Miedziankę” prowadził wówczas do boju Radosław Bella, który w jednym meczu zastąpił zdymisjonowanego Wojciecha Łobodzińskiego (obecnie prowadzi w III lidze Wieczystą Kraków). Prowadzenie gościom dał w 35 minucie spotkania Jakub Myszor, do wyrównania doprowadził w 52 minucie Chilijczyk Angelo Henriquez Iturra.

W ostatniej kolejce Cracovia wywiozła trzy punkty z Gdańska, pokonując 2:1 tamtejszą Lechię, dzięki dwom trafieniom Benjamina Kallmana. Fin do tej pory sześć razy wpisał się na listę zdobywców bramek i o jedno trafienie ustępuje Michałowi Rakoczemu. Pięć goli ma na koncie Patryk Makuch, który w poprzednim sezonie był najlepszy snajperem „Miedzianki” (14 goli w 31 meczach) w I lidze. – Cracovia posiada bardzo wyrównaną kadrę i sporo zawodników, którzy mają jakość i mogą zagrozić naszej bramce – ostrzega trener Mokry.

– Patryk Makuch zdobył już kilka goli, ale ostatnio częściej wchodzi na boisko z ławki rezerwowych. Tym niemniej wciąż jest bardzo groźnym zawodnikiem. Konkuruje z Kallmanem, który choćby w meczu w Gdańsku pokazał bardzo dobrą formę, zdobywając dwie bramki. Jest Bochnak, będący zimowym transferem i wzmocnieniem drużyny. Dobrze się wkomponował w zespół. Są też młodzi zawodnicy jak Rakoczy, czy ostatnio mniej grający Myszor, którzy też stanowią o sile ofensywy. Ale również cała linia obrony z tego względu, że Cracovia jest najwyższym zespołem w ekstraklasie, biorąc pod uwagę średnią wzrostu podstawowej jedenastki. Zawodnicy z formacji defensywnej stanowią więc zagrożenie przy stałych fragmentach gry w ataku.

Jak zneutralizować największe atuty przeciwnika?

– Przede wszystkim musimy przeciwstawić się dobrą organizacją, walką, ale też musimy w ataku zaproponować więcej niż w ostatnim meczu z Rakowem Częstochowa, w którym rywale trzymali nas mocno na dystans od swojej bramki – powiedział Grzegorz Mokry. – Nie kreowaliśmy sytuacji. Wiemy doskonale, że w meczach wyjazdowych, które dały nam punkty, zdobywaliśmy bramki. Nie byliśmy niestety w stanie utrzymać zero z tyłu, więc musimy strzelić gola, jeżeli marzymy o punktach w Krakowie.

W zespole beniaminka ekstraklasy żaden z zawodników nie narzeka na kontuzję, nikt też nie pauzuje za nadmiar żółtych kartek. Zagrożeni pauzą są Dawid Drachal, Michał Kostka i Santiago Naveda Lara. – Sytuacja kadrowa jest bardzo dobra – cieszy się szkoleniowiec „Miedzianki”. – Już drugi mecz z rzędu nie mamy żadnych kontuzji i zawodników pauzujących za kartki. Wszyscy zawodnicy są do dyspozycji sztabu szkoleniowego.


Na zdjęciu: Trener „Miedzianki” Grzegorz Mokry zdaje sobie sprawę, jak trudne zadanie stoi przed jego drużyną w poniedziałek.

Fot. miedzlegnica.eu/B. Hamanowicz