Madejski trzymany w niepewności

Sebastian Madejski dopiero dwa dni przed meczem w Mielcu dowiedział się, że zadebiutuje w ekstraklasie.


Bramkarz Cracovii długo czekał na spełnienie marzenia, które ma wielu chłopców rozpoczynających piłkarskie treningi. Czasem miał ekstraklasę na wyciągnięcie ręki; nieraz wydawało, że szansa uciekła na dobre. Latem 27-latek wygrał rywalizację z Lukasem Hrosso i Adamem Wilkiem.

Zaufanie

Jaki występ zaliczył Sebastian Madejski przeciwko Stali? Dobry. Ani nie zachwycił efektownymi paradami, ani nie musiał chować twarzy w dłoniach po złych interwencjach. Puścił dwa gole, ale nie zawinił. Przy pierwszym trafieniu Ilji Szkuryna można się było zastanawiać, czy nie powinien stać nieco bliżej obrony, która wyszła wysoko i została zaskoczona długim podaniem Macieja Domańskiego.

– Bronił poprawnie. Przy dwóch bramkach nie miał nic do powiedzenia, a poza nimi nie było wiele sytuacji, aby mógł się wykazać. To był jego debiut w trudnym meczu, należy do tego podejść ze spokojem. Trzeba mu dodać poparcia, otuchy. Dał sobie radę, dobrze grał nogami, pewnie wychodził do dośrodkowań. Myślę, że w następnym meczu też zagra, bo nie mam zwyczaju co tydzień robić zmiany w bramce. To nie jest hokej – podkreśla trener Jacek Zieliński.

Mało kto się spodziewał, że to właśnie wychowanek Podbeskidzia Bielsko-Biała będzie następcą Karola Niemczyckiego. Zieliński wraz ze szkoleniowcem bramkarzy Marcinem Cabajem długo trzymali w niepewności nie tylko kibiców, ale także rywalizujących o jedno miejsce zawodników. O decyzji dowiedzieli się dwa dni przed inauguracją sezonu. – Pracowałem z przeświadczeniem, że w końcu muszę dostać szansę, aczkolwiek w okresie przygotowawczym nie czułem, że to na pewno będę ja. W ostatnim sparingu wyszedłem w pierwszym składzie, więc to mogło wskazywać, że zadebiutuję, ale byłem pewny na 50 procent – przyznaje Madejski.

Madejski i kapitalny sezon 21/22

Mierzący 189 centymetrów zawodnik trafił do „Pasów” we wrześniu. Zaliczył 14 występów w trzecioligowych rezerwach, ale nie bronił w sześciu ostatnich kolejkach. Wcześniej przez dwa lata reprezentował w II lidze Motor Lublin i na tym poziomie ma największe doświadczenie (158 występów). Tuż przed odejściem rozegrał świetny sezon – nie puścił bramki w połowie meczów! Odejście czołowego zawodnika rozgrywek mocno zastanawiało kibiców. Żona bramkarza komentowała potem w mediach społecznościowych, że klub zaproponował mu nowy kontrakt, na którego warunki się zgodził, ale działacze nagle się rozmyślili.

Madejski blisko ekstraklasy był w Podbeskidziu, gdy kilka razy znalazł się w kadrze meczowej jako zmiennik Richarda Zajaca, Michala Peszkovicza i Emilijusa Zubasa. Z pierwszą drużyną Cracovii na ligowe spotkanie po raz pierwszy pojechał dopiero w przedostatniej kolejce poprzedniego sezonu.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus