Równanie z wieloma niewiadomymi

Układ grupy D sprawia, że Australia, jak i Dania, będą bić się do końca o zwycięstwo w bezpośrednim pojedynku.


Trzeba z uwagą obserwować rywalizację australijsko-duńską, w końcu przy dobrych „wiatrach” reprezentacja Polski może zmierzyć się z jednym z tych zespołów. Sytuacja w grupie D jest dość skomplikowana. Awansu pewna jest Francja. Ma także duże szanse na pierwsze miejsce w grupie, chyba że przegra z Tunezją. Wówczas otworzy inna ścieżka, ta, która premiować będzie „Orły Kartaginy”. Stąd Australijczycy, jak i Duńczycy nie mogą odpuścić, a zwycięstwo będzie na wagę złota.

Pewne jest, że obie drużyny po cichu liczą na zwycięstwo Francji lub remis. Wtedy też sprawa awansu będzie łatwiejsza, szczególnie dla Australii. Podopiecznym Grahama Arnolda wystarczyłby wówczas remis z Danią, aby przejść do fazy pucharowej. Byłoby to wielkie wydarzenie. Australijczycy na drugą rundę mistrzostw świata czekają od 16 lat. Był to wyjątkowy turniej dla „Kangurów”. Awansowały na mundial po 32 latach przerwy. Wbrew pozorom kadra prowadzona przez Guusa Hiddinka nie wydawała się wówczas faworytem do awansu. Dopiero w końcówce pokonała Japonię, przegrała z ówczesnym mistrzem, Brazylią i w końcówce zremisowała z Chorwacją, wychodząc jej kosztem z grupy. W fazie pucharowej Australia nie miała jednak szczęścia. Musiała uznać wyższość późniejszych triumfatorów niemieckiego czempionatu, Włochów. Co gorsza, decydujący gol padł w piątej minucie doliczonego czasu gry. Cztery lata temu w Rosji to się nie udało, choć faza grupowa łudząco przypomniała tę obecną. Australijczycy także spotkali się z Francją i Danią. Jedyna różnica to taka, że w starciu z trzecim przeciwnikiem (wówczas Peru) ponieśli sromotną porażkę. Teraz już wiadomo, że do tego nie dojdzie, w końcu zespół Arnolda wygrał z Tunezją. Jeżeli powtórzy wynik z ostatniej rywalizacji z Duńczykami, to „Kangury” eksplodują z radości.

Podopieczni Kaspera Hjulmanda są w gorszej sytuacji. Remis nic im nie daje, więc muszą pokonać Australijczyków. Dodatkowo nie sprzyjają im przewidywania. Zgodnie z badaniami Nielsena największe szanse na awans spośród zespołów grupy D (wyłączając pewną kolejnej rundy Francję) ma Australia (48 proc.). 45 procent szans mają Duńczycy, a siedem Tunezja. Badania to nie jedyny problem zespołu trenera Hjulmanda. Zagra osłabiony brakiem Thomasa Delaneya. Tego zabrakło już w rywalizacji z Francuzami. Podobnie jak Simona Kjaera, kapitana reprezentacji Danii. Plus jest jednak taki, że drugi z nich usiadł na ławce rezerwowych, stąd jest nadzieja na to, że jeszcze pojawi się na murawie w dzisiejszym spotkaniu.

Duńczycy muszą także rozwiązać problem, jakim jest ofensywa. W dwóch spotkaniach zdobyli ledwie bramkę. Jej autorem był stoper, Andreas Christensen. Duńskie media jak „Ekstra Bladet” krytykują personalne decyzje trenera, choćby niewystawianie Yussufa Polsena. Zawodnik RB Lipsk nie pojawił się na murawie choćby przez minutę. Hjulmand stawiał na innych, na razie bez powodzenia.


GRUPA D

Australia – Dania

środa 30.11., godz. 16.00

Al WAKRAH

Al Janoub Stadium

sędzia Mustafa Ghorbal (Algieria)