Uniknął „hat-tricka”

Piłkarze GKS-u Jastrzębie na urlopy udali się w bardzo dobrych nastrojach.


„Ojcem zwycięstwa” GKS-u Jastrzębie w Elblągu był 26-letni obrońca Dawid Witkowski, który strzelił jedynego gola w potyczce z Olimpią.

We wcześniejszych dwóch spotkaniach ligowych, w których „Wito” uczestniczył (ze Zniczem Pruszków i rezerwami Lecha Poznań) był największym pechowcem w zespole, bo strzelił w nich bramki samobójcze.

– Były lekkie śmiechy w szatni, że w Elblągu może być klasyczny hat-trick, jeżeli znowu strzelę gola samobójczego. Mam mocną psychikę i podchodziłem do tego oczywiście z dystansem – powiedział Dawid Witkowski w rozmowie z klubowymi mediami wychowanek Legii Warszawa.

Zwieńczenie

– Cieszę się z tej bramki, bo udowodniłem również sobie, że po takiej ciężkiej kontuzji, jaką przeszedłem, wróciłem do gry w piłkę. Gol z Olimpią był więc zwieńczeniem mojej pracy w trakcie kontuzji. Cieszę się także, że trener Grzegorz Kurdziel obdarzył mnie takim zaufaniem i mogłem rozegrać w tej rundzie tak dużo minut. W piątek na treningu strzelaliśmy rzuty karne wspólnie z Leszkiem, Farą, Joao i Ricardo.

Trener powiedział, że sami mamy się dogadać, kto bierze ewentualnego karnego. Tak się złożyło, że wygrałem z Przemkiem Lechem w „papier-kamień-nożyce” w szatni przed meczem, jeszcze Farid chciał wziąć karnego, ale postanowił mi piłkę oddać, więc wziąłem to na siebie i strzeliłem. Czy żałuję, że sezon już się zakończył? Można tak powiedzieć, bo trochę szkoda, że tak późno odpaliliśmy – kontynuuje Dawid Witkowski

Mimo tego, że po meczu ze Zniczem byliśmy już praktycznie pewni utrzymania. Chcieliśmy na maksa dograć ten sezon dla siebie, dla Klubu, dla kibiców. W piłce każdy gra ze swoim nazwiskiem na plecach. Chcieliśmy godnie się pożegnać z rozgrywkami i zdobyć tyle punktów, ile było możliwe.

Ostatnio w szatni przeliczaliśmy sobie, w których meczach mogliśmy wyjść na plus z punktami, w których mieliśmy trochę więcej szczęścia i wyszliśmy na plus, chociaż może powinien być minus, więc gdybanie gdybaniem. Przede wszystkim fajnie, że kończyliśmy ten sezon ze spokojem i w dobrej formie. Oby zostało nas na kolejny sezon w drużynie jak najwięcej i mam nadzieję, że powalczymy w nim o awans do I ligi – dodaje Dawid Witkowski.


Czytaj także w kategorii II liga:


W nadchodzącym sezonie w koszulce GKS-u Jastrzębie nie zobaczymy już najlepszego snajpera drużyny, Dawida Stanclika. 23-letni napastnik, który strzelił w minionych rozgrywkach 15 goli, przeniósł się do spadkowicza z ekstraklasy, Miedzi Legnica. Podpisał tam czteroletni kontrakt. Zainteresowane kluby nie ujawniły kwoty odstępnego. Jeżeli była ona niższa niż 400-500 tysięcy złotych, to z punktu widzenia klubu z Harcerskiej – moim zdaniem – była ona nieopłacalna.

Dlaczego? Po pierwsze – to „Miedzianka” potrzebowała bramkostrzelnego napastnika, a GKS na pewno nie chciał na siłę sprzedać swojego strzelca wyborowego. Po drugie – właściciel klubu z Legnicy Andrzej Dadełło przyznał publicznie, że zapewnił klubowi rekordowy budżet w jego pierwszoligowej historii. Dlatego powinien był godziwie zapłacić za ten transfer. Jeżeli wykpił się „ochłapami”, to tym gorzej dla działaczy i klubu z Jastrzębia Zdroju.

Od wtorku piłkarze GKS-u przebywają na urlopach, które zakończą 25 bm. Następnego dnia (26 czerwca) rozpoczną przygotowania do sezonu 2023/2024. W dniach od 1 do 15 lipca drugoligowiec zamierza rozegrać pięć meczów sparingowych.


Na zdjęciu: Obrońca GKS-u Jastrzębie Dawid Witkowski trafił wreszcie do właściwej bramki…

Fot. gksjastrzebie.com


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.