Deroo: Jeszcze nie byłem w takiej sytuacji…

Niewiele brakowało, a już w półfinale play off pożegnalibyście się z marzeniami o kolejnym mistrzostwie Polski. Przegrywaliście 0:2 w setach i nic nie wskazywało na to, że odwrócicie losy spotkania.
Sam DEROO: – Rzeczywiście, było bardzo nieciekawie, to była dla zespołu bardzo trudna sytuacja. Dla mnie też, gdyż wcześniej nie spotkałem się z czymś takim. Ale chciałbym pochwalić drużynę, chłopcy się sprężyli, wspólnym wysiłkiem doprowadziliśmy do piątego seta. A w nim dość długo prowadziło Zawiercie, jednak w dobrym momencie pokazaliśmy mocną zagrywkę i zasłużenie wygraliśmy cały mecz.

Mieliście dobre momenty, ale i gorsze, kiedy to Aluron Virtu dominował całkowicie na parkiecie. Co było tego przyczyną?
Sam DEROO: – Zawiercie ma dobrą drużynę, o czym przekonaliśmy się w pierwszym meczu. A na tej hali gra się bardzo ciężko, kibice pomagają swoim, człowiek nie słyszy swojego głosu. Po drugim secie było u nas kilka zmian, na stałe pojawił się w szóstce Rafał Szymura i z każdą piłką było coraz lepiej. Nieważne, że graliśmy na początku słabiej, ważne jest to, że się przebudziliśmy i doprowadziliśmy do tego, że mamy trzeci mecz.

Urwali się ze stryczka…

Kto pańskim zdaniem będzie faworytem tego spotkania? Teraz presja będzie bardziej cążyła zespołowi z Zawiercia?
Sam DEROO: – Nie ma zdecydowanego faworyta, a szanse oceniłbym fifty-fifty. To na pewno będzie bardzo dobre spotkanie, jednak jestem przekonany, że to my wyjdziemy z niego zwycięsko i zagramy w finale. Wyciągniemy błędy z meczu w Zawierciu i za tydzień zagramy inaczej. Wykonaliśmy przed półfinałami ciężką pracę treningową i jej efekty przyjdą we właściwym momencie.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ