Szala pokazał, że może być mocnym punktem Górnika

Dominik Szala sprawił, że w meczu w Poznaniu był jednym z największych pozytywów w górniczym zespole w ostatnim czasie.


Przerwa na reprezentację i oddech dla ligowców, to czas na pierwsze podsumowania. Nie wszędzie są one pozytywne, jak na przykład w Widzewie, gdzie odchodzi trener Janusz Niedźwiedź. W Zabrzu takich drastycznych ruchów z pewnością nie będzie, ale też powodów do optymizmu – jak w Łodzi, gdzie ŁKS też dołuje – nie ma.

Debiut daje zadowolenie

Szósty w poprzednim sezonie zespół, który w końcówce poprzednich rozgrywek wygrywał mecz za meczem, teraz jest blisko dna. Tylko cenny remis 1:1 z Lechem w sobotę sprawił, że „górnicy” nie są póki co czerwoną latarnią, a na miejscu numer 16 czyli spadkowym. Po reprezentacyjnej przerwie ma być jednak lepiej.

Na razie w Zabrzu cieszą się z udanego debiutu w pierwszym zespole Dominika Szali. Raz, że 17-latek zdał egzamin i zagrał więcej niż poprawnie, a poza tym ratuje sytuację z młodzieżowcami. Z Jagiellonią w Białymstoku czerwoną kartkę zobaczył Kamil Lukoszek, która jednak później przez Komisję Ligi – słusznie dodajmy – została anulowana. 21-latek mecz z „Kolejorzem” przesiedział na ławce rezerwowych. Nie było za to na niej Mateusza Chmarka.

To ta trójka „nabija” w Zabrzu minuty odnośnie gry młodzieżowców. Teraz mocno w górę poszły akcje Szali. Dostał szansę od [Jana Urbana] i nie zawiódł. – Próbowaliśmy młodego Chmarka, próbowaliśmy Kamila Lukoszka, a z Lechem szansę dostał Dominik i wydaje mi się, że ją znakomicie wykorzystał. Nie jesteśmy skorzy do płacenia kary w związku z limitem minut odnośnie gry młodych zawodników. Zmusza nas do tego regulamin – podsumował wszystko krótko i rzeczowo trener Urban.

Rozpoznawane nazwisko

Nazwisko Szala jest dobrze znane kibicom. Wojciech Szala, tata obrońcy Górnika, to przecież były bardzo dobry obrońca GKS Katowice i Legii Warszawa. W obu tych klubach w ekstraklasie rozegrał 262 spotkania, w których zdobył jednego gola. Strzelił go dla GieKSy w derbowym starciu z Odrą Wodzisław prawie dokładnie ćwierć wieku temu.

Teraz w jego ślady idzie Dominik Szala. W zeszłym sezonie w Górniku mieliśmy innego syna znanego piłkarza Szymona Włodarczyka, który jak jego ojciec Piotr też gra w ataku, a obecnie zdobywa już gole w austriackiej Bundeslidze dla Sturmu Graz (cztery bramki w 6 ligowych grach). Teraz jest Szala.


Czytaj także:


Choć zagrał na nietypowej dla siebie pozycji prawego obrońcy, to dał radę, mimo że naprzeciw biegał najlepszy chyba jesienią w Lechu zawodnik Kristoffer Velde. Wcześniej w Górniku tak też zaczynał grać Przemysław Wiśniewski. Tyle że „Wiśnia” debiutował w lidze jako prawie 20-latek. Szala jest znacznie młodszy. Z drugiej strony u trenera Urbana szansę debiutu w ekstraklasie i to w meczu z Legią w listopadzie 2021 roku dostał Dariusz Stalmach, a wszystko to było przed jego 16 urodzinami! Teraz jest w młodzieżowym AC Milan.


Dominik SZALA: Trzeba szanować ten punkt

W Górniku jesteś od ponad roku, za tobą występy w Centralnej Lidze Juniorów, w drugim zespole na boiskach III ligi, a teraz debiut w ekstraklasie. Jakie to uczucie?

– To niesamowita sprawa! Bardzo cieszę się, że tak się stało i dostałem swoją szansę. Liczę teraz na kolejne spotkania, ale oczywiście wszystko na spokojnie.

Grasz na pozycji środkowego obrońcy, ale z Lechem zagrałeś na prawej obronie. Nie było to przeszkodą?

– Znałem swoje założenia, wiedziałem co miałem robić. Na początku nie było mi łatwo, ale potem z każdą kolejną minutą było już lepiej i łatwiej, miałem większą pewność siebie. Były emocje i adrenalina, ale jakoś myślę dałem radę. Teraz już szykuję się na mecze w kadrze juniorów.

Jak przyjmujesz remis z Lechem w Poznaniu. Jest zadowolenie czy mogło być jeszcze lepiej?

– Jest może niedosyt, ale punkt trzeba uszanować, bo graliśmy z bardzo dobrą drużyną, do tego na wyjeździe. Nie jest więc źle.


Na zdjęciu: Dominik Szala (z prawej) w ligowym debiucie dał sobie radę z powodzeniem!

Fot. Dariusz Hermiesz/gornikzabrze.pl