Problemy we wszystkich formacjach

– Tutaj trzeba powiedzieć o jakości zawodników. Jak teraz widzę, to w Górniku każdy może zagrać. W moich czasach tak nie było, a żeby zagrać w takiej drużynie – mówi Eugeniusz Cebrat


Rozmowa z Eugeniuszem Cebratem, byłym bramkarzem m.in. GKS Tychy, Górnika Zabrze czy Śląska Wrocław, mistrza Polski z zabrzanami w latach 1985 i 1986, wicemistrza Polski z tyszanami w 1976 roku

Niepokoi pana sytuacja i gra Górnika w tych pierwszych meczach sezonu? Tylko pięć punktów na koncie w sześciu spotkaniach i przedostatnie miejsce w ligowej tabeli?

Eugeniusz CEBRAT: – Na pewno bardzo to martwi, choć jest nadzieja, że ci nowi zawodnicy, którzy w ostatnim czasie doszli, jak Czyż z Rakowa i Słowak Kapralik, a także duża grupa tych pozyskanych latem zawodników, a nie grających z powodu kontuzji , to wskoczą do składu i będzie to lepiej wyglądało. Widzimy też, że grać zaczyna już też Janża, który jak wróci do formy, to będzie wielkim wzmocnienie. Z kolei z przodu jest Musiolik, który w ostatnim meczu z Jagiellonią strzelił bramkę, ma bardzo dobre warunki fizyczne. Pokazał że potrafi, bo wcześniej przecież grał i strzelał w Rakowie pokazując się w częstochowskim zespole z jak najlepszej strony.

Trzeba się pozbierać

Gdzie szukać przyczyn słabego startu Górnika? Nie takiego, jakby wszyscy oczekiwali po świetnej końcówce poprzedniego sezonu.

Eugeniusz CEBRAT: – Trzeba powiedzieć o falstarcie, ale trzeba też pamiętać jaki był stan osobowy na początku rozgrywek, kiedy trener nie miał do swojej dyspozycji wszystkich zawodników z powodu kontuzji. Jakby wszyscy byli do dyspozycji i mogli grać, to ta sytuacja byłaby z pewnością zupełnie inna. Trzeba się teraz spokojnie pozbierać, bez nerwów, bo wiadomo że w Poznaniu Górnika czeka ciężki mecz. Zresztą wybieram się na niego, bo mam tam córkę. Chcę być na tym meczu, mam nadzieję że nie będzie problemów z wejściówkami (śmiech).

Problem z dużą ilością straconych bramek, bo aż 9, to nie tylko sprawa Daniela Bielicy, prawda?

Eugeniusz CEBRAT: – Dokładnie! Tutaj trzeba powiedzieć o jakości zawodników. Jak teraz widzę, to w Górniku każdy może zagrać. W moich czasach tak nie było, a żeby zagrać w takiej drużynie, to naprawdę trzeba było coś prezentować i jakieś umiejętności posiadać. Wtedy nie oglądało się zawodników z dyskietki, jak teraz, ale na żywo, żeby zobaczyć co faktycznie prezentuje. Wtedy było widać, jak ten ktoś wyglądał. Ja sam rywalizowałem o miejsce między słupkami najpierw z Piotrkiem Czopem, a potem z Józefem Wandzikiem. To byli specjaliści.

Wziąć na siebie

Będzie zmiana w bramce Górnika? Michał Szromnik zastąpi w meczu z Lechem Daniela Bielicę?

Eugeniusz CEBRAT: – Trzeba widzieć, jak to wszystko wygląda w treningach na co dzień. Po tych ostatnich meczach to Bielica na pewno jest w lekkim dołku, ale to już sztab trenerski i Janek Urban musi wszystko wziąć na siebie. Razem muszą usiąść i porozmawiać, jak tutaj postąpić. Szromnik to podobny typ bramkarza do Bielicy. Tutaj zdecyduje forma na treningach i to jak psychicznie Bielica się czuje. Na pewno na teraz jest to dla Górnika i trenerów ciężki temat.

Eugeniusz Cebrat
Fot. ARC

Grając z Lechem na jego terenie w sobotę wieczorem Górnik skazywany jest na pożarcie i niepowodzenie. Musi tak być czy niekoniecznie?

Eugeniusz CEBRAT: – Patrząc na to tak na chłodno, to nie mają żadnych szans, natomiast jak to w piłce bywa różne mecze się zdarzają i miejmy nadzieję, że w Poznaniu Górnika zapunktuje, nawet remis byłby cenny. Jak będzie to pokaże boisko.

Bramkarzem numer 1 Lecha jest Filip Bednarek. Nie wydaje się panu, że można by postawić raczej na Bartosza Mrozka, który póki co grzeje ławę?

Eugeniusz CEBRAT: – Na pewno dobrze byłoby, gdyby chłopakowi dali grać, bo pokazał – choćby w poprzednim sezonie w barwach Stali – że potrafi bronić. Był tam w Mielcu postacią wiodącą i to chyba dobry czas, żeby na niego postawić i dać mu szansę występów, a nie trzymać na ławce. Powinni sprawdzić czy im pasuje czy nie. Szkoda Bartosza Mrozka trzymać tak na ławce, nie dawać mu szans grania, szkoda jego czasu i lat grania.

Talentów nie brakuje

W ekstraklasie w ostatnim czasie pokazało się wielu młodych bramkarzy. U nas w „Sporcie” w klasyfikacji „Złotych butów” prowadzi 19-letni Aleksander Bobek z ŁKS. W Zagłębiu dobrze pokazuje się jego rówieśnik Szymon Weirauch. Jak pan ich ocenia?

Eugeniusz CEBRAT: – Rzeczywiście ci młodzi chłopcy pokazują się z dobrej strony. Nie tylko oni, ale też trzeba wymienić Kochalskiego, Komara, Tobiasza. Bardzo dużo sypnęło młodymi chłopakami i powinniśmy się z tego powodu cieszyć. Jest kupa młodych bramkarskich talentów i te ligowe mecze pokazują, że potrafią. Ciężko powiedzieć kogo z nich na teraz należałoby najbardziej wyróżnić. Może Tobiasza z Legii.

Ale on sporo bramek puszcza w rywalizacji w europejskich pucharach…

Eugeniusz CEBRAT: – Tak, ale trzeba powiedzieć, że Legia w tej pucharowej rywalizacji gra bardzo odważnie. On sam nie robi jakiś byków, nie dostaje bramek wybitnie z jego wynik. Z nim na równi postawiłbym Mrozka po tym, co pokazywał w poprzednim sezonie w barwach Stali.


Czytaj także:


Pan sam na swoim koncie ma 184 ekstraklasowych meczów w GKS Tychy, w Górniku Zabrze i kilka gier także w Śląsku Wrocław. Który z tych występów szczególnie pan zapamiętał? Jest takie spotkanie?

Eugeniusz CEBRAT: – Jasne, że są takie mecze! Choćby kiedy robiliśmy mistrza Polski w barwach Górnika na Widzewie, gdzie wygraliśmy 2:1 w 1985 roku. Klasyki z Legią na Górniku, pamiętam spotkanie w którym obroniłem piłkę po strzale z rzutu karnego w wykonaniu Andrzeja Buncola przy pełnym stadionie, a kibice stali jeszcze wokół niego, bo było ich tylu, że wszyscy się nie zmieścili. Nie mogę zapomnieć kapitalnych meczów w barwach GKS Tychy, kiedy choćby graliśmy z Wisłą Kraków w tym wicemistrzowskim sezonie 1976. Jest co wspominać!


Na zdjęciu: Eugeniusz Cebrat jest zdania, że zabrzanie mają problemy z grą we wszystkich formacjach.

Fot. Michał Kość/PressFocus


Tabela ekstraklasy