Drabicki: Duże rozczarowanie i zawód

Jak skomentować to, co stało się w Rydze?
Józef DRABICKI: – Na pewno to duże rozczarowanie i zawód. Można było przecież przejść zarówno pierwszego przeciwnika w europejskich pucharach, jakim było BATE, jak i teraz rywala z Łotwy. Czegoś brakło i szereg przyczyn złożyły się na to, że tak się to wszystko potoczyło.

Możemy je wymienić?
Józef DRABICKI: – Po pierwsze, a rozmawialiśmy o tym po pierwszym meczu w Borysowie przed spotkaniem z Lechią w Superpucharze Polski, takie kalkulowanie, jak grać, jak podejść do meczu, źle się kończy. Szkoda, że zabrakło zdrowego podejścia, że gramy o wszystko zarówno w jednym, jak i drugim spotkaniu. Takie zwichrowanie źle się skończyło. Po drugie – błędy indywidualne. Te popełnione przez bramkarza Placha w meczu z BATE czy Koruna w spotkaniu z Rygą. To takie błędy elementarne, które nie powinny się były wydarzyć. Trzecia rzecz to kwestia ostatniego transferu Joela Valencii. Nie wolno było puszczać takiego piłkarza w takim momencie. Można to było zrobić z opóźnieniem, tak, żeby ten zawodnik w rewanżu wystąpił. To przecież nie jakiś kopacz, a jak na nasze warunki piłkarz. Tutaj bez dwóch zdań Piast przegrał. Takie rozmontowanie drużyny w takim momencie było błędem. Wyjęcie takiego gracza, w takim momencie nie było dobre, nie pozostało przecież bez wpływu na innych zawodników, a jak pokazał czwartkowy mecz, zabrakło go na boisku, był przecież jednym z liderów tego zespołu. Tak, że nadmierne błędy i złe decyzje sprawiły, że mistrz Polski nie gra już dalej. Szkoda.

Czy w przypadku Piasta już można mówić, że sezon jest przegrany?
Józef DRABICKI: – Nie. Za nami przecież dopiero dwie ligowe kolejki, a takie, a nie inne wyniki w dwóch pierwszych meczach jeszcze o niczym nie świadczą. Na pewno jednak w zespole potrzebne są ruchy kadrowe. Jest potrzeba pozyskania szczególnie piłkarzy do przednich formacji, myślę tutaj o napastniku. Nie udało się w Lidze Mistrzów i w Lidze Europy, więc trzeba się skupić na rozgrywkach ligowych.

Tyska młodzież

Ocena występu naszych klubów w europejskich pucharach nie wypada najlepiej…
Józef DRABICKI: – To prawda. Zawiódł i Piast i Lechia. Legia gra wprawdzie dalej, ale jakoś też nie oczarowuje swoją postawą. Jeszcze co do Piasta, to często wpadamy w takie skrajności. Przed rywalizacją z BATE były obawy o mecze z Białorusinami, bo na koncie mają sukcesy, a jak pokazał dwumecz, był to rywal absolutnie w zasięgu, którego trzeba było wyeliminować. Z każdym można powalczyć.

Teraz przed mistrzem Polski mecz z Pogonią w niedzielę. Jest pan optymistą?
Józef DRABICKI: – Nie, żebym kogoś lekceważył, ale to tylko Pogoń. Jasne, dobrze zaczęli rozgrywki, to niezły i poukładany zespół, ale absolutnie rywal do ogrania u siebie. To może być dla piłkarzy taki dobry sygnał na przebudzenie. Trzeba z tego wszystkiego wyjść, jak dobry bokser, który do ringu wchodzi skoncentrowany i trzeźwy, żeby wygrać kolejną walkę. Tak trzeba podejść do tego meczu.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem