Triumfujący kapitan Górnika

Wielkie chwile przeżywa kapitan górniczej jedenastki Erik Janża. Za kilka miesięcy może zagrać w finałach Euro na niemieckich boiskach.


Doświadczony gracze ze Słowenii trafił do Zabrza latem 2019 roku. Z tamtego okresu w kadrze Górnika jest jeszcze ledwie dwóch graczy, Piotr Krawczyk i po powrocie z gry za Oceanem Boris Sekulić.

Blisko historycznego momentu

Jest też Erik Janża, który urasta do jednego z najlepszych zagranicznych zawodników, którzy występowali w Górniku na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Przychodząc do górnośląskiego klubu, to miał na koncie debiut w narodowym zespole w starciu z Kolumbią, ale było to lata temu w 2014 roku. Potem kontakt z narodowym zespołem się urwał. Wszystko zmieniło się wraz z przenosinami do Zabrza i z tym, kiedy po raz drugi trenerem reprezentacji Słowenii został charyzmatyczny i legendarny w Słowenii Matjaż Kek, który poprowadził narodowy zespół do finałów MŚ w RPA w 2010 roku, a teraz prowadzi go do Euro 2024.

Janża był powoływany przez selekcjonera Keka na mecze poprzednich eliminacji ME czy Ligi Narodów (2019-20). Wtedy jednak nie grał, był jednym z rezerwowych. Sytuacja obecnego kapitana Górnika zmieniła się w tych eliminacjach. Konkretnie po przegranej w czerwcu w Helsinkach z Finlandią 0:2. Kosztowała ona narodowy zespół z ledwie 2 milionowego kraju stratę prowadzenia w swojej grupie eliminacyjnej.


Czytaj także:


Na kolejny zremisowany 1:1 mecz z Danią u siebie wyszedł już w podstawowym składzie. Tak też było w kolejnych grach, w tym kluczowych październikowych spotkaniach z Finami i Irlandią Północną. W oby tych spotkaniach wystąpił w podstawowym składzie, a z zespołem „Suomi” w sobotę w doliczonym czasie po strzale lewą nogą ustalił rezultat na 3:0. Janża zagrał też przez 84 minuty w starciu w Belfaście z Irlandią Północną. Wygrana 1:0 pozwoliła Słoweńcom utrzymać prowadzenie w grupie H. Awans w niezwykle zaciętej grupie wydaje się na wyciągnięcie ręki.

– Ponad 10 lat nie było u nas może nie tyle że euforii, ale takiego pozytywnego nastroju, jak ma to miejsce teraz. Mówi się, wszyscy tak mówią, że jak nie teraz to kiedy?! Jesteśmy w dobrej wyjściowej pozycji, prowadzimy w grupie. W ostatniej serii gier mierzymy się u siebie z Kazachstanem – mówi Janża, który w przyszłym roku ma wielkie szanse na to, żeby pojechać na Euro jako zawodnik Górnika (kontrakt z zabrzanami kończy mu się 30 czerwca 2024). Teraz 30-letni piłkarz jest już w Zabrzu i przygotowuje się do niedzielnego meczu z mistrzem Polski Rakowem.

Młodzi też grali

Dodajmy, że w trakcie reprezentacyjnej przerwy pokazali się, tyle że w młodzieżowych reprezentacjach swoich krajów, Kamil Lukoszek oraz Adrian Kapralik. W poprzedni czwartek polscy młodzieżowcy zmierzyli się towarzysko ze swoimi rówieśnikami ze Słowacji. Na ławce biało-czerwonych usiadł Lukoszek, który pojawił się na boisku w II połowie zmieniając Nicolę Zalewskiego. W barwach Słowacji pełne spotkanie rozegrał za to Kapralik. Mecz rozegrany w Koszycach zakończył się remisem 2:2.

We wtorek kadra Adama Majewskiego zagrała na stadionie Stali Stalowa Wola z reprezentacją Estonii w ramach kwalifikacji do mistrzostw Europy U-21. Nasi rozgromili rywala 5:0. Tym razem Lukoszek był na rezerwie. Tego samego dnia swój mecz rozegrała również młodzieżowa reprezentacja Słowacja, która zmierzyła się z FK Dukla Bańska Bystrzyca. Towarzyskie starcie zakończyło się zwycięstwem młodzieżowej kadry 3:0, a jedną z bramek zdobył właśnie Kapralik. Słowacy nie grają w eliminacjach, bo są organizatorami finałowego turnieju ME do lat 21, które odbędą się u nich latem 2025.


Na zdjęciu: Erik Janża na koncie ma 5 występów w reprezentacji Słowenii i już gola zdobytego w starciu z Finami.

Fot. Vid Ponikar/SPORTIDA/SIPA/PressFocus