Czekanie na kapitana

Przed meczem Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze. Być może w niedzielnym meczu z „Jagą” po raz pierwszy w tym sezonie pojawi się na boisku Erik Janża.


Oba zespoły diametralnie inaczej wystartowały w rozgrywkach. „Górnicy” po pięciu spotkaniach na koncie mają ledwie 5 punktów i tylko 2 strzelone bramki. Jedną zdobył w zwycięskim, wyjazdowym meczu z Koroną środkowy obrońca Rafał Janicki, a drugą w ostatniej remisowej potyczce z Widzewem debiutujący w górniczej jedenastce Słowak Adrian Kapralik.

Lepszy bilans

Bilans Jagiellonii jest zdecydowanie lepszy, bo ma już 9 „oczek” na koncie i 7 strzelonych goli (wszystko w czterech meczach). W ekipie z Podlasia nie ma już króla strzelców poprzednich ekstraklasowych rozgrywek, Marca Guala, ale są inni. Nie zawodzi Portugalczyk Nene – ma już dwie bramki na koncie – a na swoje trafienie czeka jeszcze lider formacji ofensywnej Jesus Imaz. W Zabrzu mają nadzieję, że skuteczna w ostatnim czasie defensywa zespołu zatrzyma 32-letniego Hiszpana, który jak dotychczas ma na koncie 69 goli w ekstraklasie. Z obcokrajowców grających przez lata w naszej najwyższej klasie rozgrywkowej tylko Flavio Paixao jest lepszy – 108 bramek.

Być może na boisku w Białymstoku pojawi się wreszcie Erik Janża, który na obozie w austriackich Alpach w połowie lipca nabawił się kontuzji łąkotki, po której potrzebne były zabieg i rehabilitacja. Z Widzewem w poprzedniej kolejce słoweński zawodnik siedział już na ławce rezerwowych.

Będzie gotowy?

– Wróciłem do zespołu po czterech wspólnych treningach. Noga jest już w porządku. Było teraz więcej czasu na przygotowanie się do ligowego spotkania. Przed meczem z Jagiellonią odbywam już normalne treningi. Zobaczymy, jak będzie, decyzję musi podjąć szkoleniowiec. Jeśli będzie uważał, że jestem na 100 procent gotowy, to na pewno dostanę szansę – mówi 32-letni zawodnik, który na swoim koncie ma już 128 ligowych gier.

W Białymstoku „górnicy” będą chcieli zdobyć kolejne punkty, choć ich gra i wyniki w ostatnim czasie są dalekie od oczekiwań fanów. – Z Widzewem zagraliśmy najlepszy mecz u siebie w tym sezonie, szkoda więc straconych punktów. Teraz patrzymy już na kolejnych rywali – mówi Janża. Przypomnijmy, że przed Górnikiem teraz dwa wyjazdy, najpierw w niedzielę po południu zmierzy się z „Jagą” (początek meczu godz. 17.30), a w sobotę 2 września – z Lechem Poznań.


„Jaga” na przełamanie

Kiedy trener Jan Urban latem 2021 przejął Górnika po pięcioletniej kadencji Marcina Brosza, zabrzanom w ekstraklasie na początku też nie za bardzo się wiodło. Rozgrywki 2021/22 zaczęli od dwóch porażek: z Pogonią w Szczecinie 0:2 i z Lechem Poznań u siebie 1:3. Przełamali się w kolejnych dwóch sierpniowych spotkaniach.


Czytaj także:


Najpierw przyszła wygrana ze Stalą Mielec na swoim stadionie 1:0, a potem w czwartej kolejce z Jagiellonią w Białymstoku 3:1. Błysnął wtedy Krzysztof Kubica, który dwa razy wpisał się na listę strzelców. Gola w II połowie zdobył też Jesus Jimenez. Bilans meczów Jagiellonia – Górnik w Białymstoku to 9 wygranych jedenastki ze stolicy Podlasia, 7 remisów i 5 zwycięstw „górników”.


Tabela ekstraklasy


Na zdjęciu: W Białymstoku zastanawiają się, jak powstrzymać Lukasa Podolskiego.

Fot. Michał Kość/PressFocus