Młotek w lewej nodze

– Fajnie grać u siebie, przed własnymi kibicami. Do tego dobra pora, bo niedzielne popołudnie… Liczę na dużą frekwencję – mówi Taras Romanczuk


Trzy pytania do Tarasa Romanczuka, kapitana Jagiellonii Białystok.

Po pierwszych kolejkach na waszym koncie widnieje już 9 punktów i wysokie miejsce w tabeli. Jak do tego podchodzicie?

Taras ROMANCZUK: – Za nami dopiero cztery mecze, przed nami jeszcze trzydzieści, więc spokojnie. Skupiamy się teraz tylko na Górniku. Nie chcemy na siebie nakładać żadnej presji. Dla nas ważny jest tylko najbliższy mecz. Tak do tego podchodzimy.

W dwóch meczach u siebie w tym sezonie zanotowaliście dwie wygrane, bo najpierw było zwycięstwo z Puszczą 4:1, a potem z Widzewem 2:1. Jak będzie teraz?

Taras ROMANCZUK: – Fajnie grać u siebie, przed własnymi kibicami. Do tego dobra pora, bo niedzielne popołudnie… Liczę na dużą frekwencję. W ekstraklasie mecze wygrywa się agresją, zaangażowaniem. Tego nie może nam zabraknąć przeciwko Górnikowi, podobnie jak nam tego nie zabrakło w zwycięskim spotkaniu z Ruchem przed tygodniem na wyjeździe.


Czytaj także:


Gwiazdą i liderem zabrzan jest Lukas Podolski. Jak podchodzi pan do rywalizacji z mistrzem świata z 2014 roku?

Taras ROMANCZUK: – To doświadczony zawodnik, ale graliśmy przeciwko sobie już kilka razy. Widać, że wiele daje Górnikowi i jak zespół liczy na niego. Ma młotek w lewej nodze, ale trzeba go zablokować, grać z szacunkiem, ale agresywnie.


Na zdjęciu: Taras Romanczuk

Fot. Michał Kość/PressFocus