Pechowa porażka Ruchu

Rykoszet w końcówce meczu zadecydował o przegranej „Niebieskich” z Jagiellonią Białystok.


Kluczowa dla losów sobotniego wieczoru w Gliwicach okazała się 84. minuta, gdy Bartłomiej Wdowik – były gracz Ruchu – uderzył nie najlepiej i swoją słabszą nogą z dystansu, ale piłka odbiła się od Hiszpana Nene, zmyliła Michała Buchalika i wpadła do siatki, co zagwarantowało Jagiellonii trzecie z rzędu zwycięstwo.

„Niebiescy” nie zasłużyli na tę przegraną, choć uczciwie przyznajmy, że nie grali wielkiego meczu i dopiero gdy wynik był już ustalony dali radę oddać pierwszy celny strzał. Powinni wyjść na prowadzenie w doliczonym czasie I połowy, gdy po dośrodkowaniu Macieja Sadloka główkował debiutujący w wyjściowym składzie chorzowian Dominik Steczyk, a piłka odbiła się od poprzeczki. Komplet widzów na stadionie przy Okrzei (blisko 9100) mógł tylko jęknąć.

Krótko po przerwie Kacper Michalski wygrał „przebitkę” z Wdowikiem i uderzył bardzo mocno z boku pola karnego, piłka musnęła słupek i wpadła w boczną siatkę, tyle że od tej złej strony patrząc z chorzowskiej perspektywy. Blisko szczęścia był też wypatrujący premierowego ekstraklasowego trafienia w sezonie Daniel Szczepan. Brakło mu niewiele, by zamknąć świetną centrę Tomasza Wójtowicza z lewej flanki. Sięgnął piłki, ale spudłował.


Czytaj także


Nawet przy stanie 0:1 Ruch jeszcze postraszył gości z Podlasia, Zlatan Alomerović odbił piłkę po strzale Szczepana, instynktownie obronił też „głowkę” Przemysława Szura po rzucie rożnym, zaś po kolejnym z kornerów nieznacznie pomylił się Remigiusz Szywacz.

„Jaga” tak naprawdę tego dnia nie stworzyła klarownej okazji, choć nim zdobyła bramkę, kilkukrotnie też postraszyła beniaminka, głównie za sprawą Hiszpanów – Jose Naranjodriana, Adriana Diegueza i Jesusa Imaza. Albo pudłowali (Naranjodriana, Dieguez), albo pewnie interweniował Michał Buchalik, który podczas sześciu doliczonych minut dwukrotnie ruszył w pole karne rywali, ale kolegom z pola w zgarnięciu punktu nie pomógł.

Ruch pozostaje z czterema „oczkami” na koncie; chcąc się utrzymać, w takich meczach, jak dzisiejszy, musi szukać zdobyczy. Za tydzień będzie o to dużo trudniej – na tym samym stadionie i o tej samej porze, tyle że w roli gościa, zagra debry z Piastem.


Ruch Chorzów – Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)

0:1 – Nene, 84 min.

RUCH: Buchalik – Szur, Sadlok, Bartolewski (78. Szywacz) – Michalski (72. Foszmańczyk), Swędrowski, Szymański, Wójtowicz – Steczyk (60. Feliks), Starzyński (60. Sikora) – Szczepan. Trener Jarosław SKROBACZ.

JAGIELLONIA: Alomerović – Sacek (82. Kupisz), Skrzypczak, Dieguez, Wdowik – Marczuk (66. Olszewski), Romanczuk, Kubicki (82. Toporkiewicz), Imaz, Naranjo (71. Łaski) – Pululu (66. Nene). Trener Adrian SIEMIENIEC.

Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 9073. Żółte kartki: Steczyk, Szur, Bartolewski, Wójtowicz, Feliks – Kubicki, Łaski, Kupisz.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus