Wojenka o… zdjęcia

„Tam a nazod” – pod takim hasłem od czwartku do końca sierpnia planowano prezentację wystawy zdjęć Tomasza Stefanika. Jest on kibicem Ruchu, byłym oficjalnym klubowym fotografem, a od lat publikuje fotografie na kibicowskim portalu niebiescy.pl. Wystawa dokumentować miała szalony czas w historii „Niebieskich”. W związku z tym miała się tam znaleźć opowieść o trzech spadkach, trzech awansach i powrocie do ekstraklasy. Wszystkich fanów Ruchu zapraszano na ul. Powstańców, do oddziału historii miasta i regionu Muzeum Hutnictwa, wstęp na wystawę miał być wolny, bo koszty wzięło na siebie stowarzyszenie kibiców „Wielki Ruch”.


Wystawa jednak się nie odbędzie

Miał być – bo wystawa ostatecznie nie dojdzie do skutku. „W związku z decyzją Dyrekcji Muzeum Hutnictwa o wycofaniu części zdjęć z wystawy, zdaniem Tomasza Stefanika – autora wystawy, kluczowych dla ekspozycji, jesteśmy zmuszeni do ODWOŁANIA tego wydarzenia.

Nie zgadzamy się ze stanowiskiem dyrektora, jakoby wspomniane zdjęcia miały przedstawiać zawartość w jakikolwiek sposób nieodpowiednią dla odbiorców.

Mówimy zdecydowane NIE dla cenzury, którą chciało nam narzucić Muzeum Hutnictwa. Nie porzucamy jednak tego pomysłu. Zorganizujemy tą wystawę w innym terminie i innym miejscu” – oświadczyło stowarzyszenie „Wielki Ruch” (pisownia oryginalna).


Czytaj także


Adam Kowalski, dyrektor Muzeum Hutnictwa, zaznaczył, że chętnie przystał na propozycję współorganizacji wystawy. „Wystawa miała zostać otwarta w czwartek 17 sierpnia. Zdjęcia do wglądu otrzymaliśmy w piątek 11, a w poniedziałek Stowarzyszenie odrzuciło możliwość jakichkolwiek ustępstw w doborze fotografii na wystawę. Uwagi dotyczyły 7 z 81 zaproponowanych zdjęć. Umowa o współorganizacji podpisana pomiędzy nami zakładała możliwość tego rodzaju korekty. Skorzystałem z niej uznając, że zdjęcia, które eksponują kibiców w kominiarkach z odpalonymi racami oraz zamieszki stadionowe z udziałem Policji, bez właściwego odpowiedniego komentarza nie budują dobrego wizerunku tak klubu, jak muzeum, miasta i sportu w ogóle. Zachowania przedstawione na fotografiach są naruszeniem obowiązującego prawa, a takie przypadki obejmowała wspomniana klauzula w umowie. Pamiętajmy, że muzeum jest otwarte nie tylko dla kibiców, a odbiorcami wystaw są osoby w różnym wieku i o różnej wrażliwości. Liczyliśmy na większą elastyczność współorganizatora. Jest nam przykro, że nie doszliśmy do porozumienia” – oświadczył dyrektor Muzeum Hutnictwa.

Jeśli ktoś stęsknił się za klimatem wojenki między władzami Chorzowa a kibicami Ruchu, to na bazie tej aferki mógł znowu go poczuć…

(WChał)


Fot. Wielki Ruch