Feliks ratuje punkt. Pierwsza wyjazdowa zdobycz Ruchu!

Warta Poznań – Ruch Chorzów. Choć Warta dwukrotnie obejmowała prowadzenie, beniaminek z Chorzowa dał radę sięgnąć po pierwszy w sezonie wyjazdowy punkt. Sędziowie łącznie doliczyli aż 18 minut!


Po porażkach w Lubinie i Warszawie „Niebiescy” doczekali się pierwszej wyjazdowej zdobyczy w ekstraklasie od maja 2017 roku. Choć dwukrotnie musieli odrabiać straty to i tak po końcowym gwizdku na twarzach chorzowian można było dostrzec niedosyt.

Pierwsza połowa trwała aż… 58 minut i miała dwie bardzo długie przerwy. Na samym początku w polu karnym zderzyli się Dawid Szymonowicz i Przemysław Szur. Stoper Warty od razu musiał opuścić boisko. Defensor „Niebieskich” wytrzymał do 71. minuty, gdy zmienił go Paweł Baranowski. Wskoczył do składu w miejsce pauzującego za czerwoną kartkę Konrada Kasolika

Szymonowicza z kolei zluzował Maciej Żurawski i to właśnie on w 16. minucie dał Warcie prowadzenie. Gospodarze skorzystali ze straty „Niebieskich” na własnej połowie. Po podaniu Remigiusza Szywacza do Tomasza Wójtowicza oraz nie najlepszej interwencji Macieja Sadloka. Ten ostatni nie zatrzymał Żurawskiego, obsłużonego wcześniej przez Stefana Savicia. Żurawski płaskim strzałem z bliska nie dał szans Michałowi Buchalikowi. Ten ostatni który wskoczył do bramki Ruchu za Jakuba Bieleckiego, notując pierwszy występ po powrocie na Cichą.

Ta bramka napędziła… Ruch. Wyrównał w 21. minucie Tomasz Swędrowski, kapitalnie uderzając z dystansu. Środkowy pomocnik, dla którego był to już drugi w ekstraklasowym sezonie gol, przymierzył z powietrza w taki sposób, że pewnie bardzo trudno byłoby mu to powtórzyć. Po chwili znów uderzał z pierwszej piłki, tym razem po dośrodkowaniu Kacpra Michalskiego z dużo bliższej odległości, ale przestrzelił.


Czytaj także:


W 38. minucie boisko opuścić musiał Adrian Lis. Bramkarz Warty kilka minut wcześniej ucierpiał po starciu z Danielem Szczepanem, który w mało elegancki sposób wszedł w niego barkiem w taki sposób, że Lis… przeleciał przez bandy reklamowe. Czas, w którym udzielano mu pomocy, przyczynił się do aż 10 minut doliczonych do pierwszej połowy. A i tak się przedłużyły, bo długo sprawdzano, czy odgwizdać zagranie ręką Remigiusza Szywacza, ustawionego tyłem i bardzo blisko Dario Vizingera, główkującego po rzucie rożnym. Ostatecznie Patryk Gryckiewicz wskazał na 11. metr, a z „wapna” nie pomylił się Kajetan Szmyt, strzelając w sam środek bramki rzucającego się w swoją prawą stronę Buchalika.

Ruch miał czego żałować, mimo niezłej gry przegrywał 1:2, a w drugiej połowie długo nie był w stanie stworzyć zagrożenia i to Warta kontrolowała grę. Trochę ożywienia wniósł Tomasz Foszmańczyk, który w wieku 37 lat pierwszy raz zagrał w chorzowskich barwach w ekstraklasie. |Raz obsłużył Swędrowskiego i w ostatniej chwili interweniował Jędrzej Grobelny, raz po podaniu innego zmiennika Michała Feliksa padł w polu karnym i ujrzał żółtą kartkę za próbę wymuszenia jedenastki, z którą zgodził się, w przepraszającym geście unosząc rękę w górę.

Ale zmiennicy i tak zrobili swoje. W 86. minucie Feliks precyzyjnie uderzył głową po dośrodkowaniu Mateusza Bartolewskiego. Potem niezłą szansę miał jeszcze Dominik Steczyk, a świetną – Daniel Szczepan, który idealnie opanował podanie Tomasza Swędrowskiego, lecz spudłował. Choć Ruch miał w końcówce swój najlepszy moment, to w czwartej z pięciu doliczonych minut decydujący cios mogła zadać Warta, ale Miguel Luis uderzył z bliska obok słupka. Po emocjonującym, blisko 2-godzinnym meczu, skończyło się remisem 2:2, dzięki któremu „Niebiescy” utrzymują się nad strefą spadkową ekstraklasowej tabeli.


Warta Poznań – Ruch Chorzów 2:2 (2:1)

1:0 – Żurawki , 16 min, 1:1 – Swędrowski, 21 min, 2:1 – Szmyt, 45 min (karny), 2:2 – Feliks, 86 min.

WARTA: Lis (39. Grobelny) – Bartkowski, Szymonowicz (6. Żurawski), Pleśnierowicz – Borowski, Kupczak, Luis, Kiełb (65. Stavropoulos) – Szmyt, Vizinger (65. Zrelak), Savić (65. Maenpaa). Trener: Dawid SZULCZEK.

RUCH: Buchalik – Szur (71. Baranowski), Sadlok, Szywacz (46. Bartolewski) – Michalski (63. Feliks), Szymański (78. Steczyk), Sikora, Wójtowicz – Swędrowski, Starzyński (63. Foszmańczyk) – Szczepan. Trener: Jarosław SKROBACZ.

Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń). Widzów: 3458. Żółte kartki: Savić, Kiełb – Sadlok (50. faul), Foszmańczyk.


Fot. Paweł Jaskółka/Pressfocus