Róg obfitości

Polonia Warszawa – Miedź Legnica. W meczu „Czarnych koszul” z Miedzią Legnica padło aż siedem goli, ale to goście zgarnęli całą pulę.


– Polonia jest klubem z przeszłością, który wie, jak wygrywać. Myślę, że będą ciężkim rywalem, ale na nas to nie wystarczy – stwierdził przed potyczką na Konwiktorskiej napastnik „Miedzianki” Daniel Stanclik.

Trener drużyny znad Kaczawy Radosław Bella ostrzegał swoich podopiecznych przed lekceważeniem beniaminka. – Na pewno jest to bramkostrzelny rywal, mający swój styl i bazujący raczej na rozgrywaniu piłki od tyłu – powiedział przed wyjazdem do stolicy. – Piłkarze Polonii są dobrzy przy stałych fragmentach gry, lecz nie powiedziałbym, że jest to zespół, który nie kalkuluje i idzie na żywioł. Jest to drużyna poukładana, więc zapewne czeka nas ciężka przeprawa.

Ostrzeżenie nie było bezpodstawne, bo już w 11 minucie „Czarne koszule” zmusiły Jakuba Mądrzyka do kapitulacji. Strzałem piętą zaskoczył go Szymon Kobusiński. Goście odrobili stratę po kilku minutach, Mateusza Kuchtę pokonał „podcinką” z kilku metrów Kamil Drygas. Niewiele brakowało, by w 19 minucie Miedź strzeliła drugiego gola. Po kapitalnym dośrodkowaniu Damiana Michalika na wysokość 5 metra do strzału głową składał się Kamil Antonik, ale w ostatniej chwili piłkę zdjął mu z głowy jeden z obrońców Polonii.


Czytaj także:


W 34 minucie groźnym strzałem popisał się Michalik, ale Kuchta był na posterunku. Chwilę później (36 min) czujność Mądrzyka sprawdził Kobusiński. W drugiej połowie gole sypały się niczym z rogu obfitości. Najpierw golkipera gospodarzy dwukrotnie skaleczyli przyjezdni – gola dającego prowadzenie Miedzi strzelił Michalik, idealnie obsłużony przez Kameruńczyka Emmanuela Agbora, a po raz trzeci Kuchtę do kapitulacji zmusił Krzysztof Drzazga, który na boisku pojawił się dwie minuty wcześniej. Beniaminek doprowadził do wyrównania dzięki skutecznie wykonywanym rzutom karnym.

Pierwszego egzekwował Mateusz Michalski, a drugiego Kobusiński. Riposta podopiecznych Radosława Belli była błyskawiczna – w 84 minucie na listę zdobywców bramek wpisał się Marcel Mansfeld. To pierwszy gol niemieckiego napastnika dla Miedzi w tym sezonie. I na tym trafieniu zakończył się poniedziałkowy festiwal strzelecki w Warszawie. To goście zgarnęli komplet punktów i dzięki tej wiktorii wskoczyli na foteli wicelidera Fortuna 1. Ligi.


Polonia Warszawa – Miedź Legnica 3:4 (1:1)

1:0 – Kobusiński, 11 min, 1:1 – Drygas, 17 min, 1:2 – Michalik, 55 min, 1:3 – Drzazga, 66 min, 2:3 – Michalski, 69 min (karny), 3:3 – Kobusiński, 82 min (karny), 3:4 – Mansfeld, 84 min.

POLONIA: Kuchta – Fadecki (63. Pawłowski), Kowalski-Haberek, Grudniewski, Kołodziejski, B. Biedrzycki (84. Zawistowski) – Bajdur (75. Kluska), J. Piątek (63. Koton), Marciniec (84. Tomczyk), Michalski – Kobusiński. Trener Rafał SMALEC.

MIEDŹ:Mądrzyk – Kostka (64. Carolina), Mijuszković, Hoogenhout, Hartherz – Michalik (64. Drzazga), Tront, Lehaire (73. Pierzak), Antonik (86. Niewulis) – Drygas (73. Mansfeld), Agbor. Trener Radosław BELLA.

Sędziował Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Żółte kartki: Kowalski-Haberek – Agbor, Kostka.

Piłkarz meczu – Emmanuel AGBOR.


Fot. miedzlegnica.eu