Pierwsza strata

Po meczu Miedź – Górnik. Piłkarze Miedzi Legnica zrobili wiele, by bramkarza Górnika Łęczna Macieja Gostomskiego wykreować na bohatera sobotniego meczu.


W sobotę Miedź Legnica straciła pierwsze punkty w bieżącym sezonie. Na inaugurację rozgrywek Fortuna 1. Ligi pokonała na własnym boisku 1:0 GKS Katowice, a potem na wyjeździe rozgromiła 4:1 Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. Podopiecznych trenera Radosława Belli zatrzymał dopiero Górnik Łęczna, który ze Stadionu im. Orła Białego w Legnicy wywiózł bezbramkowy remis.

Czy taki wynik można uznać za niespodziankę dużego kalibru? I tak, i nie. Tak – bo potknął się wicelider po dwóch kolejkach, nie, ponieważ zespół trenera Ireneusza Mamrota we wcześniejszych spotkaniach zremisował z Wisłą Kraków (2:2) i Arką Gdynia (0:0), czyli pretendentami do awansu do PKO BP Ekstraklasy.

Rozczarowanie

Piłkarze „Miedzianki” po zakończeniu spotkania z Górnikiem Łęczna nie mieli prawa być zadowolonymi. Rozczarowania nie ukrywał między innymi niespełna 29-letni pomocnik, Damian Tront. – Można powiedzieć, że zrobiliśmy bohatera z Macieja Gostomskiego – przyznał wychowanek Startu Mszana. – Mieliśmy bardzo dużo sytuacji do zdobycia gola, ale nasza nieskuteczność spowodowała, że bramkarz Górnika był bohaterem tego spotkania. Czego, poza słabą skutecznością, zabrakło nam do zwycięstwa i zdobycia trzech punktów? Na pewno zimnej krwi w polu karnym przeciwnika, bo tak jak powiedziałem wcześniej, mieliśmy dogodne sytuacje, lecz zabrakło tej kropki nad „i”.

Górnik nas niczym nie zaskoczył, byliśmy na to gotowi, że cofną się do defensywy i będziemy dłużej w ataku pozycyjnym. Ale trenowaliśmy cały tydzień ten atak pozycyjny, lecz – niestety – nie udało nam się pokonać bramkarza rywali. Z jakim nastawieniem ruszymy do stolicy na mecz z Polonią? Tak jak przed każdym meczem, chcemy zdobyć trzy punkty. Tym bardziej, że po ostatnim meczu czujemy niedosyt i będziemy bardziej głodni zwycięstwa w Warszawie.

Zgodnie ze statystyką

Sobotni pojedynek w Legnicy był 11. meczem obu drużyn, czyli Miedzi i Górnika Łęczna. We wcześniejszych dziesięciu potyczkach drużyna znad Kaczawy odniosła tylko dwa zwycięstwa, czterokrotnie schodziła z boiska pokonana i tyle samo razy oba zespoły pogodził remis. Bilans bramkowy 11:13.

Po raz pierwszy zielono-niebiesko-czerwoni pokonali drużynę z Łęcznej 4 sierpnia 2012 roku w ramach rozgrywek I ligi, wygrywając z Bogdanką Łęczna na własnym boisku 2:0 po bramkach Zbigniewa Zakrzewskiego (56 min.) i Jakuba Grzegorzewskiego (88 min). Trenerem „Miedzianki” był wtedy Bogusław Baniak, a Bogdanki Piotr Rzepka.

Na drugie zwycięstwo kibice w Legnicy czekali do 27 kwietnia 2021 roku. Na zapleczu ekstraklasy Miedź pokonała Górnika 1:0, a jedynego gola zapisał na swoje konto Michał Bednarski w 76 minucie spotkania. Szkoleniowcem zwycięzców był Jarosław Skrobacz, a opiekunem ich rywali Kamil Kiereś.

W żółtych płomieniach…

Najbardziej pamiętnym pojedynkiem pomiędzy tymi zespołami był mecz rozegrany 10 marca 2013 roku w Łęcznej. Tego dnia sędzia Sebastian Jarzębak z Piekar Śląskich pokazał 14 (!) żółtych kartek i trzy czerwone! Gospodarze obejrzeli tylko cztery razy „żółtko”, reszta poszła na konto drużyny z Legnicy. Goście kończyli mecz w ośmiu, ponieważ z boiska zostali usunięci Mateusz Bany (38 min.), Grzegorz Bartczak (77 min.) i Krzysztof Wołczek (90+3). Wszyscy wylecieli z boiska w następstwie drugiej żółtej kartki, ten ostatni dostał ją za uderzenie łokciem w twarz Michała Palucha.


Czytaj także:


Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy jeszcze tylko, że gole dla „Miedzianki” strzelili Jakub Grzegorzewski (19 min, z karnego) i Mariusz Zasada (30 min.), natomiast dla gospodarzy Michał Zuber (45 min) i Marcin Kalkowski (69 min).


Na zdjęciu: Po meczu Miedź – Górnik. Pomocnik Miedzi Damian Tront (z prawej) jest rozczarowany remisem z Górnikiem Łęczna.

Fot. miedzlegnica.eu/Ernest Kołodziej


Tabela I ligi: