Fiodor: Nie wchodzę w buty Skórskiego

W wieku 30 lat został pan rzucony na głęboką wodę – zastąpił pan wielce cenionego w Opolu Michała Skórskiego, który z Rafałem Kuptelem stworzył w Opolu, wydawało się nierozłączny duet i razem doprowadzili Gwardię do brązowego medalu PGNiG Superligi…
Adrian FIODOR: – Twardo stąpam po ziemi i nie zamierzam wchodzić w buty poprzednika, który chciał zapracować na własne nazwisko i objął Azoty Puławy. Ja jestem dopiero na początku szkoleniowej drogi, nijak nie mogę się porównywać do Michała, pod którego okiem zresztą się wychowywałem w zespole juniorów Wisły Płock, a potem, już – jako 24-letni zawodnik – pod jego okiem pracowałem z bramkarzami w akademii młodzieżowej. Z tamtego okresu pamiętam choćby Michała Lemaniaka, od kilku lat skrzydłowego Gwardii.

Kto zadzwonił do pana z Gwardii – Rafał Kuptel?
Adrian FIODOR: – Tak, jestem mu wdzięczny za zaufanie. Z Rafałem dobrze się znamy, od czasu, gdy on jeszcze grał w Płocku, a ja w sezonie 2009/10 dołączyłem do kadry tamtego zespołu. Później, gdy Rafał objął jako trener drugi zespół Wisły. Ja w nim grałem oraz współpracowałem z akademią, którą stworzyli z Michałem Skórskim w Płocku.

Jakie zadania wyznaczył panu trener w Opolu?
Adrian FIODOR: – Rafał chciał, żebym zaopiekował się bramkarzami oraz przygotowaniem motorycznym i analizą wideo – naszej gry oraz gry przeciwników.

Sporo. Nowe obowiązki pana nie przytłoczyły?
Adrian FIODOR: – Roboty jest dużo. Na początku potrzebowałem trochę czasu, żeby się wdrożyć, ale to są w sumie przyjemne rzeczy, mój zawód, moje życie. Poza tym od rana niejako z natury lubię być w biegu, coś robić. Nienawidzę nudy, wolę zdecydowanie jak coś się dzieje.

Jednak zakończył pan karierę młodo, mając niespełna 30 lat – tym bardziej jak na bramkarza, który śmiało może ciągnąć i do czterdziestki…
Adrian FIODOR: – Jasne, mogłem jeszcze kilka lat pograć, pobawić się za mniejsze pieniądze. Jednak stwierdziłem, że pewnej granicy jako zawodnik już nie przeskoczę, a że zawsze ciągnęło mnie na tę drugą stronę, zdecydowałem się skupić na pracy trenera. Może czasem pogram jeszcze na plaży, byłem już też asystentem selekcjonera kadry juniorów, ale parkiet to już rozdział zamknięty.

Marcin Lijewski: Liczy się to, jak skończymy w maju

Zaznaczmy, że był w tym rozdziale także okres opolski…
Adrian FIODOR: – Tak, grałem w Gwardii jeden sezon w okresie pracy trenera Marka Jagielskiego jeszcze w I lidze, przez drugi rok byłem wypożyczony do Olimpu Grodków. Potem liznąłem superligi w Meblach Elbląg, ale tam z powodów finansowych wcześniej rozwiązałem kontrakt. Rzuciło mnie jeszcze do I-ligowych drużyn z Sierpca i Koszalina, gdzie zagrałem po raz ostatni.

Czy naprawdę może pan czegoś nauczyć takiego fachowca w bramce jak Adam Malcher?
Adrian FIODOR: – Jest oczywiste, że nie nauczę Adasia bronić inaczej, tym bardziej że to profesjonalista, nieraz chce nawet przedobrzyć z narzucaniem sobie obciążeń. Jednak mogę pomóc mu, czy to w poprawie cech motorycznych, czy w rozpracowaniu rywali. I pomimo wielkiej klasy i świetnego warsztatu każdy bramkarz potrzebuje kogoś, kto spojrzy na pewne zachowania między słupkami z boku i czasem coś podpowie.

Gwardia broni brązowego medalu, ale straciła jednego z liderów zespołu, Antoniego Łangowskiego, zyskując za to znów sporo młodzieży. To wyzwanie dla trenerów?
Adrian FIODOR: – Na pewno, ale młodzież trafiająca do Opola to nie jest przypadkowa grupa. To są dobrze wyselekcjonowani utalentowani gracze. Gwardia ma świetny skauting i rozeznanie w piłce ręcznej młodzieżowej, tego może jej pozazdrościć większość klubów w Polsce. Mnie ten model funkcjonowania klubu bardzo się podoba.

Czy w gronie obecnych debiutantów jest ktoś na miarę choćby Patryka Mauera, który zrobił prawdziwą furorę w superlidze przed dwoma laty?
Adrian FIODOR: – Młodzież w Opolu szybko dojrzewa, co udowodnił w poprzednich sezonach nie tylko Patryk, ale też inni – Michał Lemaniak, Janek Klimków, Jędrzej Zieniewicz czy Maciek Zarzycki. Nie chcę mówić o nazwiskach, ale jestem pewien, że usłyszymy o nowych graczach Gwardii, bo mają naprawdę duży potencjał.

 

Na zdjęciu: Adrian Fiodor (w środku) to nowe ogniwo w kluczowej trójce opiekunów dla zespołu brązowych medalistów poprzedniego sezonu – z lewej Rafał Kuptel, z prawej dyrektor sportowy Tomasz Wróbel.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem