GKS 1962 Jastrzębie . W oku cyklonu

Piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie muszą pokonać Miedź Legnica, by zagwarantować sobie utrzymanie w Fortuna 1.


Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że w sobotę GKS 1962 Jastrzębie stanie przed arcytrudnym zadaniem. Podopieczni trenera Pawła Ściebury muszą wygrać z Miedzią Legnica – i to na jej boisku – by zagwarantować sobie utrzymanie w Fortuna 1. Lidze.

Nie twierdzę, że jest to zadanie niewykonalne, ale wystarczy dokładnie przyjrzeć się statystykom, by zorientować się, jaka jest skala trudności. Owszem, w bieżących rozgrywkach „Miedzianka” znalazła pogromców w Legnicy, ale „dała plamę” tylko cztery razy. Punktów pozbawiły ją Stal Mielec (2:1), Bruk-Bet Termalica Nieciecza (1:0), Sandecja Nowy Sącz (3:1) i Zagłębie Sosnowiec (2:0). Ponadto odkąd stery drużyny przejął Ireneusz Kościelniak, Miedź przegrała tylko jeden mecz, w poprzedniej kolejce z Radomiakiem. Ponadto odniosła trzy zwycięstwa i dwukrotnie podzieliła się punktami z przeciwnikiem.

Wyjazdowy bilans drużyny z Jastrzębia Zdroju nie wygląda imponująco. Wprawdzie GKS 1962 przegrał na obcych boiskach tylko cztery razy (ze Stalą Mielec, Stomilem Olsztyn, Chojniczanką i Wigrami Suwałki), ale komplet punktów przywiózł tylko trzy razy. Przed własną publicznością „upokorzył” Zagłębie Sosnowiec (4:2), Podbeskidzie Bielsko-Biała (2:0) i Odrę Opole (2:1). Oprócz tego 9 razy wracał z wyjazdów z zaksięgowanym jednym punktem. Bilans bramkowy 19:21. Nowy szkoleniowiec jastrzębian Paweł Ściebura nie tylko nie zaznał jeszcze smaku zwycięstwa, ale pod jego wodzą drużyna nie zdobyła jeszcze ani jednego gola! Na pewno teraz liczy na przełom w tym względzie, bo jak mawia przysłowie, lepiej późno niż wcale.


Przeczytaj jeszcze: Cisza przed burzą


Wiele zależy od tego, z kim „Miedzianka” wolałaby zagrać w barażach. W przypadku wygranej lub remisu trafi na Radomiaka, porażka daje jej „szansę” na pojedynek z Wartą Poznań. Ale to są oczywiście tylko spekulacje, jak zawsze wszystko wyjdzie w „praniu”.

Przed ostatnim pojedynkiem tego sezonu Paweł Ściebura nie mógł uwzględnić w kadrze kontuzjowanych Michała Bojdysa i Łukasza Norkowskiego. Treningi wznowili już Wojciech Łaski, a nieco wcześniej bramkarz Leonid Otczenaszenko. Podczas środowego treningi doszło do „kolizji” Bartosza Jaroszka z Damianem Trontem, w efekcie na nodze pomocnika założono kilka szwów.

– To nic poważnego, będą gotowy do gry przeciwko Miedzi – zapewnił wówczas Damian Tront. W piątek o godz. 10.00 drużyna miała trening, potem zjadła obiad i o 13.00 autokar z piłkarzami na pokładzie wziął kurs na Legnicę.

Kibice GKS-u 1962 Jastrzębie nie będą mogli uczestniczyć w meczu „o życie” swojej drużyny, będą mogli śledzić przebieg boiskowych zmagań za pośrednictwem platformy internetowej. Mają nadzieję, że Legnica okaże się szczęśliwym miejscem dla ich zespołu, tak jak przed trzema laty. W ostatniej kolejce sezonu 2016/2017 GKS 1962 Jastrzębie grał na wyjeździe z rezerwami Miedzi. Tylko zwycięstwo gwarantowało drużynie Jarosława Skrobacza awans do 2. ligi. Goście pokonali wówczas legniczan 4:0, a łupem bramkowym podzielili się Wojciech Caniboł (35, 45), Daniel Szczepan (10) i Dominik Szczęch (86). Teraz nikt na replaya nie liczy, ale nawet skromne zwycięstwo zostanie przyjęte z entuzjazmem.


Na zdjęciu: Kamil Szymura, Farid Ali, Dawid Gojny i Mariusz Pawełek to piłkarze, na których najbardziej liczą kibice GKS-u 1962.

Fot. gksjastrzebie.com