GKS Jastrzębie dryfuje do 2. ligi

Zmiana trenera na niewiele się zdała w Jastrzębiu, GKS nie dał zatrzymać Korony.


W nocy z soboty na niedzielę w Jastrzębiu Zdroju spadł śnieg, jednak opady nie były na tyle obfite, by storpedować rozegranie meczu miejscowego GKS-u z Koroną Kielce. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego kibice zastanawiali się, czy nowy trener ich drużyny Grzegorz Kurdziel będzie kopiował pomysły poprzedniego szkoleniowca Jacka Trzeciaka, czy zaskoczy przeciwnika nowym ustawieniem i wyborem innych piłkarzy niż poprzednik.

Okazało się, że „nowa miotła” nie ma wielkiego pola manewru i skład był standardowy. Jedyną zmianą kosmetyczną był występ od pierwszej minuty Farida Alego, który poprzednio był tylko zmiennikiem. Ukrainiec wcześniej zmagał się z kontuzją, teraz jest już w pełni sił.

Trener gości Kamil Kuzera musiał zrobić kilka zmian w podstawowej jedenastce ze względu na urazy kilku zawodników. Zabrakło min. stopera Michała Koja, który doznał kontuzji w pucharowym pojedynku z Górnikiem Łęczna oraz kapitana zespołu, Adama Frączczaka.

Goście od pierwszego gwizdka sędziego Piotra Idzika ruszyli do ataku, jako pierwszy Mariuszowi Pawełkowi zagroził Łukasz Sierpina, ale na szczęście dla gospodarzy piłka nieznacznie minęła słupek bramki. Chwilę później indywidualną akcję przeprowadził Jakub Łukowski, który zwodem ograł rywala i oddał strzał, ale trafił w boczną siatkę.

W 21. minucie Łukowski umieścił futbolówkę w bramce GKS-u po dośrodkowaniu Adriana Danka, jednak po weryfikacji VAR arbiter główny uznał, że napastnik żółto-czerwonych pomógł sobie ręką przy przyjęciu piłki i anulował gola dla gości. Dziesięć minut później w polu karnym gospodarzy faulowany był Dawid Błanik.

Sędzia Piotr Idzik początkowo nie dopatrzył się przewinienia obrońcy Jastrzębia, ale po wątpliwościach zgłoszonych przez asystentów VAR postanowił osobiście sprawdzić całe zdarzenie na monitorze i ostatecznie przyznał rzut karny dla Korony. Pewnym egzekutorem „jedenastki” był Jacek Podgórski, który strzałem po ziemi umieścił futbolówkę w lewym rogu bramki GKS-u. Pod koniec koniec I połowy fenomenalną interwencją popisał się bramkarz kielczan Konrad Forenc, który obronił strzał Jakuba Niewiadomskiego oddany z okolicy 5 metra.

Druga część spotkania rozpoczęła się od pressingu ze strony GKS-u i walki o doprowadzenie do wyrównania, jednak Korona bez większych problemów radziła sobie z powstrzymywaniem ataków przeciwników. Piłkarze gości szukali swoich szans na podwyższenie prowadzenia poprzez kontry i kreowanie ataków pozycyjnych.

W 78. minucie stoper jastrzębian Michał Bojdys próbował wyprowadzić piłkę spod własnego pola karnego, ale pressing Jakuba Górskiego był na tyle skuteczny, że młodzieżowiec Korony zdołał odebrać futbolówkę obrońcy GKS-u i podać do wybiegającego na wolną pozycję Filipe Oliveiry, a ten pewnym strzałem w lewy róg bramki pokonał bezradnego Pawełka.


GKS Jastrzębie – Korona Kielce 0:2 (0:1)

0:1 – Podgórski, 35 min (karny), [0:2] – Oliveira, 78 min.

JASTRZĘBIE: Pawełek – Zalewski, Słodowy, Bojdys, D. Witkowski –

Gajda, Kuczałek, Handzlik (71. Balboa), Ali (85. Zejdler), Niewiadomski (71. Misala) – Rumin. Trener Grzegorz KURDZIEL.

KORONA: Forenc – Danek, Szymusik (83. Szarek), Zebić. Sierpina – Podgórski, Szpakowski (68. Sewerzyński), Gąsior, Oliveira, Błanik – Łukowski (76. Górski). Trener Kamil KUZERA.

Sędziował Piotr Idzik (Poznań). Widzów 615. Żółte kartki: Zalewski, Kuczałek; czerwona kartka: Zalewski (82. druga żółta).

Piłkarz meczu Filipe OLIVEIRA.


Na zdjęciu: Piłkarze GKS-u Jastrzębie rundę jesienną zakończyli w starym stylu – na kolanach…

Fot. gksjastrzebie.com