GKS Katowice. Czekając na finał

Przypomnijmy, że matematyka jest prosta: jakakolwiek zdobycz w sobotnim spotkaniu z Bytovią zagwarantuje GieKSie utrzymanie. W przypadku porażki, katowiczanie zakończą jednak sezon w strefie spadkowej a nad „kreską” znajdą się albo bytowianie, albo – w razie wygranej w Częstochowie – Wigry Suwałki.

Bez dodatkowej presji

Ostatni tak ważny mecz GKS rozgrywał 10 lat temu. W ostatniej kolejce sezonu, podczas derbów w Jastrzębiu, ważyło się to, który z GKS-ów utrzyma się na zapleczu ekstraklasy, a który zagra w barażu ze Startem Otwock. Katowiczanie urwali się ze stryczka, zwyciężając 1:0 po golu strzelonym w pierwszych minutach przez Grażvydasa Mikulenasa. Co zrobić, by i teraz finał był szczęśliwy? Przy Bukowej nie zamierzają cudować, ogłaszać ciszy medialnych czy zaszywać się na kilkudniowym zgrupowaniu w hotelu.

GieKSa zdobyła Poznań i jest krok od utrzymania!

– Mam pomysł na ten tydzień. Jest on podobny jak na… poprzednie – oznajmia trener Dariusz Dudek. – Nie zamierzam dodatkowo wywierać presji na moich zawodnikach. Po prostu róbmy swoje, tak jak w poprzednim mikrocyklu, czy też dwa lub trzy tygodnie temu. Mam nadzieję, że nasza praca się obroni i zakończy sukcesem, a takowym niewątpliwie będzie utrzymanie pierwszej ligi po tak trudnym sezonie. Nie ma co podwyższać sobie sztucznie ciśnienia. Zawodnicy wiedzą, co gramy i jak ciężki gatunkowo czeka nas mecz. Najważniejsze, że sytuacja jest pod naszą kontrolą – dodaje szkoleniowiec GieKSy, która w tym sezonie stanowczo nie rozpieszczała kibiców. W roli gospodarza wygrała tylko raz – w sierpniu z Wigrami (2:0). Od tamtej pory śrubuje serię bez domowej wygranej. Obecnie licznik stoi na liczbie 13. Pod wodzą Dudka zgarnięcie pełnej puli przed własną publicznością jeszcze się nie udało.

Franek im ustąpi

– Pozostał nam ostatni mecz, by utrzymać się w pierwszej lidze, co jest w tej chwili najważniejsze. Bardzo chcemy wreszcie wygrać u siebie, nie czujemy paraliżu. Chcemy grać swoją piłkę, wygląda to coraz lepiej. Ta drużyna w trakcie wiosny dojrzewała – i nadal dojrzewa. Każdy stara się wykonywać swoje zadania jak najlepiej. Zrealizujmy nasz cel, a potem będziemy myśleć o tym, co dalej – przyznał napastnik Arkadiusz Woźniak.

Przy Bukowej w sobotnie popołudnie powinna być bardzo dobra frekwencja, bo to spotkanie rzeczywiście będzie niczym finał. Drużyna wychodzi też frontem do fanów. Sklep „Blaszok”, mieszczący się w centrum przy ul. Stanisława, w którym kupić można klubowe pamiątki czy bilety, odwiedzili trener Dudek i obrońca Arkadiusz Jędrych. Koszt wejściówki na sobotni mecz na „Blaszok” to tylko 5 zł. Klub zachęca też w mediach społecznościowych akcją „Mobilizacja GieKSiarzy”. – Jeśli ma to pomóc, to moja prośba jest taka, by zapełnić „Blaszok” do końca. A gdy komuś braknie miejsca, to niech przyjdzie na trybunę. Ustąpię i będę siedział na schodach! – zachęca [Franciszek Sput], legendarny golkiper GKS-u.

Na zdjęciu: Arkadiusz Woźniak (z lewej) dobrze wie. W sobotę przy Bukowej będzie wojna…

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ